Ojciec ofiary Trynkiewicza: do dziś nas nie przeprosił

- To był pedofil i dalej jest. Po co go wypuszczać? Jak go wypuszczą, to policja go nie upilnuje, on będzie dalej mordował. Przecież powinien być do końca leczony - powiedział w programie "Tomasz Lis na żywo”, w TVP2 Stanisław Kaczmarek, ojciec 12-letniego Krzysztofa, którego zamordował Mariusz Trynkiewicz.

2014-01-21, 10:17

Ojciec ofiary Trynkiewicza: do dziś nas nie przeprosił
Mariusz Trynkiewicz. Foto: youtube/PersonaNonGrata3

Trynkiewicz to pedofil, który w 1989 roku został skazany na karę śmierci za zabójstwo trzech chłopców. Potem kara ta została zmieniona na 25 lat więzienia. W lutym mężczyzna ma wyjść na wolność.
12-letni Krzysztof był jedną z jego ofiar. - Szukaliśmy go tydzień czasu. Żona, ja... Mieliśmy jego zdjęcia, które pokazaliśmy policji. Policjanci mówili, że Krzyś chyba się utopił, ale ja wiedziałem, że nie, bo on umiał pływać - powiedział Stanisław Kaczmarek.
Ojciec chłopca wspominał, że Mariusza Trynkiewicza zobaczył w sądzie. - Ludzie przewrócili radiowóz. Żona uderzyła go wtedy butelką - mówił Kaczmarek.
- Do dziś nas nie przeprosił, nie wyraził skruchy... Nic go nie ruszyło, nawet kara śmierci. Ostatnio napisał list do mediów, że jego kara się odbyła i ma prawo wyjść na wolność. Nawet tam nas nie przeprosił - mówił gość Tomasza Lisa.

"Proces szatana?"

Zabójca mieszkał i pracował w Piotrkowie Trybunalskim. Jego ofiary to 11-letni Tomasz Łojek oraz 12-letni: Artur Kawczyński i Krzysztof Kaczmarek. W 1988 roku Trynkiewicz miał 26 lat. W śledztwie ujawniono, że wcześniej zamordował 13-letniego Wojtka Pryczka. Ponadto był już karany za wykorzystywanie seksualne dzieci, a ostatnich zbrodni dokonał podczas przerwy w odbywaniu kary udzielonej w związku z chorobą matki.

Trynkiewicz przebywa w więzieniu w Rzeszowie. Na podstawie jego losów powstała książka: "Proces szatana?".

Postać Trynkiewcza budzi grozę i przerażenie. Gdy w sądzie pytano go, czy po wyjściu na wolność nadal będzie zabijał, miał odpowiedzieć twierdząco. Tak donoszą media.

REKLAMA

Zabójcy na wolności?

W myśl przygotowanej ustawy groźni przestępcy - już po odbyciu kary więzienia - będą kierowani na  przymusowe leczenie. Decyzja o zastosowaniu nadzoru prewencyjnego albo o umieszczeniu w specjalnym Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym podejmowana będzie przez sąd okręgowy orzekający na podstawie przepisów kodeksu postępowania cywilnego.

Ustawa o leczeniu w ośrodku zamkniętym sprawców najgroźniejszych zbrodni po odbyciu przez nich kar dotyczy głównie sprawców zabójstw i gwałtów, skazanych w czasach PRL na karę śmierci. Na mocy amnestii w 1989 r. zamieniono tym osobom wyroki śmierci na 25 lat (w kodeksie karnym nie funkcjonowała wówczas kara dożywocia). W 2014 r. pierwsze z tych osób zakończą wykonywanie wyroków.

Jako pierwszy z listy groźnych przestępców na wolność ma wyjść Mariusz Trynkiewicz.

to, TVP Info

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej