Nieznani sprawcy zastrzelili ochroniarza. USA zamykają swoją ambasadę w Jemenie
"Ze względów bezpieczeństwa" Stany Zjednoczone tymczasowo zamknęły swoją ambasadę w stolicy Jemenu, Sanie.
2014-05-08, 06:56
Departament Stanu podkreślił, że zamknięcie ambasady to "działanie prewencyjne" po ostatnich atakach na cudzoziemców w  Sanie. Zapewniono, że placówka zostanie otwarta, jak tylko to będzie możliwe.   
 W poniedziałek - jak poinformował szef francuskiego MSZ Laurent Fabius - nieznani sprawcy zastrzelili obywatela  Francji zatrudnionego w prywatnej firmie ochroniarskiej pracującej dla przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Jemenie. Drugi Francuz został ciężko ranny. Do ataku doszło niedaleko ambasady Francji.
Na zdarzenie zareagował prezydent Francji. "Służby państwowe we współpracy z władzami jemeńskimi uczynią wszystko,  aby wyjaśnić okoliczności tego odrażającego czynu i zidentyfikować jego  autorów" - głosi oświadczenie Francois Hollande'a. Zamach potępiła również szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton.
W ubiegłym miesiącu niemiecki dyplomata został ranny w  czasie próby porwania przez niezidentyfikowanych sprawców niedaleko  ambasady RFN.    
Kraj próbuje się dźwignąć po rządach dyktatora
Porwania obcokrajowców są częste w 25-milionowym Jemenie. Dokonują ich najczęściej  islamscy bojownicy związani z Al-Kaidą, albo zbrojne formacje plemienne,  zdobywając w ten sposób zakładników do wymiany na ludzi więzionych  przez władze.
Prezydent Jemenu gen. Abd ar-Rab Mansur al-Hadi stara  się skonsolidować państwo i jego aparat  po wieloletnich rządach obalonego w 2011 roku  przez społeczną rewoltę dyktatorskiego prezydenta Alego Abd Allaha  Salaha. Kraj jest jednak  nadal zagrożony wywrotową działalnością Al-Kaidy i ujawniającym się na  południu separatyzmem.
Według prezydenta Al-Kaida porywa i morduje w  jego kraju cudzoziemców, by zdestabilizować sytuację w Jemenie i  zdezawuować rząd.
 PAP, kk