Masowe ostrzały Kijowa przez Rosję. Ukraiński analityk: Kreml się denerwuje, próbuje zablokować naszą kontrofensywę
- Ukraina chce, by planowana kontrofensywa wyzwoliła jak najwięcej okupowanych terytoriów i na pewno zrobi wszystko co możliwe, by to osiągnąć. Nie jest jednak pewne, czy już teraz uda się oswobodzić całość zajętych ziem. To ważny sygnał dla Zachodu. Wojna może toczyć się dalej, Ukrainie potrzebne będzie dalsze wsparcie zachodnie, trzeba być na to gotowym - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl ekspert wojskowy Ołeksandr Musijenko z Centrum Badań Wojskowych i Prawnych w Kijowie.
2023-05-21, 11:30
- Rosjanie boją się, są nerwowi. Poprzez zmasowane ostrzały Kijowa i innych miast, próbują zastopować nasze plany dotyczące kontrofensywy - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl Ołeksandr Musijenko, analityk wojskowy.
Ekspert Ołeksandr Musijenko z Centrum Badań Wojskowych i Prawnych zaznaczył, że zmasowane ostrzały stolicy oznaczają dla wielu jej mieszkańców bezsenne noce, jednak w Kijowie bardzo silne są systemy obrony powietrznej.
W ostatnich dniach w maju Rosjanie niemal codziennie ostrzeliwali stolicę Ukrainy. Doszło do kilkunastu ostrzałów Kijowa, atakowano także inne obwody, na przykład w piątek i w sobotę charkowski, chersoński, zaporoski.
Ołeksandr Musijenko przekazał, że wedle wcześniejszych słów prezydenta kontrofensywa będzie miała miejsce dopiero wtedy, gdy Ukraina otrzyma potrzebne uzbrojenie, a jednocześnie sugerował on, że Ukraina może odnieść zwycięstwo do następnych wyborów prezydenckich. Jak zaznaczył ekspert, wedle prezydenta można byłoby zacząć działania kontrofensywne już teraz, ale straty byłyby zbyt wysokie. - Wiemy, że musimy działać w taki sposób, by uniknąć dużych strat ludzkich po naszej stroni. Do tego rozumiemy, że Rosja umocniła się na okupowanych terenach. Dlatego potrzebujemy odpowiedniego sprzętu, odpowiedniej mocy ogniowej, by móc zniszczyć te umocnienia i przez nie przebrnąć - dodał.
REKLAMA
- Myślę, że trwa dyskusja na temat dwóch podejść w tej sprawie. Po pierwsze, trzeba skorzystać ze wszystkiego, co jest dostępne i zrobić wszystko, co można podczas tej kontrofensywny, bo być może następną, nie tak szybko będzie można przeprowadzić. Inne podejście zakłada, że obecnie możemy przeprowadzić kontrofensywę, ale nie musi to oznaczać, że już teraz będziemy mogli uwalniać spod okupacji od razu wszystkie terytoria. To znaczy, że jest to pewien etap w wojnie - przekazał analityk.
- To, co łączy te dwa podejścia, to świadomość tego, że potrzebna jest nam broń. Potrzeba nam więcej uzbrojenia i więcej wsparcia. Chodzi o przeprowadzenie tej operacji jak najlepiej i by uniknąć jak największej ilości ofiar - podsumował Ołeksandr Musijenko.
Na froncie wschodnim trwają zacięte walki
Ekspert odniósł się także do sytuacji na froncie, gdzie szczególnie zacięte walki toczą się wokół Bachmutu.
- Rosjanie, wagnerowcy, kontynuują walki pod Bachmutem, pod Awdijiwką, niektórych innych miejscach. Trzeba dodać, że Ukraina odbiła szereg ataków. Do tego była możliwość przeprowadzenia lokalnych kontrataków w okolicy Bachmutu. Zakończyły się sukcesem, odebrano Rosji kilka kilometrów terytorium. Rosja obecnie przerzuca duże siły na Bachmut, ale nie może osiągnąć żadnych rezultatów. Duża liczba ostrzałów jest także na terenach przyfrontowych Słowiańsk i Kramatorsk, Awdijiwka, Marjinka. Trzeba zaznaczyć, że wojska powstrzymywały te ataki, nawet w pewnych punktach były w stanie przeprowadzić niewielkie kontrataki - ocenił Musijenko.
REKLAMA
Perspektywy wojny
Ołeskandr Musijenko zaznaczył, że nie jest pewne, jak szeroka będzie planowana ukraińska kontrofensywa i dlatego trzeba liczyć się z długofalowym wsparciem dla Ukrainy, przygotować się do tej perspektywy.
