Biegli: Mariusz Trynkiewicz nie powinien być wolny

"Zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez opiniowanego czynów zabronionych z użyciem przemocy lub groźby jej użycia przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej, podobnych do tych jakie dokonał w przeszłości" - to fragment opinii biegłych, na podstawie których sąd zdecyduje co dalej z "Szatanem z Piotrkowa".

2014-02-08, 09:04

Biegli: Mariusz Trynkiewicz nie powinien być wolny
W 1989 roku 52-latek został skazany za zabójstwo czterech chłopców. Foto: screen: TVN24/-x-news

Między 23 a 31 stycznia psycholog, psychiatrzy oraz seksuolog obserwowali Mariusza Trynkiewicza w więziennej celi. Wyniki ich badań zostały dołączone do akt sądowych. Fragmenty cytuje portal TVN 24.pl.

- Mariusz Trynkiewicz nie jest osobą upośledzoną, jego poziom intelektualny należy określić jako ponad przeciętny. W oparciu o badania psychiatryczne, psychologiczne i seksuologiczne rozpoznajemy u uczestnika głębokie zaburzenie osobowości w postaci osobowości nieprawidłowej antysocjalnej z zaburzeniami preferencji seksualnej o typie pedofilii sadystycznej - piszą w opinii biegli.

Zdaniem specjalistów, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Mariusz Trynkiewicz - po wyjściu na wolność - ponownie może popełnić przestępstwo. - Nie widzimy możliwości efektywnego poddania się przez uczestnika postępowaniu terapeutycznemu na wolności, a prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego jest bardzo wysokie - piszą biegli.

Poznaj historię mordercy>>>

REKLAMA

W 1988 roku Trynkiewicz zabił czterech chłopców. Mężczyzna nie potrafił wyjaśnić przed sądem, dlaczego to zrobił. - Nie jestem zbrodniarzem - przekonywał wtedy. - Wymagam długotrwałego leczenia. Nie wiem, czy powinienem wrócić do społeczeństwa.

Został skazany na karę śmierci. Dzięki amnestii, ogłoszonej w 1989 roku karę tę zamieniono na najwyższą wówczas obowiązującą. Na pytanie, czy mężczyzna nadal powinien żyć pod kontrolą będzie musiał odpowiedzieć sąd, który zbierze się 10 lutego. Posiedzenie sądu odbędzie się za zamkniętymi drzwiami.

Pierwsza decyzja sądu w sprawie "Szatana z Piotrkowa" już zapadła: po zakończeniu wyroku, czyli 11 lutego może wyjść z więzienia. Nie może jednak wyjeżdżać z Polski. Będzie też znajdować się pod obserwacją policji. To nie podoba się to adwokatowi przestępcy, który w piątek złożył zażalenie na tę decyzję.

REKLAMA

- Uważam, że decyzja sądu była słuszna - mówi prof. Andrzej Zoll (źródło: TVN24/x-news)

W opinii biegłych sądowych Trynkiewicz powinien być umieszczony w specjalnym ośrodku dla groźnych przestępców w Gostyninie. - W ciągu 25 lat odbywania kary pozbawienia wolności nie nastąpiły w jego osobowości zmiany, będące skutkiem przepracowania w terapii problemów emocjonalnych i popędowych. Opiniowany nie uzyskał wglądu w swoje problemy osobowościowe, pozostaje bezkrytyczny w ocenie swoich możliwości przystosowawczych. (...) Przedstawił się jako osoba pozbawiona empatii, prezentująca wyuczone wzorce zachowań, jedynie w celu uzyskania korzyści - czytamy w materiałach biegłych.

Nie wiadomo, czy od razu w poniedziałek sąd wyda orzeczenie w sprawie 52 letniego mężczyzny. Nawet jeśli tak się stanie, nie będzie ono prawomocne i nie będzie opatrzone klauzulą natychmiastowej wykonalności. A to oznacza, ze do czasu uprawomocnienia decyzji będzie mógł cieszyć się wolnością.

IAR/PAP/asop

REKLAMA

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej