Władze rozpędzą EuroMajdan? Demonstranci będą się bronić

Mimo informacji o możliwym rozpędzeniu antyrządowych protestów, noc na kijowskim Majdanie minęła spokojnie.

2014-01-16, 07:40

Władze rozpędzą EuroMajdan? Demonstranci będą się bronić
Protesty w Kijowie. Foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Posłuchaj

Komendant Majdanu Andrij Parubij: Będzie próba wywołania masowej bójki na Majdanie, a milicja wtargnie niby jako siły pokojowe.
+
Dodaj do playlisty

Przybyło tam wielu mieszkańców stolicy, aby bronić demonstracji przed ewentualnym atakiem wojsk wewnętrznych i oddziałów specjalnych milicji.
Zazwyczaj na placu Niepodległości dyżuruje w nocy około kilkuset osób. Tej nocy było kilka tysięcy. Wzmocniono barykady, przeprowadzono specjalne szkolenia dla oddziałów samoobrony i tych, którzy przyszli bronić Majdanu. Rozdano dodatkowe kaski i okulary ochronne.

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny  >>>
O ewentualnym ataku pod koniec tygodnia przedstawiciele opozycji mówili powołując się na własne źródła w organach ścigania. Komendant Majdanu Andrij Parubij podkreślił, że milicja tym razem nie chce wypychać ludzi z placu Niepodległości, a będzie działać inaczej. Według niego prowokatorzy, których ostatnio coraz więcej pojawia się w okolicach i na samym Majdanie będą chcieli wywołać masową bójkę, a milicja wtargnie jako siły pokojowe.
Jeszcze wieczorem MSW oświadczyło, że nie ma żadnych planów szturmu EuroMajdanu. Według resortu, jest to próba manipulacji i dezinformacja ze strony polityków.
Mimo to, unijny ambasador Jan Tombiński, ostrzegł władze przed jakimikolwiek próbami wykorzystania siły. - Decyzja polityczna jest zawsze lepsza - napisał dyplomata.
Opozycjoniści nie wykluczają, że atak jeszcze nastąpi w najbliższych dniach - być może w nocy z czwartku na piątek.

Zakaz demonstracji do 8 marca

W środę media opublikowały decyzję kijowskiego sądu okręgowego, zakazującego demonstracji w centrum stolicy Ukrainy do 8 marca. Minister sprawiedliwości Ołena Łukasz oświadczyła, że demonstracje na Majdanie "mają jawnie agresywny charakter". Według niej, wobec organizatorów i uczestników akcji można zastosować ponad dziesięć artykułów kodeksu karnego.
- Biorąc pod uwagę komentarze członków rządu i decyzję sądu, zakazującą demonstracji pokojowych w centrum miasta, przypominam, że polityczne decyzje zawsze są lepsze od wykorzystania siły. Jeśli zwycięży wariant siłowy, stracą na tym zarówno wszystkie siły polityczne, jak i cała Ukraina - oświadczył Tombiński.
Milicja kilka razy próbowała przepędzić demonstrantów z Kijowa.
30 listopada milicja użyła siły wobec demonstrujących. Kilka dni później - 1 grudnia doszło do zamieszek przed administracją prezydencką. W sumie o pomoc medyczną prosiło ponad 300 osób.
Pod koniec grudnia dotkliwie pobito dziennikarkę śledczą Tetianę Czornowoł, która pisała o bogactwie na szczytach władz. Na początku stycznia nieznani sprawcy pobili w centrum Kijowa opozycyjnego posła do Rady Najwyższej Ukrainy Andrija Ilienkę i jego adwokata Sydora Kizina.
W ubiegłym tygodniu z ciężkimi obrażeniami głowy trafił do szpitala Jurij Łucenko , były szef MSW Ukrainy i jeden z przywódców protestów na Majdanie. Milicja pobiła go pałkami, gdy próbował pośredniczyć w sporze między demonstrantami a funkcjonariuszami specjalnych oddziałów milicji Berkut w trakcie demonstracji przed jednym z sądów w stolicy Ukrainy.

to

REKLAMA

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej