Z powodu sporu o islam w Rzymie nie będzie ulicy Oriany Fallaci

2014-09-17, 12:30

Z powodu sporu o islam w Rzymie nie będzie ulicy Oriany Fallaci
Oriana Fallaci. Foto: mat.prasowe/Wydawnictwo Literackie

Na posiedzeniu rzymskiej rady miejskiej upadł wniosek o nadanie jednej z ulic imienia Oriany Fallaci. Odrzuciła go lewica, która znalazła w nim treści nawołujące do „nienawiści na tle religijnym”. Chodzi o fragment dotyczący ostrzeżeń dziennikarki przed islamizacją Europy.

Głosowanie odbyło się w ósmą rocznicę śmierci legendarnej dziennikarki i pisarki. Wniosek o nazwanie ulicy jej imieniem złożył jeden z radnych centroprawicy i początkowo podpisali się pod nim reprezentanci wszystkich ugrupowań. Później jednak przedstawiciele centrolewicy i postkomunistycznej lewicy głosowali za jego odrzuceniem. Jak sami przyznali, zrobili to na znak protestu przeciwko zawartemu w petycji stwierdzeniu, że „według pisarki z Florencji będziemy świadkami planowanej próby podjęcia przez świat muzułmański islamizacji Zachodu opartej na tym, co stanowi struktury nośne Koranu”.

Przedstawiciel postkomunistycznego ugrupowania „Lewica Ekologia Wolność” Gianluca Peciola oświadczył, że w tekście znajduje się stwierdzenie na temat islamizacji Włoch, a w nim zawarta jest ideologiczna nienawiść do islamu, który nie ma nic wspólnego z radykalizmem niektórych mniejszości. Następnie radny zapewnił, że jego frakcja zgadza się z członkami pozostałych ugrupowań co do tego, że w Wiecznym Mieście powinna być ulica Oriany Fallaci.

Wniosku, w którym przypomniano poglądy Fallaci, broni centroprawica. Jej przedstawiciele zarzucili lewicy, że głosuje przeciwko dokumentowi, który „wyraża poglądy zdecydowanej większości włoskich obywateli”. Nawiązując do obecnej ofensywy Państwa Islamskiego, utworzonego w Iraku i Syrii, radny Marco Pomarici powiedział, że wizja Oriany Fallaci okazała się prorocza. Zaznaczył, że wszystko, o czym pisała dziennikarka, właśnie się dokonuje. Przywołał też jej książki opublikowane po zamachach z 11 września 2001 roku w USA.

PAP/iwo

Polecane

Wróć do strony głównej