Zaostrza się konflikt Wenezueli z USA. Nicolas Maduro obawia się przewrotu
Wenezuela zażądała od USA zredukowania personelu ambasady w Caracas ze 100 do 17 osób, co - jak pisze Reuters - jest nowym przejawem dyplomatycznych tarć między socjalistycznym wenezuelskim rządem a jego ideologicznym przeciwnikiem z północy.
2015-03-03, 07:35
Prezydent Nicolas Maduro, który podobnie jak jego zmarły poprzednik Hugo Chavez nie przerywa utarczek z Waszyngtonem, ponownie oskarżył w ubiegłych tygodniach Stany Zjednoczone o dążenie do obalenia go.
- Mają 15 dni na zmniejszenie personelu swej ambasady do 17 osób - powiedziała minister spraw zagranicznych Delcy Rodriguez po spotkaniu z najwyższym obecnie rangą dyplomatą USA w Wenezueli, którym jest charge d'affaires Lee McClenny.
W ambasadzie Wenezueli w Waszyngtonie pracuje 17 ludzi i według Maduro druga strona powinna się do tego dostosować.
Afera szpiegowska?
W sobotę prezydent ogłosił, że jego rząd aresztował obywateli USA, w tym pilota, w związku z podejrzeniami o szpiegostwo. Tożsamość pilota pozostaje niejasna. Czterech amerykańskich misjonarzy, przetrzymywanych przez kilka dni w celu ich przesłuchiwania, zostało już zwolnionych.
REKLAMA
Dyplomaci USA w Caracas nie byli w stanie podać jakichkolwiek informacji na temat pilota ani powiedzieć, czy Maduro miał na myśli innych Amerykanów niż misjonarze. - Nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek oficjalnej notyfikacji - zaznaczył rzecznik ambasady.
Wenezuelski przywódca zapowiedział redukcję amerykańskiego personelu dyplomatycznego w wygłoszonym w sobotę wojowniczym przemówieniu, w którym także zarzucił prezydentowi Barackowi Obamie "aroganckie uchylanie się" od rozmów mających załagodzić napięcia w stosunkach między obu krajami.
pp/PAP
REKLAMA
REKLAMA