Zamachy w Wołgogradzie. Media: terroryści-samobójcy pochodzą z Dagestanu
Portal Life News, powołując się na rosyjskie służby specjalne, poinformował, że o dokonanie zamachów podejrzani są Asker Samedow i Magomed Isajew.
2014-01-04, 22:52
29 grudnia doszło do zamachu na dworzec kolejowy w Wołgogradzie. Dzień później bomba wybuchła w wołgogradzkim miejskim trolejbusie nr 15. W obu zamachach w sumie zginęły 34 osoby, a 108 zostało rannych.         
 Według Life News terroryści-samobójcy, którzy przeprowadzili zamachy w Wołgogradzie, pochodzą z Dagestanu, republiki na rosyjskim Północnym  Kaukazie. Portal podał, że podejrzani są 23-letni Asker Samedow i 26-letni  Magomed Isajew.         
   Największe zamachy w Rosji od 2000 roku>>>   
  Wiedziała o planowanym zamachu?  
 Life News  podał, że śledczy przeprowadzili w sobotę rewizję w moskiewskim mieszkaniu należącym do matki jednego z podejrzanych. 41-letnia Elmira Samedow utrzymuje, że jej syn od drugiego roku  życia był wychowywany przez krewnych w Dagestanie. Służby specjalne  twierdzą jednak, że kobieta na krótko przed zamachami w Wołgogradzie  kontaktowała się z synem. Funkcjonariusze zarekwirowali osiem telefonów  komórkowych, sześć kart SIM, tablet i prywatne fotografie. Pobrali też od kobiety próbkę śliny do badań genetycznych.         
 Po  rewizji w mieszkaniu Samedowa została przewieziona na posterunek  policji. Przytoczone przez Life News źródło w organach ścigania nie  wykluczyło, że kobieta wiedziała o przygotowywanych atakach  terrorystycznych. Przesłuchano też jej partnera życiowego, który - jak  utrzymują służby specjalne - również utrzymywał kontakt z Samedowem.         
 Podejrzeń,  że to Samedow i Isajew stoją za zamachami w Wołgogradzie śledczy  nabrali 31 grudnia. Już wtedy wysłano za nimi listy gończe. Także wtedy  śledczy przesłuchali ojca tego drugiego - Aleksandra Isajewa. Rozmawiali  również z ciotką Samedowa. Ta ostatnia zeznała, że szkołę zakończył on z  dobrymi wynikami. Studiował w akademii medycznej, jednak na drugim roku  został skreślony z listy studentów. Wcześniej związał się z islamskimi  radykałami.         
  "Mieli konkretne zadanie"  
  W czwartek agencja Interfax, powołując się na źródło w  organach ścigania, przekazała, że terroryści samobójcy z Wołgogradu  przeszli szkolenie w jednej z republik na Północnym Kaukazie.  
 - Sporządzono  wstępny obraz okoliczności zamachów. Z dotychczasowych ustaleń wynika -  wskazuje na to szereg poszlak - że terroryści-samobójcy, którzy  zdetonowali bomby na dworcu kolejowym i w trolejbusie, przeszli szkolenie nie w obwodzie wołgogradzkim, lecz  przyjechali do tego regionu mając już prawdopodobnie konkretne zadanie  zdestabilizowania sytuacji przez samobójcze zamachy z dużą liczbą ofiar  śmiertelnych i rannych - powiedział rozmówca agencji.         
 Źródło  Interfaxu sprecyzowało, że według wstępnych informacji terroryści  samobójcy odbyli przeszkolenie w jednym z regionów Północnego Kaukazu, w  których siły federalne - jak to ujęto - "aktywnie kontynuują likwidację  bandyckiego podziemia". W ostatnich latach informacje o akcjach sił  federalnych przeciwko islamskim ekstremistom najczęściej napływały  właśnie z Dagestanu.
Narodowy Komitet Antyterrorystyczny, rządowy  organ koordynujący walkę z terroryzmem w Rosji, nie ujawnia żadnych  szczegółów śledztwa w sprawie zamachów. W czwartek przekazał on jedynie,  że "prace te przynoszą określone rezultaty".      
  Wybuch w trolejbusie 
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 30 grudnia 2013 roku, o godz. 8.23 (5.23 czasu polskiego) w pobliżu miejskiego bazaru. Jak podał Narodowy Komitet Antyterrorystyczny (rządowy organ koordynujący walkę z terroryzmem w Rosji) w trolejbusie nr 15 wybuchła bomba. Eksplozja całkowicie zniszczyła pojazd. Rzecznik Komitetu Śledczego Władimir Markin przekazał, że siłę wybuchu eksperci określili na 4 kg trotylu.
Wszczęto śledztwo z artykułu "zamach terrorystyczny". Szef sztabu Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego skierował na miejsce oddziały Służb Bezpieczeństwa, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Miejsce tragedii otoczono kordonem. W akcję zaangażowano milicyjne siły szybkiego reagowania.
W niedzielę w tym samym mieście doszło do ataku samobójczego na dworcu kolejowym. Zginęło 16 podróżnych.
Atak na dworcu
Wybuch nastąpił w niedzielę o godz. 12.45 czasu moskiewskiego (9.45 czasu polskiego). Do eksplozji doszło obok bramki pirotechnicznej przy wejściu na dworzec. Rzecznik Komitetu Śledczego Władimir Markin podkreślił, że liczba ofiar zamachu byłaby zapewne znacznie większa, gdyby zamachowcy udało się przejść do poczekalni, która w tym czasie była pełna ludzi. Siłę ładunku wybuchowego eksperci ocenili na 10 kg trotylu. W wyniku eksplozji w budynku wyleciały szyby z okien. Uszkodzony został też sam gmach.
Po tym zdarzeniu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zdecydowało o zaostrzeniu środków bezpieczeństwa na wszystkich dworcach kolejowych i lotniskach w Rosji. Skierowano tam dodatkowe patrole policji. Wszyscy podróżni będą jeszcze dokładniej kontrolowani.
Chcą oderwać się od Rosji
Wołgograd to milionowe miasto nad Wołgą, w pobliżu niespokojnego  Północnego Kaukazu. W latach 1925-1961 nazywano je Stalingradem, a  wcześniej - w czasach monarchii i na początku rządów bolszewickich -  Carycynem. Miasto to jest jednym z bastionów wyborczych  prezydenta Władimira Putina, który co roku je odwiedza. Poparcie dla  niego wśród mieszkańców nie spada w sondażach poniżej 60 procent.                                          
 Obwód  wołgogradzki jest jednym z regionów Federacji Rosyjskiej - obok  Czeczenii, Dagestanu, Inguszetii, Kabardo-Bałkarii i  Karaczajo-Czerkiesji - które operujący na Północnym Kaukazie  radykałowie, skupieni w proklamowanym w 2007 roku Emiracie Kaukaskim,  chcą oderwać od Rosji, by utworzyć w regionie niezależne państwo oparte  na szariacie.                                          
 W lipcu przywódca islamistów Doku Umarow, wróg  numer jeden Kremla, zaapelował do swoich zwolenników, by uniemożliwili  przeprowadzenie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi w lutym 2014 roku.  Jednocześnie odwołał ogłoszone rok wcześniej moratorium na ataki na  ludność cywilną w Rosji.             
   Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>   
 IAR, PAP, kk