Agresja rosyjskich przebierańców

2014-04-14, 14:30

Agresja rosyjskich przebierańców
Agresji dokonują nie rosyjskie czołgi, lecz uzbrojeni w broń automatyczną rzekomi przedstawiciele mieszkańców wschodniej Ukrainy . Foto: PAP/EPA/ROMAN PILIPEY

Ukraińcy próbują odeprzeć Rosjan, którzy zaatakowali ich kraj stosując kamuflaż – uzbrojone w broń automatyczną bojówki zajmują kolejne budynki publiczne i ustawiają blokady dróg, udając prorosyjskich separatystów. Napastnicy zlekceważyli ultimatum i operację antyterrorystyczną, zarządzoną przez władze.

Inwazja pod przykrywką

Władze w Kijowie od miesiąca obawiały się rosyjskiej inwazji wojskowej, a zachodni przywódcy przestrzegali Moskę przed takim krokiem i żądali wycofania jej sił ekspedycyjnych, skoncentrowanych przy granicy z Ukrainą.

Rosyjskie czołgi nie ruszyły się - na razie - z miejsca, ale agresja nastąpiła - tyle, że odbywa się ona z terytorium Ukrainy.

Grupy, które od kilku dni zajmują publiczne budynki i blokują drogi we wschodniej Ukrainie, są zaskakująco dobrze zorganizowane i zdeterminowane, jak na zwyczajnych przedstawicieli rosyjskojęzycznej mniejszości, za których się podają. Wielu z nich jest zamaskowanych, uzbrojonych w broń automatyczną i jednakowe mundury - bez żadnych oznaczeń i dystynkcji. Ich wygląd i sposób działania do złudzenia przypomina to, co wcześniej rozegrało się na Krymie z udziałem "rosyjskich turystów”.

Ambasador Ukrainy do ambasadora Rosji na forum ONZ: Prowadzicie operację terrorystyczną w naszym kraju (źródło:CNN Newsource/x-news)

Dziennikarze i miejscowa ludność zauważyli w kilku przypadkach, jak napastników całymi grupami dowoziły na miejsce akcji autobusy. Świadkowie słyszeli rozkazy wypowiadane z wyraźnym akcentem, demaskującym przybyszy z Rosji.

Polski premier Donald Tusk określił ich w poniedziałek, jako żołnierzy w mundurach bez oznakowania, którzy zachowują się jak komandosi”.

Agresor w piórkach obrońcy

Oczywiście, w prorosyjskich demonstracjach w Doniecku, Ługańsku czy Charkowie biorą udział zwyczajni mieszkańcy tych wschodnioukraińskich miast. Nie ma jednak wątpliwości, że ich emocje zostały wykorzystane przez dobrze wyszkolonych przybyszy, których cel był jeden: wywołać chaos i bezprawie, by pokazać, że tymczasowe władze Ukrainy nie panują nad sytuacją. Uzbrojone bojówki okupujące publiczne gmachy odmówiły ich opuszczenia, odrzucając w ten sposób ultimatum Kijowa, którego termin upłynął w poniedziałek rano.

Napastnicy zajeli kolejny posterunek milicji - w miejscowości Horłówka, gdzie znajduje się ważny węzeł kolejowy (źródło:CNN Newsource/x-news).

Teraz władzom Ukrainy został zatem już tylko jeden wybór - odbić budynki w toku operacji antyterrorystycznej zarządzonej przez pełniącego obowiązki prezydenta  Ołeksandra Turczynowa. Bierze w niej udział wojsko.

Tymczasem, Rosja ostrzega Ukrainę przez używaniem siły wobec „demonstrantów”. Na foum Organizacji Narodów Zjednoczonych jej przedstawiciel przekonywał w czasie weekendu, że Kijów prowadzi wojnę przeciw... własnemu narodowi.