- Myślę, że kierownictwo liczy, że uda się zwolnić jak najwięcej terytoriów. Oczywiście chcemy zadać klęskę wrogowi i wyzwolić wszystkie terytoria i od tego stanowiska nigdy nie odstąpimy. Może jednak tak się złożyć, że w wyniku kontrofensywy nie oswobodzimy od razu całego naszego obszaru, a wojska Rosji wciąż pozostaną na jego części, a wojna będzie trwać - wyjaśnił.
- To ważna wiadomość dla partnerów Zachodu. Trzeba myśleć o wsparciu Ukrainy także w przyszłości. Ta kontrofensywa nie musi zakończyć wojny. Musimy wszyscy mieć świadomość, że wojna będzie trwać, i Ukrainie będzie potrzebne dalsze wsparcie. Oczekiwanie na kontrofensywę wiąże się z tym, że Ukraina gromadzi więcej broni, aby dotarła ona dalej. W tym zainteresowani jesteśmy i my, i nasi partnerzy - zaznaczył.
Rosja przeprowadza prowokacje także na innych frontach
REKLAMA
Ekspert odniósł się także do uwagi, że Putin prowadzi walkę także na innych frontach. Organizuje prowokacje wobec Polski, wobec Gruzji, także rozmieszcza broń na terenie Białorusi.
- Rosja eskaluje agresję. Prowadziła m.in. wzmożone ataki lotnictwa. Samolot Su-35 podleciał blisko maszyny polskiej Straży Granicznej. Jeśli chodzi o rakietę, prawdopodobnie rosyjską, na terenie Polski, to pytanie, czy ona mogła zabłądzić na te tereny przypadkowo. Są doniesienia o możliwej dywersji Rosji na europejskie kable podwodne. Możliwe są także inne rosyjskie akty dywersji.Do tego trzeba przypomnieć, że Rosja zapowiedziała, iż na Białorusi rozmieszczona będzie broń jądrowa. To także sygnał Moskwy przed szczytem NATO - zaznaczył nasz rozmówca.
Pouczająca parada i przypadek Łukaszenki
- Chcę tu jeszcze wskazać na dawniejsze doniesienia z Białorusi - o pogorszeniu się zdrowia Łukaszenki. Jeśli opozycja Białorusi nie będzie potrafiła skorzystać z sytuacji w tego rodzaju przypadku, z pewnością będzie mogła zrobić to Rosja. To była pouczająca sytuacja - dodał ekspert.
Musijenko ocenił, że być może wezwani przez Putina przywódcy Azji Centralnej i Kaukazu nie musieli odwiedzać Moskwy 9 maja. Na paradę nie przyjechał np. prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew. - Zamiast tego obchodził stulecie urodzin dziadka, Hedjara Alijewa. A wcześniej mówił, że armia dowiodła swojej sprawności i nie ma sensu przeprowadzać parady - zaznaczył.
REKLAMA
- Jeśli chodzi o paradę 9 maja, retoryka Putina nie była inna niż zwykle w jego przypadku, ale jego przemówienie świadczy o tym, że nie mógł mówić o żadnym zwycięstwie. Za to wszystkim podziękował, heroizował owych morderców i zbrodniarzy. Jednak - chciałbym zauważyć - parada nie jest indykatorem tego, jakimi siłami dysponuje dane państwo. Parada - to taka akcja propagandowa - zastrzegł ekspert.
Na paradach w Rosji bardzo często pojawiała się np. broń, którą Rosja dysponuje w kilku egzemplarzach, np. czołg Armata, czy samolot Su-57. Nie jest ona jednak używać na polu walki. Jednak nie można wnioskować z tej parady o sile rosyjskiej armii, to byłby duży błąd - dodał, analityk.
Bardzo ważne są sukcesy takie, jak z zestrzeleniem pocisku Kindżał. To taka desakralizacja tego mitu niezwyciężonej rosyjskiej armii. Rozbito pewien mit - to bardzo ważne. Choć Rosja straszy, widzimy, można z nią walczyć, ale to potrzebuje wielkich sił i konsolidacji całego świata - podkreślił.
»ROSYJSKA AGRESJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny w PolskieRadio24.pl«
REKLAMA
***
- Czym jest balon szpiegowski? Jakie dane może gromadzić? Ekspert o kontroli przestrzeni powietrznej
- "Nie ma alternatywy, Ukraina musi wejść do NATO". Płk Petro Czernyk: teraz potrzeba samolotów, to odwróci bieg wojny
***
Z Ołeksandrem Musijenką rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA