Czeka nas kolejna fala migracyjna? Wojna Izraela z Hamasem może mieć poważne konsekwencje dla Europy

Europa powinna wyciągnąć wnioski z ogromnych rozmiarów kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Powinna, niestety, tego nie uczyniła. W rezultacie kolejne masy nielegalnych migrantów docierają do Starego Kontynentu. Proponowane przez UE rozwiązania, w tym pakt migracyjny, dowodzą, że Wspólnota nie jest przygotowana na zaradzenie temu kryzysowi. W tym czasie, wraz ze zbrodniczym atakiem Hamasu na Izrael i odpowiedzią Izraela w Strefie Gazy, rośnie niebezpieczeństwo wystąpienia kolejnej masowej migracji, tym razem palestyńskiej. To zaś grozi powtórką z czasów, gdyż przez Europę sunęły wielotysięczne tłumy przybyszów, a do samych Niemiec dotarło ponad milion z nich.

2023-10-16, 17:56

Czeka nas kolejna fala migracyjna? Wojna Izraela z Hamasem może mieć poważne konsekwencje dla Europy
Europa obawia się fali migrantów z Palestyny. . Foto: PAP/EPA/HAITHAM IMAD

Atak Hamasu na Izrael - jego precyzja i niezwykła brutalność - zszokowały sam Izrael, jak i cały świat. Skutkował on największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo to stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. Jak dotąd śmierć poniosło ponad 1,4 tys. mieszkańców Izraela i około 2,75 tys. Palestyńczyków ze Strefy Gazy.

Liczby te, szczególnie po stronie palestyńskiej, wciąż rosną, gdyż Izrael zapowiedział, że zniszczy Hamas, tak by nie mógł on już nigdy w niego uderzyć. Premier Izraela Benjamin Netanjahu postawił znak równości pomiędzy działaniami tej organizacji terrorystycznej a Państwem Islamskim, dając tym samym do zrozumienia, że jego kraj ma prawo do prowadzenia operacji wojskowej w taki sposób, by zniszczyć przeciwnika, który gotowy jest zabijać, maltretować i porywać cywilów, tak jak to robiła właśnie ISIS.

[CZYTAJ NA PORTALU POLSKIERADIO24.PL] Atak Hamasu na Izrael - więcej informacji

Hamas jak ISIS

Dziś w rękach terrorystów znajduje się 199 zakładników, którzy są najprawdopodobniej przetrzymywani w Strefie Gazy. Wśród nich znajdują się dzieci, kobiety i osoby starsze. O ich uwolnienie apelowali już przedstawiciele wielu państw i organizacji międzynarodowych, a także prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas.

REKLAMA

Nic jednak nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie doszło do wymiany. To, czego należy się spodziewać w ciągu godzin czy dni, to wejścia izraelskich żołnierzy do Strefy Gazy i zmasowanego ataku na stanowiska Hamasu, w tym na sieć tuneli, w których ukrywają się terroryści i gdzie mają się znajdować porwani. To zaś oznacza dalsze i to najprawdopodobniej poważne straty wśród ludności cywilnej Strefy Gazy.

„Żywe tarcze”

Jest ona dziś przez Hamas traktowana jak „żywe tarcze”, gdyż terroryści utrudniają jej opuszczanie rejonów, które armia izraelska określiła w apelach do ludności palestyńskiej jako tereny walki. Pomimo tego setki tysięcy ludzi ucieka na południe Strefy Gazy w kierunku granicy z Egiptem. Ta zaś wciąż jest zamknięta i nie wiadomo, kiedy i czy uda się przez nią przejść uciekinierom.

Ci zaś stają się obiektem kolejnych prowokacji Hamasu. Izrael oskarżył tę terrorystyczną organizację o ostrzelanie kolumny ewakuujących się cywilów, w wyniku czego zginęło co najmniej 70 osób, w większości dzieci, a około 200 osób zostało rannych. Siły izraelskie zaprzeczyły, że to one dokonały ataku, wyjaśniając, że to Hamasowi zależy na tym, by w świat poszły obrazy zabitych i rannych podczas ewakuacji cywilów palestyńskich.

