Drugi przypadek afrykańskiego pomoru świń w Polsce
Jak dowiedziała się IAR drugim zwierzęciem padłym w wyniku afrykańskiego pomoru świń jest locha. Zwierzę znaleziono 10 km od miejsca, w którym 13. lutego padł zakażony APS dzik. Znajdował się on 900 metrów od granicy z Białorusią, w gminie Szudziałowo.
2014-02-18, 15:43
Posłuchaj
<<<W Polsce potwierdzono przypadek afrykańskiego pomoru świń>>>
Tymczasem Polskie Radio Białystok dowiedziało się nieoficjalnie, że niektóre hodowle trzody mogą zostać zlikwidowane.
Urzędnicy wojewody podlaskiego i lekarze weterynarii zapewniają, że służby są przygotowane do wszelkich działań w związku z wykryciem choroby. Zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku Daniel Szutko mówi, że dla bezpieczeństwa wszystkich potrzebna jest pomoc mieszkańców.
REKLAMA
Apel o obserwację trzody
- Apelujemy do wszystkich osób w całym województwie podlaskim, aby dokładnie obserwowały trzodę chlewną. Jeśli zobaczymy, że zwierzęta są chore, prosimy o jak najszybsze poinformowanie powiatowego lekarza weterynarii - podkreśla Daniel Szutko.
Służby proszą też, by zgłaszać też wszystkie przypadki padłych zwierząt w pasie przygranicznym. Dotyczy to zwłaszcza dzików.
W oczekiwaniu na zakazy
Jeszcze we wtorek ma się ukazać nowe rozporządzenie wojewody w sprawie działań po wykryciu wirusa. Określony w nim będzie tak zwany obszar zapowietrzony. Daniel Szutko tłumaczy, że chodzi o tereny najbardziej zagrożone rozprzestrzenianiem się afrykańskiego pomoru świń. Na tym obszarze wprowadzone zostaną odpowiednie środki bezpieczeństwa, między innymi zakaz polowań i wyprowadzania świń na otwartą przestrzeń.
Jak dowiedziało się nieoficjalnie Radio Podlasie będzie to obszar w promieniu 10 kilometrów od miejsca znalezienia zarażonego dzika - czyli wsi Grzybowszczyzna.
Od rana lekarze weterynarii odwiedzają okolicznych hodowców trzody i informują rolników o zagrożeniu. Z kolei straż graniczna i łowczy z kół łowieckich sprawdzają teren pod kątem kolejnych padłych zwierząt.
Afrykański pomór świń jest najgroźniejszą chorobą wśród tych zwierząt. Nie ma na nią szczepionki, a do tego jest odporna na trudne warunki atmosferyczne.
Hodowcy obawiają się skutków wstrzymania importu unijnej wieprzowiny do Rosji.
Litwa prosi o pomoc
24 stycznia odkryto pojedyncze przypadki tej choroby wśród dzików na Litwie. Władze w Wilnie zwróciły się do Komisji Europejskiej o 20 mln euro na walkę z wirusem.
Około 10 mln euro ma być przeznaczone na wybudowanie ogrodzenia wzdłuż granicy z Białorusią. Ma to związek z przypuszczeniem, że dziki zakażone wirusem afrykańskiego pomoru świń dotarły na Litwę właśnie z tego kraju.
Po pojawieniu się na Białorusi przypadków zachorowań, na polsko - białoruskich przejściach granicznych pojawiły się specjalne maty z roztworem dezynfekującym. Wszystkie samochody pokonujące granicę przejeżdżają przez nie, a pasażerowie musieli stawać na maty, by zdezynfekować podeszwy butów.
"Działania Rosjan są przesadzone”
Według przebywającej w ubiegłym tygodniu w Moskwie szefowej Krajowej Izby Gospodarczej Bożeny Wróblewskiej, "działania Rosjan są przesadzone”. Tymczasem rosyjscy inspektorzy weterynarii zapowiadają, że jeszcze we wtorek w Moskwie spotkają się z przedstawicielami służb weterynaryjnych krajów UE, a w piątek będą prowadzić konsultacje z przedstawicielami Komisji Europejskiej.
REKLAMA
<<<Rosja wprowadza embargo na wieprzowinę z UE. Polska dostanie rekompensaty?>>>
IAR,kh, pp
REKLAMA