Prokuratura chce przesłuchać pacjentkę prof. Chazana

Nie wiadomo jeszcze czy prokuratura postawi zarzuty profesorowi Bogdanowi Chazanowi. Chodzi o decyzję odmowy uzasadnionej aborcji oraz niepoinformowanie pacjentki o innej placówce lub lekarzu, który mógłby wykonać u niej zabieg.

2014-07-04, 13:32

Prokuratura chce przesłuchać pacjentkę prof. Chazana
Profesor Bogdan Chazan. Foto: PAP/Jakub Kamiński

Posłuchaj

Szpital prof. Chazana ukarany, lewica chce więcej - relacja Małgorzaty Naukowicz (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Prokurator Katarzyna Calów Jaszewska przekonuje, że w tej sprawie kluczowe będą zeznania pokrzywdzonej kobiety, ale zostanie ona przesłuchana dopiero za dwa, trzy tygodnie, bo w tej chwili nie pozwala na to stan jej zdrowia. Natomiast opinie, które przekazało Ministerstwo Zdrowia wskazujące, ze profesor Chazan złamał prawo będą brane przez śledczych pod uwagę, ale nie stanowią kluczowego dowodu w sprawie.

Prokuratura nie wyklucza, że w tej sprawie będzie musiał być także powołany biegły.

Wystąpienie z pozwem przeciwko lekarzowi rozważa kobieta, której profesor odmówił wykonania aborcji. Jej pełnomocnik mec. Marcin Dubieniecki powiedział PAP, że nastąpi to po zakończeniu śledztwa prokuratury.
- Pozew będzie uzależniony od wyników śledztwa prokuratorskiego, które toczy się nadal w sprawie. Prokuratura będzie musiała zbadać, po złożeniu przez nas wniosków dowodowych, czy zachowanie prof. Bogdana Chazana wypełniło znamiona czynu zabronionego. Dopiero po ewentualnych wynikach tego postępowania będziemy podejmować działania na drodze cywilno-prawnej - tłumaczy.
Wyjaśnił, że decyzja o wstrzymaniu się z pozwem wynika m.in. z tego, że Chazan, jako strona mógłby składać wnioski o zawieszenie postępowania do czasu rozstrzygnięcia sprawy karnej.

W czwartek NFZ nałożył na szpital karę w wysokości prawie 70 tysięcy złotych za to, że profesor Chazan nie wskazał innej placówki lub lekarza, który mógłby wykonać uzasadnioną aborcję.

REKLAMA

On sam już zapowiedział odwołanie od decyzji.

Profesor Chazan w rozmowie z IAR zaznacza, że kara uderzy w poziom usług oferowanych przez szpital. Zapewnia, że odwoła się od postanowienia urzędników funduszu. - Kara niesprawiedliwa, byłaby ona zrozumiała, gdyby w szpitalu stało się coś złego, gdyby umarła pacjentka, gdyby było jakieś zaniedbanie, gdyby zmarł noworodek. Tymczasem otrzymaliśmy tę karę, bo dziecko żyje - stwierdził lekarz. Dodał, że kara jest represją za to, że życie dziecka zostało nietknięte.

Lekarz komentował też opinię, jaką o szpitalu św. Rodziny wyraził minister zdrowia. Bartosz Arłukowicz stwierdził między innymi, że szpital to nie miejsce kultu. Według profesora, jest to "figura retoryczna niezbyt wyrafinowana intelektualnie. - Odpowiem tak, szpital też nie może być miejscem kaźni - powiedział Bogdan Chazan.

Według profesora Chazana, całe zamieszanie wokół niego, a wcześniej wokół klauzuli sumienia, wynika ze złego zrozumienia obecnych przepisów. - Ochrona życia i zdrowia matki i dziecka nie ma nic wspólnego z zabijaniem człowieka. Tutaj doszło do olbrzymiego nieporozumienia - powiedział. Profesor dodał, że przepis z kodeksu etyki lekarskiej nakazujący lekarzom opiekę nad życiem i zdrowiem dziecka przed jego urodzeniem nie może być martwy.

REKLAMA

TVN24/x-news

Odmówił aborcji mimo wad płodu

W czwartek minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że NFZ nałożył na szpital im. Świętej Rodziny karę w wysokości ok. 70 tys. złotych. Oprócz NFZ, kontrole w placówce przeprowadziły: konsultant krajowy ds. ginekologii oraz Rzecznik Praw Pacjenta. Wnioski z kontroli przekazano m.in. prokuraturze i właścicielowi szpitala, którym jest miasto Warszawa.

<<<Warszawa: kara NFZ dla szpitala kierowanego przez prof. Chazana>>>

Kontrole przeprowadzono po tym, jak prof. Chazan - powołując się na klauzulę sumienia - odmówił wykonania aborcji, mimo że były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Nie wskazał też pacjentce - do czego zobowiązują go przepisy - innego lekarza lub placówki, gdzie można by wykonać zabieg.

REKLAMA

Arłukowicz poinformował, że konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa prof. Stanisław Radowicki uznał, iż w szpitalu doszło do naruszenia prawa. Minister podkreślał, że każdy szpital ma swego zarządzającego i ten zarządzający musi podejmować decyzje zgodne z prawem i zgodne z umową, którą zawiera z NFZ. - Każdy szpital musi wykonywać umowę w pełnym zakresie. I klauzula sumienia dotyczy tylko i wyłącznie lekarza, nie ma możliwości, aby klauzula sumienia dotyczyła szpitala - zaznaczył minister.

IAR,PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej