Ostatnie wybuchy amunicji w Czechach to nie przypadek. Sprawę bada prokuratura
Ostatnie wybuchy amunicji w jednym ze składów na wschodzie Czech wywołały wiele spekulacji. Wicepremier Andrej Babisz oświadczył, że eksplozje nie były przypadkowe.
2014-12-07, 20:46
Posłuchaj
Magazyny w pobliżu Zlina należą do państwa, które od paru lat najmuje je prywatnym firmom.
W połowie października w jednym ze składów eksplodowała amunicja do karabinów i artylerii. Wybuch był słyszalny w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Zginęły dwie osoby. Strażnicy ewakuowali cały kompleks, w którym znajdują się również fabryki amunicji i materiałów wybuchowych oraz firma utylizująca paliwo rakietowe. Kolejna eksplozja nastąpiła w ostatnią środę.
Obydwie sytuacje wydarzyły się w magazynach należących do firmy Imex Group. Wicepremier Andrej Babisz nie ma o niej dobrej opinii. - Firma, której wybuchły dwa składy jest wielce kontrowersyjna. Wywiozła amunicję do Bułgarii, która tam eksplodowała - mówił polityk w czeskiej telewizji.
IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA