Zabójstwo Jarosława Ziętary. Wznowiono poszukiwania "mężczyzny zza wschodniej granicy"
Krakowska Prokuratura Apelacyjna, prowadząca śledztwo w sprawie zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary, wznowiła publiczne poszukiwania mężczyzny zza wschodniej granicy, który mógł mieć związek ze sprawą.
2015-01-16, 15:08
"W toku postępowania ustalono, że związek ze sprawą mógł mieć mężczyzna pochodzący zza wschodniej granicy, posługujący się językiem rosyjskim. Wymieniony ubierał się w bardzo drogą i elegancką odzież. Był on wielokrotnie widywany na początku lat 90. na terenie Poznania w towarzystwie m.in. podejrzanego Aleksandra G." - czytamy w komunikacie opublikowanym w piątek.
Z podanego rysopisu wynika, że mężczyzna w tamtym okresie mógł mieć ok. 30-35 lat, miał szczupłą sylwetkę, twarz wydłużoną, oczy jasnoszare, włosy jasny blond modelowane na żel, wzrost 180-185 cm.
Prokuratura prosi osoby, mogące mieć informacje pomocne w identyfikacji mężczyzny, o telefoniczny kontakt z numerem 12 615 44 42. Gwarantuje im pełną anonimowość.
Rysopis mężczyzny zza wschodniej granicy śledczy opublikowali po raz pierwszy we wrześniu 2013 roku.
Zabójstwo Jarosława Ziętary
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 roku w drodze do pracy.
Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że dziennikarz został uprowadzony i zamordowany. Jednak dwukrotnie śledztwo było umarzane. W 2011 roku po analizie przeprowadzonej przez Prokuraturę Generalną sprawę przekazano do Krakowa. W toku śledztwa zmieniono kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo.
Obecnie w sprawie jest troje podejrzanych. Na początku listopada 2014 roku zatrzymany został były senator Aleksander G., który usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary. Podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Został aresztowany.
Zatrzymanym pod koniec listopada 2013 roku Mirosławowi R. i Dariuszowi L. prokuratura postawiła zarzuty pomocnictwa w porwaniu i zabójstwie dziennikarza. Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawnia z uwagi na dobro śledztwa.
Wszystkim grozi kara jak za zabójstwo, czyli od 8 do 15 lat więzienia, 25 lat więzienia lub dożywocie.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk
REKLAMA