"Nie wszyscy członkowie NATO uważają, że Rosji należy przeciwdziałać". Ekspert o echach szczytu w Wilnie
- NATO nie jest jednomyślne w sprawie Ukrainy. Nie wszyscy członkowie Sojuszu uważają, że Rosji można i należy przeciwdziałać - powiedział szef Centrum Badań Wojskowych i Prawnych w Kijowie Ołeksandr Musijenko w komentarzu do szczytu NATO w Wilnie.
2023-07-13, 10:09
- Wydaje mi się, że nie wszyscy członkowie NATO są solidarni i jednomyślni, że Rosji można i należy przeciwdziałać. Rosja przecież nie jest tak straszna, jak niektórzy chcieliby to widzieć, twierdząc, że może należy zostawić jakieś opcje na przyszłość, żeby kiedyś i o czymś dogadywać się z Rosją - wskazał.
Ołeksandr Musijenko ocenił, że decyzje członków Sojuszu, którzy wbrew oczekiwaniom Ukrainy nie określili konkretnej perspektywy zbliżenia Kijowa do NATO, są porażką. - Zgadzam się ze stanowiskiem polskiego prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział, że wyniki szczytu NATO dla Ukrainy są niedostateczne - dodał.
- Sądzę, że Ukraina i naród ukraiński, który prowadzi dziś walkę z rosyjską agresją, stając w obronie tych cywilizacyjnych zasad, które są wspólne dla wszystkich członków NATO, otóż ten naród ukraiński zasłużył swoją walką na to, by usłyszeć konkrety co do zaproszenia Ukrainy do Sojuszu - podkreślił.
Szczyt NATO w Wilnie
Zdaniem eksperta deklaracja NATO o rezygnacji z realizacji przez Ukrainę Planu Działań na rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP) "jest podmianą pojęć". - Usłyszeliśmy od NATO słowa o rezygnacji z obowiązku realizacji MAP, ale powołuje się Radę Ukraina-NATO oraz będą roczne programy do wypełnienia przez Ukrainę, co oznacza wymianę pojęć - czyli Ukraina de facto będzie wykonywała MAP - podkreślił.
REKLAMA
Ołeksandr Musijenko uważa, że ustalenia szczytu NATO w Wilnie są porażką Sojuszu. - Jest to porażka NATO, bo to zachęta dla Putina, by działał dalej. Nie można zagwarantować bezpieczeństwa w Europie bez gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy i bez powstrzymywania Rosji - stwierdził.
Prezydent Andrzej Duda powiedział w Wilnie, że "w sprawie Ukrainy poprzeczka była stawiana wysoko". - Wspierając prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, podnosiliśmy ukraińskie oczekiwanie, by wystosowane zostało formalne zaproszenie Ukrainy do Sojuszu - mówił.
Przyznał, że "tak daleko idąca decyzja nie zapadła", ale jak zaznaczył, "podjęto cały szereg decyzji bez wątpienia zbliżających Ukrainę do NATO". Prezydent podkreślił, że najważniejszą z nich jest zatwierdzenie przez państwa członkowskie rezygnacji z tzw. Membership Action Plan.
ng/PAP
REKLAMA
REKLAMA