Kijów przedstawia szokujące dane. Tyle dzieci ukraińskich deportowała Rosja
Rosja mogła wywieźć z Ukrainy nawet 200-300 tys. dzieci - oświadczyła ukraińska rzeczniczka praw dziecka Daria Herasymczuk. Udało się dotychczas sprowadzić na Ukrainę tylko 373 deportowanych dzieci.
2023-06-19, 11:28
- Z naszych obliczeń wynika, że może chodzić o 200-300 tys. dzieci - powiedziała Daria Herasymczuk w wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina. - Dlaczego nie możemy podać dokładnej liczby? Po pierwsze, terytoria Ukrainy są okupowane. Nie mamy dokładnej informacji, co stało się z dziećmi. Dopiero po wyzwoleniu danej miejscowości możemy dokładnie ustalić, czy jest tam rodzina z konkretnym dzieckiem. Jeśli nie, rozpoczynamy poszukiwania - powiedziała doradczyni prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Potwierdzono blisko 20 tys. deportacji
Władze ukraińskie już wcześniej wielokrotnie wskazywały na ogromny problem z ustaleniem losów deportowanych dzieci, a także z rozbieżnością między pojawiającą się w mediach, w tym po stronie rosyjskiej, liczbą nawet kilkuset tysięcy dzieci, a potwierdzoną przez władze liczbą przypadków.
Na stronie https://childrenofwar.gov.ua władze ukraińskie aktualizują potwierdzone dane o deportowanych dzieciach. Dane te, jak powiedziała Herasymczuk, znajdują się w Narodowym Biurze Informacyjnym. To urząd, który otrzymuje zgłoszenia od rodziców, bliskich, świadków, władz lokalnych, a następnie je weryfikuje.
REKLAMA
- Szukamy dziecka także na podstawie zweryfikowanych danych od MSW, policji, SBU, Biura Prokuratora Generalnego. Po dokładnym sprawdzeniu informacje trafiają do rejestru Narodowego Biura Informacyjnego. Kiedy więc mówimy o 19 499 dzieci, są to te przypadki, w których mamy dane osobowe każdego, wiemy, kim są te dzieci i skąd zostały wywiezione. Nie oznacza to jednak, że wiemy, gdzie te dzieci się znajdują - powiedziała Herasymczuk.
Ile dzieci wróciło do domu?
Dotychczas na Ukrainę udało się sprowadzić 373 dzieci, przy czym, jak zaznaczyła, "nie ma na dzień dzisiejszy jednego mechanizmu". - Nie ma rozmów z Rosją na temat sprowadzenia dzieci. Oni nie uznają tych dzieci za przetrzymywane, zatrzymane, deportowane, przymusowo przesiedlone. Oni nazywają to "ewakuacją" - zaznaczyła.
Negocjacje, jak dodała, mogłyby wyglądać, że Ukraina "kogoś na kogoś wymienia". - U nas nie ma rosyjskich dzieci. Nikogo nie zatrzymywaliśmy, nikogo nie ewakuowaliśmy. Rosjanie powinni po prostu natychmiast oddać dzieci. Kropka - powiedziała rzeczniczka. Dzieci, które już udało się sprowadzić na Ukrainę, również nie wróciły do domu, "na podstawie negocjacji". - Z rosyjską stroną nigdy nie było żadnych ustaleń czy uzgodnień - zaznaczyła Herasymczuk.
>>>INWAZJA ROSJI NA UKRAINĘ<<<
REKLAMA
- W każdym przypadku konieczna jest "oddzielna, przygotowana operacja uratowania dziecka" - powiedziała. Wcześniej ukraińskie władze oraz media opisywały, że często po dzieci, ryzykując swoim bezpieczeństwem, jadą do Rosji ich rodzice, krewni czy opiekunowie. Władze ukraińskie deklarują, że wspierają rodziny w tych działaniach.
Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał 17 marca nakazy aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina i rosyjskiej komisarz ds. praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej. Sędziowie uznali, że są realne podstawy by sądzić, iż są oni odpowiedzialni za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji.
- "To kontynuacja polityki stalinowskiego reżimu". Eksperci o wywózce i rusyfikacji ukraińskich dzieci
- Co najmniej 500 dzieci zabitych przez Rosjan. Zełenski: jedno z nich miało zaledwie dwa dni
- Destrukcyjne skutki wysadzenia zapory. Rosja odmawia ONZ dostępu do lewego brzegu Dniepru
Zobacz materiał naszego reportera Pawła Kurka:
PAP/nt
REKLAMA
REKLAMA