USA wesprą Ukrainę bronią? "Nie rezygnujemy z jakichkolwiek opcji"
Rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki oświadczyła, iż USA dokonują ciągłego przeglądu swej polityki wobec Ukrainy i są zaniepokojone nasileniem się w ciągu ubiegłych kilku dni ataków separatystów na wschodzie tego państwa.
2015-02-03, 13:12
Według niej, podczas gdy Stany Zjednoczone i ich zachodni sojusznicy forsują dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu, administracja USA na bieżąco bada, jak można pomóc Ukrainie.
KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>
- Nie rezygnujemy z jakichkolwiek opcji. Dyskusje trwają i oczywiście uwzględniamy w nich wydarzenia, które się tam rozgrywają - zaznaczyła Psaki.
- Nie sądzę, by ktokolwiek chciał wejść w prowadzoną przez pośredników wojnę z Rosją. I nie jest to celem, naszym celem jest zmiana zachowania Rosji. To było powodem wprowadzenia sankcji - zadeklarowała rzeczniczka. - Żadnej decyzji nie podjęto. Oczywiście zachowujemy sobie prawo rozważenia szeregu opcji - dodała.
REKLAMA
Sankcje przynoszą rezultaty
- Stany Zjednoczone uważają, że sankcje gospodarcze są najlepszym sposobem wpływania na Rosję w kryzysie ukraińskim - oświadczył w telewizji CNN zastępca doradcy Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes.
Komentując doniesienia, według których Waszyngton rozważa dostawy broni dla Ukrainy, walczącej ze wspieranymi przez Rosję separatystami na wschodzie kraju, Rhodes powiedział: „Nie sądzimy, by odpowiedzią na kryzys na Ukrainie było po prostu wprowadzenie więcej broni”.
REKLAMA
"Świeże spojrzenie"
Cytowany przez Reutera wyższy przedstawiciel amerykańskich władz przyznał jednak, że USA kierują "świeże spojrzenie" na sprawę dostaw broni dla walczącej z prorosyjskimi separatystami Ukrainy, ale żadnej decyzji w tej kwestii jeszcze nie podjęto.
FILM: Na wschodzie Ukrainy toczą się zacięte walki, które przybrały jeszcze na sile po fiasku spotkania grupy kontaktowej w Mińsku. Separatyści próbują okrążyć miasto Debalcewe.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
Według wyższych przedstawicieli administracji władz USA, na których powołuje się Reuters, jest mało prawdopodobne, by decyzja w sprawie zwiększenia wsparcia dla Ukrainy zapadła przed czwartkową wizytą sekretarz stanu Johna Kerry’ego w Kijowie. Konflikt na Ukrainie będzie także w tym tygodniu tematem spotkania ministrów obrony państw NATO.
„Wymusić pokój”
Niemiecki dyplomata i ekspert ds. polityki bezpieczeństwa Wolfgang Ischinger zareagował w pozytywnie na doniesienia mediów, że USA rozważają dostarczenie Ukrainie broni defensywnej.
- Czasami potrzebna jest presja, aby wymusić pokój - powiedział Ischinger w wywiadzie dla drugiego programu telewizji publicznej ZDF.
Czytaj także: Rosja sprowadza poborowych na granicę z Ukrainą >>>
- Jeżeli nie pomożemy Ukrainie, to sami odczujemy skutki konfliktu - ostrzegł niemiecki dyplomata. Jego zdaniem zapowiedź dostaw broni dla armii ukraińskiej może skłonić Rosję do zwiększenia starań o pokojowe rozwiązanie konfliktu. - W tej sytuacji uważam amerykańskie rozważania za odpowiednie i słuszne - zaznaczył. Jak dodał, negatywne stanowisko rządu niemieckiego w sprawie dostaw broni na Ukrainę nie musi stanowić problemu, gdyż - jak zauważył - może ono być skutkiem "podziału obowiązków" między Niemcami a USA.
REKLAMA
Niemcy na nie
- Niemcy nie wesprą Ukrainy bronią. Jestem mocno przekonana, że konfliktu tego nie da się rozwiązać militarnie - powiedziała Merkel na konferencji prasowej po rozmowach z węgierskim premierem Viktorem Orbanem w Budapeszcie. Potwierdziła, iż opowiada się za egzekwowaniem uchwalonych już przez Unię Europejską sankcji ekonomicznych i negocjacjami w celu "rozwiązania lub przynajmniej złagodzenia konfliktu".
Ischinger - były niemiecki wiceminister spraw zagranicznych i były ambasador w USA - organizuje od 2008 roku Monachijską Konferencję Bezpieczeństwa. W rozpoczynającej się w piątek 51. edycji tego dorocznego spotkania uczestniczy około 20 szefów państw i rządów oraz 60 ministrów spraw zagranicznych i obrony. Obok kanclerz Merkel gośćmi konferencji będą wiceprezydent USA Joe Biden, prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Wiodącym tematem dyskusji w Monachium będzie sytuacja na Ukrainie.
pp/PAP/IAR
REKLAMA
REKLAMA