Największa góra śmieci w Europie zatruwa Warszawę? Smród dociera coraz dalej
Ludzie mają dosyć smrodu. Mówią, że zagraża ich życiu. Skarżą się na uciążliwe sąsiedztwo w postaci przetwórni i kompostowni odpadów w Radiowie.
2014-09-02, 11:35
Posłuchaj
Mieszkańcy warszawskich Bielan z transparentami przyszli na posiedzenie doraźnej komisji gospodarowania odpadami. W każdy możliwy sposób próbują rozwiązać problem największej góry śmieci w Europie, która zatruwa im życie. Domagają się natychmiastowego zamknięcia wysypiska.
Wysypisko miało zniknąć w 2014 roku i zostać przekształcone w tereny zielone, stok narciarski i ścieżki rowerowe. Jednak w 2012 roku marszałek Mazowsza Adam Struzik zdecydował, że składowisko będzie działać do 2016 roku, dodatkowo zwiększając limit odpadów z 40 do 150 tysięcy ton. Mieszkańcy okolicznych terenów czują się oszukani, ale problem wszechobecnego smrodu zatacza coraz szersze kręgi. - Tu nie ma żartów, bo odór dotarł już do Starych Bielan. Tu nie da się żyć. Mieszkańcy są zdeterminowani i nie odpuszczą - mówi Grzegorz Pietruczuk, wiceburmistrz dzielnicy Bielany. Jego zdaniem wszystkiemu winna jest instalacja do przetwarzania odpadów, która niedawno była modernizowana. - Jest najtańsza i najgorsza. To jest powód zwiększenia odorowości - przekonuje urzędnik.
Protestujący mają jeszcze jeden argument. Wysypisko leży w otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego, a instalacje na terenach objętych programem Natura 2000. Jest też dokument sanepidu, który przyznaje, że wody gruntowe na terenie Bielan są coraz gorszej jakości i mają już najniższą V klasę.
Mieszkańcy Bielan podkreślają, że miasto nie ma argumentów, by z nimi dyskutować. Stąd te uniki, dlatego przysyła Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania - mówili. Zauważyli jednak, że po ostatnim posiedzeniu komisji gospodarowania odpadami coś osiągnęli. - Szef MPO w końcu zauważył, że śmierdzi. W końcu, po roku… To była szopka - mówili.
REKLAMA
Prezes MPO nie wierzy, by powodem brzydkiego zapachu była przetwórnia i kompostownia w Radiowie. - Ten odór pojawia się w wielu różnych punktach, często bardzo oddalonych od instalacji - mówił Krzysztof Bałanda. Tłumaczył, że niewykluczone jest mieszanie się odorów pochodzących z różnych źródeł.
Składowisko za 2 lata ma zostać przeniesione do podwarszawskiej Zielonki. Wiceburmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk podpowiada, by umiejscowić je w Mławie. Jak twierdzi, jest tam miejsce na przyjęcie dużej ilości odpadów. Zmęczeni odorem mieszkańcy nie zamierzają jednak tyle czekać. Poza tym nie wierzą w zapewnienia miasta. Wysypisko już raz miało zniknąć...
Ich kolejna bitwa o możliwość otwarcia okien rozpocznie się 16 września w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Zdaniem stowarzyszenia "Czyste Radiowo", minister środowiska zaniechał swoich obowiązków, bo nie wszczął postępowania unieważniającego decyzję marszałka Mazowsza z 2012 roku.
REKLAMA
IAR, fc
REKLAMA