Zjazd rosyjskiej opozycji w Berlinie. Głośne potępienie agresji Kremla
W Berlinie trwa zjazd rosyjskiej opozycji. Jego uczestnicy potępiają rosyjską agresję na Ukrainę i opowiadają się za jak najszybszym obaleniem reżimu Władimira Putina. W tym samym czasie na ulice Moskwy wyszła grupa matek i żon żołnierzy walczących przeciwko Ukrainie. Kobiety nie potępiły wojny, ale żądają wycofania ich bliskich z frontu.
2024-02-03, 15:41
W trakcie ich demonstracji policja zatrzymała około 30 osób, głównie dziennikarzy i działaczy ruchu "O Prawa Człowieka".
Uczestniczący w berlińskim zjeździe rosyjskiej opozycji założyciel ruchu „O Prawa Człowieka” Lew Ponomariow podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem, że część Rosjan, którzy pozostali w ojczyźnie, nie potępi wojny i reżimu wprost, ponieważ obawia się represji.
"Trzeba, aby wszyscy się zjednoczyli"
Jak wyjaśnił, część ludzi będzie swoje niezadowolenie rządami Putina okazywać w protestach społecznych, w których nie są artykułowane antyputinowskie hasła.
- Trzeba, aby wszyscy się zjednoczyli i powoli, bezkrwawo zmieniali władze, ale nie należy liczyć na to, że ktoś weźmie broń do ręki i przeprowadzi rewolucję - podkreśla Lew Ponomariow.
REKLAMA
W ocenie rosyjskiego opozycjonisty, każdy rodzaj protestu przeciwko działaniom moskiewskiego reżimu, niezależnie od motywów, przybliża upadek putinowskiej dyktatury.
Posłuchaj
Czytaj też:
- Rosjanie zaatakowali dronami. Niektóre z nich trafiły cele cywilne
- "To byłby strzał do własnej bramki". Dyrektor CIA o wstrzymaniu pomocy dla Ukrainy
IAR/mn
REKLAMA