Finlandia podjęła decyzję ws. granicy z Rosją. "Zagrożenie wciąż istnieje"
Zagrożenie hybrydowe ze strony Rosji wciąż istnieje, dlatego wszystkie przejścia na wschodniej granicy będą dalej zamknięte - oświadczyła szefowa fińskiego MSW Mari Rantanen.
2024-01-11, 18:45
- Bezpieczeństwo narodowe jest kwestią krytyczną dla Finlandii i jest stawiane przed wszystkim innym. Tak długo, jak będzie to konieczne, rząd będzie działał i zapewniał bezpieczeństwo - powiedziała szefowa MSW, uzasadniając decyzję.
Na konferencji w Helsinkach zwrócono uwagę, że pierwsi migranci - mimo zamknięcia przejść - przeszli już przez granicę w terenie.
Przejście "zieloną granicą"
W środę rano patrol straży granicznej zatrzymał cztery osoby w Karelii Południowej. Informacje o osobach poruszających się w pasie przygranicznym straż otrzymała od lokalnej społeczności. Zatrzymani złożyli następnie wnioski azylowe - przekazało dowództwo straży. Z relacji mieszkańców wynika, że migranci pukali do okien domów.
REKLAMA
- Im bliżej wiosny, gdy warunki zimowe będą coraz lżejsze, przypadków nielegalnego przekroczenia granicy może być coraz więcej - przyznał Matti Sarasmaa z dowództwa straży granicznej.
Jesienią ubiegłego roku przez granicę wschodnią do Finlandii przybyło ponad 1300 azylantów. Fiński rząd po raz pierwszy zamknął granicę wschodnią w listopadzie (wówczas częściowo, dopuszczając ruch przez Laponię).
Całkowicie granica została zamknięta w grudniu. Powołano się wówczas na "zagrożenie bezpieczeństwa kraju" w obliczu prowadzonej przez Rosję "operacji hybrydowej", polegającej na sterowaniu zorganizowanym napływem nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Płn.-Wsch.
Ruch z regionu Petersburga
Przed świętami bożonarodzeniowymi władze zdecydowały się otworzyć główne przejścia na południowym odcinku granicy, dopuszczając ruch m.in. z regionu Petersburga, tak by granicę przekraczać mogli m.in. podwójni obywatele czy osoby mające rodziny w drugim kraju oraz dyplomaci. W ciągu kilkunastu godzin otwarcia przejść do fińskich punktów kontroli dotarła jednak rekordowa liczba około 300 migrantów (we wcześniejszych tygodniach było to średnio po kilkanaście czy kilkadziesiąt osób dziennie).
Jak relacjonowały lokalne media, Rosjanie przewozili migrantów do strefy przygranicznej, skąd następnie ci docierali pieszo oraz – mimo ciężkich warunków zimowych – na rowerach lub hulajnogach do punktów kontroli granicznej.
- Nie mam takich informacji, aby Rosja zmieniła swoją praktykę - zaznaczyła szefowa MSW.
REKLAMA
- Ambasador Finlandii Päivi Laine dla Polskiego Radia: nie boimy się Rosji, ale jesteśmy gotowi na wszystko
- Fińsko-rosyjski kryzys graniczny. "To reakcja Kremla na dołączenie Helsinek do NATO"
PAP/IAR/PR24.pl/mk
REKLAMA