Dramatyczna sytuacja w szpitalu w Strefie Gazy. Lekarze nie nadążają z pomocą rannym. "Brakuje wszystkiego"

Lekarze szpitala Nassera w Chan Junus nie są w stanie pomóc setkom Palestyńczyków, rannych w izraelskich atakach na największe miasto w południowej części Strefy Gazy. Dyrekcja szpitala alarmuje, że personel medyczny jest przytłoczony sytuacją, w której na teren placówki przywożone są setki zabitych, a setki rannych potrzebują pomocy medycznej. 

2023-12-09, 17:14

Dramatyczna sytuacja w szpitalu w Strefie Gazy. Lekarze nie nadążają z pomocą rannym. "Brakuje wszystkiego"
Chan Junus: szpital nie nadąża z pomaganiem rannym. Foto: AA/ABACA / Abaca Press / Forum

Szef oddziału chirurgii plastycznej i oparzeń, doktor Ahmed Mughrabi, mówił BBC News, że w Szpitalu Nassera w Chan Junus brakuje wszystkiego. - Brakuje produktów medycznych, brakuje żywności, brakuje czystej wody. Sam nie mogłem znaleźć dziś czystej wody do picia, od wczoraj mam jedną butelkę. Przychodzą do mnie rodziny i mówią: "Proszę, zoperuj moje dziecko, mojego brata", a ja nie mogę im pomóc, bo nie ma chirurga. Nie mogę też operować bez leków anestezjologicznych - relacjonował.

Tylko dziś w południowej i środkowej części Strefy Gazy zginęło - według palestyńskiego ministerstwa zdrowia - co najmniej 50 osób. Bilans ofiar śmiertelnych w palestyńskiej enklawie od początku wojny to co najmniej 17 tys. Ponad 46 tys. zostało rannych.

Prezydent Palestyny krytykuje USA za decyzję o braku zawieszenia broni

Palestyński prezydent Mahmud Abbas potępił zawetowanie przez Stany Zjednoczone rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, dotyczącej natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy. Prezydent Abbas określił postawę USA jako "agresywną" i "naruszającą wartości humanitarne".

W oświadczeniu, opublikowanym przez biuro prezydenta Autonomii Palestyńskiej, znalazło się stwierdzenie, że USA ponoszą odpowiedzialność za rozlew krwi cywilów w Strefie Gazy, "w tym dzieci, kobiet i osób starszych".

REKLAMA

Zastępca przedstawiciela Stanów Zjednoczonych przy ONZ Robert Wood stwierdził wczoraj, że rezolucja jest "oderwana od rzeczywistości" i "nic by w rzeczywistości nie dała". Podczas debaty w Radzie Bezpieczeństwa przekonywał, że zawieszenie broni przyniesie korzyść tylko Hamasowi. Jak mówił, nawet jeśli Izrael złożyłby broń, to Hamas nadal przetrzymywałby zakładników. Podkreślił też, że członkowie Hamasu, którzy kontrolują Gazę, ciągle są zagrożeniem dla Izraela.

Do przyjęcia rezolucji Rady Bezpieczeństwa - składającej się z pięciu członków stałych i 10 niestałych - potrzeba co najmniej dziewięciu głosów. Rezolucji nie może się też sprzeciwić żaden ze stałych członków - Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Francja lub Wielka Brytania.

Przeszło dwa miesiące temu, 7 października, ekstremiści z palestyńskiego Hamasu zaatakowali Izrael, zabijając 1,2 tys. osób. Od tamtej pory Izrael prowadzi operacje odwetowe.

Czytaj także:

***

IAR/łl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej