Zaginięcie boeinga. USA mają nowe informacje

2014-03-13, 21:52

Zaginięcie boeinga. USA mają nowe informacje
Trwają poszukiwania malezyjskiego samolotu. Foto: PAP/EPA/LUONG THAI LINH

Poszukiwania malezyjskiego samolotu mogą zostać rozszerzone na Ocean Indyjski - zapowiedział to rzecznik Białego Domu Jay Carney. Jego zdaniem, mogą one zostać rozszerzone dzięki "nowym informacjom". Stany Zjednoczone konsultują się w tej sprawie z zagranicznymi partnerami.

Posłuchaj

Szósty dzień poszukiwań Boeinga 777. Relacja Tomasza Sajewicza (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Poszukiwania zaginionej maszyny Malaysia Airlines w miejscu oznaczonym przez chińskiego satelitę na razie okazują się być bezowocne. Nie udało się zlokalizować obiektów, które - jak podejrzewano - mogły stanowić szczątki boeinga.

- W czwartek wysłaliśmy dwa samoloty An-26, żeby zbadały obszar na morzu niedaleko wyspy Con Dao, gdzie obiekty zostały wykryte przez satelitę chińskiego. Samoloty wróciły, niczego nie znajdując - poinformował wiceszef wietnamskiego lotnictwa cywilnego Dinh Viet Thang.

Potwierdził to dziennikarz agencji Reutera, który był w jednym z dwóch wietnamskich samolotów przeszukujących wskazany przez satelitę obszar. Jak dodał, samolot przez trzy godziny wielokrotnie przelatywał nad wyznaczonym miejscem nad Morzem Południowochińskim, ale niczego nie wykrył.

Obserwację tego obszaru nakazała również Malezja. Minister transportu Hishammuddin Hussein poinformował na Twitterze, że także z Malezji już wysłano maszynę, "aby sprawdziła informacje dotyczące szczątków, które pojawiły się na zdjęciach chińskiego satelity".

Zdjęcia zrobiono w niedzielę około godziny 11 czasu miejscowego. Obiekty zlokalizowano na 105,63 st. długości geograficznej wschodniej i 6,7 st. szerokości geograficznej północnej. Trzy obiekty mają wymiary 13 na 18 metrów, 14 na 19 metrów i 24 na 22 metry. Były rozrzucone na obszarze o promieniu 20 kilometrów.

Jednak szef chińskiego urzędu lotnictwa cywilnego Li Jiaxiang powiedział, iż nie ma dowodów na to, że przedmioty sfotografowane w morzu mają związek z zaginioną maszyną.

Podobnego zdania był przywoływany przez Reutera amerykański urzędnik, który nazwał zdjęcia "fałszywym tropem".

Malezja dementuje doniesienia

- Nie mamy nic do ukrycia - deklarują władze Malezji na konferencji poświęconej zaginionemu Boeingowi. Informacje o tym, że silniki maszyny jeszcze przez cztery godziny po zniknięciu z radarów mogły pracować, uznano za niewiarygodne.

Według przedstawiciela linii Malaysia Airlines, ostatnie dane o pracy silników rejsu MH370 zarejestrowano na pół godziny przed ostatnim znanym położeniem samolotu. Zdementowano wcześniejsze informacje dziennika Wall Street Journal, który powołując się na amerykańskich śledczych podał, że samolot mógł być w powietrzu jeszcze przez 4 godziny po zaginięciu.

Minister transportu i obrony Malezji Hishamuddin Hussein tłumaczy, że podejmowane są wszelkie możliwe działania na rzecz znalezienia samolotu. Podkreślił, że jest to sytuacja kryzysowa i bez precedensu. Poszukiwania są prowadzone głównie na wodach Morza Południowochińskiego i w Cieśninie Malakka.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Zobacz kalendarium: NAJWIĘKSZE KATASTROFY LOTNICZE >>>

Lecący do Pekinu samolot zniknął w sobotę z radaru krótko po starcie z Kuala Lumpur i do tej pory nie został odnaleziony. Według przewoźnika samolot nie wysłał sygnału SOS.

Na pokładzie znajdowało się 239 osób, w tym 227 pasażerów; 153 osoby pochodziły z Chin kontynentalnych. W poszukiwaniach biorą udział ekipy ratunkowe z kilkunastu państw.

'' mr

Polecane

Wróć do strony głównej