Republika Środkowoafrykańska: ponad 500 ofiar śmiertelnych w ciągu 7 dni
Wśród ofiar śmiertelnych znaleźli się dwaj francuscy spadochroniarze zastrzeleni we wtorek w stolicy kraju Bangi przez nieznanych sprawców. Wchodzili oni w skład międzynarodowych sił interwencyjnych, które prowadzą akcję rozbrajania walczących ze sobą zbrojnych milicji.
2013-12-11, 08:04
We wtorek przybył do Republiki Środkowoafrykańskiej (byłej kolonii francuskiej) z krótką wizytą prezydent Francji Francois Hollande, który wcześniej uczestniczył w Johannesburgu, w RPA, w uroczystościach pogrzebowych Nelsona Mandeli.
Na lotnisku w Bangi Hollande oświadczył, że "nadszedł czas działania". Zastrzegł równocześnie, że Francja "nie ma żadnych swoich interesów w Republice Środkowoafrykańskiej". - Przybyliśmy tu aby bronić godności ludzkiej - dodał.
Cały kraj w chaosie
Praktycznie cały kraj, łącznie ze stolicą, znajduje się w chaosie. Ciągle dochodzi do starć rywalizujących ugrupowań, które wybuchły po obaleniu w marcu br. rządu centralnego przez rebeliantów islamskich. Rebelianci nie motywowali swego działania względami religijnymi jednak zamach stanu w kraju, w którym chrześcijanie stanowią większość, trwale zdestabilizował sytuację.
Wrogość i coraz drastyczniejsze akty przemocy doprowadziły w ub. tygodniu do wybuchu walk na pełną skalę.
REKLAMA
100 mln dolarów pomocy
Prezydent USA Barack Obama odblokował we wtorek dodatkowe 60 mln dolarów na pomoc wojskową i logistyczną dla wojsk francuskich i państw Unii Afrykańskiej uczestniczących w działaniach mających ustabilizować sytuację w kraju. Łączna pomoc amerykańska wzrosła w ten sposób do 100 mln dolarów. Obama zaapelował do ludności Republiki Środkowoafrykańskiej o powstrzymanie się od aktów przemocy.
W ub. sobotę Francja zwiększyła swój kontyngent wojskowy w Republice Środkowoafrykańskiej do 1600 żołnierzy z powodu obaw przed nowymi atakami rebeliantów islamskich na ludność stolicy, złożoną głównie z chrześcijan.
PAP,kh
REKLAMA
REKLAMA