Turcja: dziennikarze na cenzurowanym
Około 60 dziennikarzy zostało wyrzuconych z pracy za relacjonowanie antyrządowych demonstracji.
2014-02-14, 06:33
W tureckich więzieniach przebywa co najmniej 40 dziennikarzy. Są to w większości Kurdowie, którym zarzuca się, że informowali w mediach o działaniach kurdyjskiej partyzantki.
Liczba ta sprawia, że Turcja bije pod tym względem światowe rekordy.
Komitet Obrony Dziennikarzy (CPJ) wyliczył, że pod wpływem nacisków rządowych około 60 dziennikarzy zostało pozbawionych pracy, za to, że relacjonowali demonstracje przeciwko cenzurze i "wyciszaniu" krytycznych informacji.
Komunikat Komitetu wymienia nazwiska 22 dziennikarzy wyrzuconych z pracy i 37 zmuszonych do złożenia rezygnacji za to, że w swych informacjach i artykułach pisali o antyrządowych protestach w stambulskim parku Gezi w czerwcu ubiegłego roku.
- Rząd starał się cenzurować medialną obsługę "delikatnych wydarzeń", groził zamykaniem sieci społecznościowych, a w pewnym przypadku zainspirował w jednej z sieci nagonkę na dziennikarza - głosi komunikat CPJ.
Wydarzenia w parku Gezi, które rozpoczęły się w maju 2013 roku, pokazały, że ogromna część tureckich mediów bardzo się pilnuje, aby nie rozzłościć rządu. Potwierdziła to ostatnio sieć społecznościowa HaberTurk, która napisała o "nieustannych naciskach" ze strony rządu premiera Recepa Tayyipa Erdogana.
Ostatnio Erdogan sam przyznał, że telefonował do jednej z tureckich stacji telewizyjnych z Maroka, gdzie przebywał z wizytą, domagając się, aby nie emitowała wypowiedzi pewnego opozycyjnego polityka.
W minioną niedzielę w Stambule odbyła się demonstracja przeciwko rządowym planom nałożenia ograniczeń na internet. Zgodnie z ustawą, urząd ds. telekomunikacji bez nakazu sądowego będzie mógł blokować strony internetowe, którym zarzuca się naruszanie prywatności. Dostawcy usług internetowych będą musieli prowadzić rejestr aktywności użytkowników i przechowywać go przez dwa lata. Na żądanie władz - i bez wiedzy użytkowników - będą zobowiązani udostępniać te dane.
Setki ludzi na ulicach Ankary. Policja użyła armatek wodnych>>>
REKLAMA
- Gdy doszliście do władzy, mówiliście o wzmocnieniu demokracji w Turcji. Dziś próbujecie wprowadzić faszyzm. Przypomnijcie sobie, że Adolf Hitler stosował te same metody, gdy przejął władzę w Niemczech - mówił deputowanym rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju przedstawiciel opozycji, Hasan Ören.
Rząd twierdzi, że zmiany w prawie mają na celu ochronę prywatności.
To jednak nie przekonuje opozycji. Jej zdaniem, kneblując usta mediom rząd próbuje wyciszyć aferę korupcyjną.
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że śledczy badają domniemane przypadki korupcji w państwowym banku i łapownictwa przy dużych inwestycjach budowlanych. Aresztowano szereg osób, w tym synów trzech urzędujących ministrów. W Turcji niespokojnie jest od wielu miesięcy. Latem ubiegłego roku w Ankarze odbywały się protesty przeciwko autorytarnemu stylowi rządzenia premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który kieruje pracami Rady Ministrów od 11 lat.
REKLAMA
PAP/asop
REKLAMA