Debata PiS. Arłukowicz: urodziły się pierwsze dzieci z refundowanego in vitro
Bartosz Arłukowicz pytany podczas zorganizowanej przez PiS debaty nt. zdrowia o dotychczasowe osiągnięcia resortu, wymienił rządowy program refundacji in vitro.
2014-04-07, 13:39
Posłuchaj
- Z wielkiej awantury politycznej mamy sytuację, że tysiące ludzi są w programie, rodzą się dzieci - mówił minister.
Przywołał wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 27 czerwca 2012 r.: "chcemy karać za in vitro, bo jesteśmy katolikami". - My nie chcemy karać i cieszymy się, że pierwsze dzieci są już na świecie, i że pacjenci mogą cieszyć się tym, że w ich domu pojawia się dziecko - podkreślił Arłukowicz.
Jak powiedział rzecznik ministerstwa zdrowia Krzysztof Bąk, do tej pory urodziło się już kilkanaścioro dzieci, których rodzice skorzystali z rządowego programu refundacji in vitro działającego od lipca 2013 r. W programie zarejestrowano dotychczas ponad 10 tys. par.
Minister mówił także podczas rozmowy z ekspertami, że brakuje kilku zmian, które ułatwiłyby życie pacjentom, dlatego przygotowaliśmy m.in. pakiet onkologiczny oraz pakiet dotyczący czasu oczekiwania pacjenta na wizytę u lekarzy innych specjalności.
- Odstępujemy od limitów w onkologii na poziomie diagnostycznym i leczniczym, ale pod jasno określonymi warunkami, m.in. dotrzymania terminów. Chcemy dać pacjentowi kompleksową opiekę - mówił minister podczas poniedziałkowej debaty nt. sytuacji w służbie zdrowia zorganizowanej przez PiS. Przypomniał, że chodzi m.in. o wprowadzenie nowych narzędzi diagnostyki dla lekarzy POZ, karty pacjenta onkologicznego, stworzenie sieci onkologicznej oraz określenie terminów, w jakich pacjent ma przechodzić kolejne etapy diagnostyki.
Wyjaśnił, że drugi pakiet - tzw. kolejkowy - przewiduje m.in. zmiany u lekarzy POZ, specjalistów, w szpitalach, w szkoleniu lekarzy, w sposobie informowania pacjentów. - Chcemy wzmocnić rolę lekarza rodzinnego, którego postrzegamy jako filar systemu ochrony zdrowia - zapowiedział Arłukowicz.
Jak mówił, chodzi o zbudowanie systemu opieki skoordynowanej, opartej na współpracy ze sobą lekarzy POZ i specjalistów. - Obecnie pacjent przychodzi do specjalisty w większości tylko po przedłużenie recepty, więc chcemy ułatwić pacjentowi tę drogę - zaznaczył minister. Jak przypomniał, chodzi o stworzenie nowego rodzaju wizyty - receptowej, a także możliwość wypisywania recepty do 12 miesięcy, a nie - jak obecnie - trzech miesięcy.
Debata bez Kaczyńskiego i Tuska
REKLAMA
TVN24/x-news
Prezes PiS podziękował ministrowi Arłukowiczowi i jego współpracownikom za pojawienie się na debacie. Stwierdził jednak, że najlepszym gestem ministra byłoby złożenie dymisji, bo tego oczekuje społeczeństwo.
- Jedynym oczekiwaniem, które można dzisiaj zgłosić z pełnym poparciem społecznym wobec pana ministra, to oczekiwanie dymisji - tego, żeby pan minister zechciał zrezygnować z funkcji ministra zdrowia, bo jakoś to nie wychodzi i to nie wychodzi - można powiedzieć - w najwyższym stopniu - powiedział prezes PiS.
Ocenił przy tym, że Tusk nie przychodząc na debatę "stchórzył zasłaniając się ministrem Arłukowiczem".
Lider PiS-u po wygłoszeniu oświadczenia wyszedł z sali i nie podjął dyskusji z ministrem obecnym na sali. Jarosław Kaczyński powiedział, że chciał dyskutować z premierem, dlatego pozostawił z ministrem swoich ekspertów.
Bartosz Arłukowicz podkreślił, że jest gotów rozmawiać o sprawach szczegółowych. Dodał, że zdaje sobie sprawę z kontekstu całego zdarzenia, i że debata PiS-u przede wszystkim ma znaczenie polityczne. Stąd takie a nie inne zachowanie prezesa Kaczyńskiego. Dodał, że nie ma zamiaru z tego powodu się obrażać.
REKLAMA
Premier nie zamierzał się pojawić
- Premier na pewno nie pojawi się na debacie o zdrowiu i cały czas konsekwentnie o tym mówi, że jeżeli prezes Kaczyński chce debaty o zdrowiu z panem premierem, to musi być to debata jeden na jeden - mówiła rano w Salonie politycznym Trójki Małgorzata Kidawa-Błońska, rzecznik rządu. - Robienie wielkiej konferencji, kiedy będą rozmawiali eksperci Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy, to nie jest czas debaty premiera Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska. Jeżeli oni naprawdę chcą rozmawiać, to muszą rozmawiać sami - dodała.
TVN24/x-news
Jarosław Kaczyński już w lutym zapraszał Donalda Tuska do debaty o zdrowiu. Miała się ona odbyć, także z udziałem ekspertów, 3 marca. Już wówczas jednak premier odpowiedział, że zgadza się tylko na konfrontację "jeden na jeden" z liderem PiS.
REKLAMA
PAP, IAR, bk
REKLAMA