Jednocześnie Moskwa zaprzecza, że ma jakikolwiek udział w stymulowaniu groźnych wydarzeń na Ukrainie. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow dementował w poniedziałek doniesienia o tym, że na Ukrainie działali agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). - Nie ingerujemy w sprawy wewnętrzne Ukrainy - oświadczył Ławrow, którego cytuje agencja ITAR-TASS.

Według Kremla, w obwodzie donieckim i innych częściach wschodniej Ukrainy mamy do czynienia jedynie z protestami zdesperowanych lokalnych mieszkańców, którzy sprzeciwiają się „nielegalnemu rządowi” i chcą zachować bliskie stosunki z Rosją. Tak oto faktyczny agresor próbuje stroić się w piórka ich obrońcy.

Krytyczny test dla Kijowa...

Rosyjska taktyka wydaje się aż nadto czytelna. Ekipa Władimira Putina podkreśla cały czas, że nie ma zamiaru posyłać wojsk na Ukrainę. Rosyjscy dyplomaci, z ministrem Ławrowem na czele, starają się tak sterować wydarzeniami, żeby za rozpoczęcie działań wojennych tak czy inaczej można było obwinić Kijów: albo za niezdolność do przywrócenia porządku, albo za użycie armii przeciwko cywilom. Stąd już tylko krok do tego, by to Moskwa mogła ich wziąć pod „opiekę”, czyli zrealizować swój zasadniczy cel, jakim jest przejęcie kontroli nad surowcowym i przemysłowym zagłębiem Ukrainy oraz nie dopuścić do przeprowadzenia wyborów na prezydenta Ukrainy, zaplanowanych na 25 maja, które wyłoniłyby głowę państwa z niekwestionowanym mandatem do rządzenia na całym jego obszarze.

Według rosyjskiej gazety „Kommiersant”, konfrontacja w Donbasie jest "krytycznym testem dla władz w Kijowie na zdolność do kierowania krajem w przededniu wyborów”.

" Eskalacja konfliktu i jego przejście do fazy siłowej staje się dodatkowym argumentem na rzecz jak najszybszego przeprowadzenia reformy konstytucyjnej i decentralizacji władzy na Ukrainie według modelu federacyjnego " - pisze moskiewski dziennik.

...i dla Zachodu

Rosyjska taktyka zakamuflowanej wojny z Ukrainą utrudnia reakcję Zachodu. Za wszczęcie inwazji przeciwko sąsiedniemu krajowi Rosji groziłyby ostre sankcje gospodarcze i jeszcze większy ostracyzm na arenie międzynarodowej. W celowo zagmatwanej przez Rosję sytuacji, do zaostrzenia reperkusji państw zachodnich na razie nie dochodzi.

Dlatego w tym momencie decydujące znaczenie mają działania samych władz w Kijowie, które nie mogą dopuścić do tego, by sytuacja na wschodzie całkiem wymknęła się im spod kontroli. Donald Tusk podkreślił w ubiegłym tygodniu, że będziemy udzielać wsparcia Ukrainie stosownie do jej własnych działań. Zbigniew Brzeziński, były doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, mówi, że Ukraińcy muszą stawić zbrojny opór rosyjskiej agresji, jeśli chcą liczyć na pomoc Zachodu.

Z. Brzeziński: Jeśli Ukraińcy nie będą stawiać oporu, to Zachód nie zaangażuje się w pomoc ( źródło: CNN Newsource/x-news)

Ekipa Ołeksandra Turczynowa i premiera Arsenija Jaceniuka właśnie podejmuje to wyzwanie. P.o. prezydenta oznajmił, że " władze nie użyją broni przeciwko osobom cywilnym, natomiast wobec terrorystów, którzy zabijają cywilów i milicjantów, zostanie zastosowana siła zgodnie z konstytucją i obowiązującym prawem ".

Gdy słowa w końcu umilkną, a wobec agresorów przemówi przemoc, jak zareagują Rosja i Zachód?

Juliusz Urbanowicz

Polecane

Wróć do strony głównej