Egipt przyjmie uchodźców?

Przedłużająca się wojna, a także zbrodnicza polityka Hamasu, wymierzona również z palestyńskich cywilów sprawiają, że w regionie stale pogarsza się sytuacja humanitarna. Jak informował ostatnio szef MSZ Egiptu Samih Szukri, kraj ten od początku wojny pomiędzy Izraelem i Hamasem starał się o otwarcie przejścia na granicy ze Strefą Gazy w Rafah. W niedzielę amerykańska stacja CNN podała, że na terytorium Egiptu zgromadzono tony towarów, które jednak wciąż czekają na dostarczenie.

REKLAMA

Z kolei podróżujący od kilku dni po państwach arabskich sekretarz stanu USA Antony Blinken zapowiadał, że pomoc humanitarna z Egiptu zostanie przewieziona przez granicę i przekazana Palestyńczykom. Władze w Kairze uznawały jej przekazanie za warunek ewakuacji obywateli amerykańskich ze Strefy Gazy.

Szykujmy się na długą wojnę

Chociaż Izrael zapowiada, że nie ma zamiaru okupować Strefy Gazy, to jednak eksperci zakładają, że wojna z Hamasem będzie krwawa i długotrwała, tym bardziej że organizacja ta zebrała odpowiednie siły i środki do prowadzenia walki.

Na rozwoju konfliktu najbardziej zyskuje Iran, który już ostrzega Izrael przed wejściem jego sił na terytorium Strefy Gazy, grożąc regionalną eskalacją konfliktu, jeżeli "nie ustanie agresja wobec Palestyńczyków". Teheran już osiągnął swój cel: poprzez atak Hamasu i odpowiedź Izraela udało mu się zastopować osiągnięcie porozumienia pomiędzy Tel Awiwem a władzami Arabii Saudyjskiej – regionalnego rywala Iranu.

W odpowiedzi na postawę Teheranu, który najprawdopodobniej wspierał atak Hamasu na Izrael, USA wysłały do wschodniego rejonu Morza Śródziemnego swój drugi lotniskowiec – co jest jasnym sygnałem, że Waszyngton będzie w razie ataku Iranu wspierał Izrael.

REKLAMA

Szykujmy się na nową falę migrantów

Na eskalującą w tym regionie sytuację Europa patrzy z coraz większym zaniepokojeniem – obawiając się zarówno nawoływań Hamasu do wyrażania przez środowiska muzułmańskie na Starym Kontynencie poparcia dla jego zbrodni, jak i kolejnej, ogromnych rozmiarów fali migrantów. Wszyscy drżą przed powtórką z roku 2015 i wojny w Syrii, która przyniosła masowe przemieszczanie się ludności do Europy.  

Dlatego też szef Rady Europejskiej Charles Michel ostrzegł ostatnio przed zwiększeniem napływu migrantów do Europy i powiedział, że ważne jest, aby nie importować konfliktu bliskowschodniego do Unii Europejskiej.

Czytaj również:

Unia jak zwykle reaguje po czasie

UE tymczasem nie jest zupełnie gotowa, by przeciwdziałać takiemu scenariuszowi, i tak jak w przypadku ataku terrorystycznego we francuskim Arras, reaguje poniewczasie. Jeśli reakcją Brukseli i Berlina mają być relokacje i pakt migracyjny, to znaczy, że Zachód nie ma zamiaru stosować odpowiednich do zaistniałej sytuacji środków i interesuje go osiąganie innych celów.

REKLAMA

Widać to też na włoskiej Lampedusie i hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich, gdzie ciągle docierają kolejne fale migrantów, którzy są następnie relokowani na kontynent. To zaś zachęca tylko następne rzesze przybyszów do opłacenia się przemytnikom i podejmowania ryzykowanej przeprawy przez morze.

Petar Petrović

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej