Roman Polański: mam zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości

- Mogę tylko powiedzieć, że poddałem się procedurze ekstradycyjnej i że mam zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości - mówi Roman Polański. W środę reżyser został przesłuchany w krakowskiej prokuraturze. Sprawa ma związek z wnioskiem USA o jego ekstradycję.

2015-01-15, 15:26

Roman Polański: mam zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości
Reżyser Roman Polański liczy, że nie dojdzie do jego ekstradycji do USA. Foto: PAP/Stanisław Rozpędzik

Posłuchaj

Roman Polański o wniosku ekstradycyjnym (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Polański przyznał, że wniosek amerykańskich śledczych może mieć wpływ na prace nad nowym filmem, który ma być nakręcony w Polsce. - Jeżeli by doszło do ekstradycji, a spodziewam się, że do tego nie dojdzie, bo z doświadczenia szwajcarskiego wiem, że to powinno być niemożliwe, miałbym problemy. Ale liczę na to, że wszystko się odbędzie tak jak my planujemy i dla mnie, i dla tych, którzy ze mną pracują - powiedział reżyser.

(źródło: TVN24/x-news)
Krakowska prokuratura poinformowała, że w środę wieczorem odbyło się przesłuchanie Polańskiego. Prokuratura nie udziela informacji na temat złożonych przez reżysera wyjaśnień ze względu na dobro postępowania. Zapowiada natomiast, że w najbliższym czasie skieruje w tej sprawie wniosek do Sądu Okręgowego w Krakowie. O rodzaju wniosku ma poinformować później.
Zarówno Roman Polański, jak i jego adwokaci Jan Olszewski i Jerzy Stachowicz, którzy w czwartek spotkali się z dziennikarzami, także nie chcieli wypowiadać się na temat postępowania ekstradycyjnego.
- Potwierdzamy, że pan Roman Polański został przesłuchany i choć termin wyznaczony był inny, na naszą prośbę prokuratura zmieniła go - powiedział mecenas Olszewski. - Zgodnie z procedurą ekstradycyjną w tym momencie prokuratura prawdopodobnie przekaże wniosek do krakowskiego sądu celem dalszego rozpoznania tej sprawy. Czekamy na dalsze kroki w tej sprawie - dodał mecenas Jerzy Stachowicz.
Sąd Okręgowy w Krakowie wypowie się w sprawie dopuszczalności ekstradycji. Jeśli się na nią nie zgodzi, decyzja będzie ostateczna. Jeśli zgodę wyrazi, ostateczne zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.
W październiku ubiegłego roku władze USA wystąpiły do Polski o aresztowanie Polańskiego do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Mężczyzna jest poszukiwany przez Interpol i objęty międzynarodowym nakazem poszukiwania. W 1977 roku reżyser został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey. Polański przyznawał, że doszło do seksu z Gailey, ale odbyło się to za jej przyzwoleniem. Amerykańskie prawo seks z nieletnią uznaje za gwałt. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser uciekł z USA. Obawiał się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.
Sprawa została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Polański zgłosił się tam z obrońcami 30 października, zadeklarował, że stawi się na każde wezwanie śledczych po wpłynięciu wniosku o ekstradycję, i podał swe miejsca pobytu. Prokurator uznał, że w takim przypadku zbędne jest stosowanie aresztu.
Na początku roku wniosek o ekstradycję trafił do Prokuratury Generalnej i został przekazany do prokuratury w Krakowie. Po sprawdzeniu, że spełnia on wymogi formalne, prokurator wyznaczył termin przesłuchania, które odbyło się w środę po południu.
To nie pierwszy taki wniosek USA. Poprzednio występowano o to do Polski w 2010 r., gdy szwajcarski resort sprawiedliwości odmówił ekstradycji Polańskiego do USA. Już wtedy prokuratorzy w Los Angeles i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości w Waszyngtonie oświadczyli, że będą dalej ścigać reżysera.
Ekstradycja pomiędzy Polską, a USA odbywa się na podstawie umowy RP i Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z nią żadna ze stron nie jest zobowiązana do wydania własnego obywatela.
Sądowe postępowanie ekstradycyjne nie dotyczy kwestii winy osoby ściganej, ani samego czynu, a jedynie dopuszczalności prawnej ekstradycji danej osoby do danego kraju. Warunkiem dopuszczalności ekstradycji jest m.in. karalność czynu zarzucanego osobie ściganej zarówno w państwie, które żąda jej wydania, jak i w tym, do którego wpływa wniosek o wydanie. Powodem stwierdzenia niedopuszczalności ekstradycji może być zatem np. niekaralność danego czynu w państwie lub jego przedawnienie.
W 2010 roku Prokuratura Generalna w analizie prawnej uznała, że ewentualne wydanie przez Polskę Polańskiego innemu państwu jest niemożliwe z powodu przedawnienia. Według polskiego prawa karalność czynu zarzucanego w USA Polańskiemu jest już przedawniona (w USA - nie). Ponadto czyn zarzucany Polańskiemu jest w USA kwalifikowany jako zgwałcenie - nie wiadomo, czy w Polsce nie byłby to "tylko" zarzut obcowania płciowego z osobą poniżej 15. roku życia. Jesienią 2014 r. rzecznik PG Mateusz Martyniuk mówił, że "ta opinia ma znaczenie, ale nie jest wiążąca". Dodał, że polsko-amerykańska umowa o ekstradycji "wyklucza przesłankę przedawnienia".
Polański, który ma polskie i francuskie obywatelstwo, został zatrzymany na lotnisku w Zurychu w 2009 r. na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Po 3-miesięcznym pobycie w areszcie i 7-miesięcznym areszcie domowym Polański został uwolniony. Władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą go USA, które domagały się jego ekstradycji.
Polański (autor takich filmów jak "Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista", "Pisarz widmo") mieszka obecnie we Francji ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner, i ich dziećmi. Z obawy przed aresztowaniem Polański nie odebrał nagrody Oscara przyznanej mu za reżyserię filmu "Pianista" w 2002 roku.

IAR/PAP/asop

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej