Afera podsłuchowa. Szef CBA: informacje o nowych nagraniach nie powinny wypłynąć
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego zawiadomił Prokuraturę Generalną o możliwości popełnienia przestępstwa przez ujawnienie informacji o nowych materiałach z tzw. afery podsłuchowej. Paweł Wojtunik podkreślił, że przekazał te materiały prokuraturze w trybie niejawnym.
2015-03-05, 19:08
Posłuchaj
Jak podały w środę media, do Centralnego Biura Antykorupcyjnego trafiła płyta z zapisem 11 rozmów polskich VIP-ów. CBA - według doniesień - przekazało nagrania Prokuratorowi Generalnemu. Płytę ostatecznie dostała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która prowadzi śledztwo dotyczące nielegalnego nagrywania polityków i biznesmenów.
- Faktycznie, jako szef CBA przekazałem w formie niejawnej pewien materiał dowodowy, który trafił do Biura - przyznał w czwartek podczas posiedzenia komisji ds. służb specjalnych Paweł Wojtunik.
Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy chodzi o nagrania, ponieważ - jak oznajmił - Biuro nie badało tego materiału, ani nie prowadziło żadnych ekspertyz. - Oceniliśmy, że materiał ten może mieć znaczenie dla postępowania prowadzonego przez prokuraturę w sprawie tzw. afery podsłuchowej - powiedział.
Nie podał, kiedy konkretnie nastąpiło przekazanie, zaznaczył jedynie, że niezwłocznie po uzyskaniu materiałów.- Tryb niejawny nie wynika z charakteru czy treści, tylko z trybu, w jakim ten materiał został uzyskany - wyjaśnił. - Było to związane z działaniami operacyjnymi biura - dodał.
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
Wojtunik: złożyłem zawiadomienie
Szef CBA oświadczył, że z uwagi na to, że ten niejawny materiał stał się "przedmiotem spekulacji medialnych", złożył w czwartek zawiadomienie do Prokuratury Generalnej o możliwości popełnienia przestępstwa ujawnienia informacji niejawnych oraz przekroczenia uprawnień, co jest związane z informacjami prokuratury.
Rzecznik prasowy PG Mateusz Martyniuk poinformował, że takie zawiadomienie wpłynęło, nadano mu sygnaturę, ale nie zdecydowano jeszcze, która jednostka prokuratury zajmie się sprawą.
Biernacki: nie wiemy, kogo nagrano
W ocenie szefa komisji ds. służb specjalnych Marka Biernackiego z Platformy Obywatelskiej, co jakiś czas będą wypływały nowe nagrania z tzw. afery podsłuchowej.
- Wiadomo, że nie zostały zabezpieczone wszystkie nośniki, ale też nie zabezpieczono prawdopodobnie przegranych wszystkich taśm, wszystkich rozmów (...) Osoby, które były w restauracjach, gdzie dokonywano podsłuchów nie będą mogły spać spokojnie. Podejrzewam, że co pewien czas taśmy z tych nagrań będą się pojawiały, ponieważ wiadomo, że one są w obiegu - nie publicznym, ale u różnych osób są pochowane - wytłumaczył.
Biernacki przyznał, że komisja po wtorkowym posiedzeniu, podczas którego wysłuchała Wojtunika oraz prokuratora generalnego i prokurator prowadzącą śledztwo w sprawie afery podsłuchowej, nie wie, kogo dotyczą nowe nagrania.
W ocenie Marka Opioły z Prawa i Sprawiedliwości kolejne zamieszanie wokół afery podsłuchowej świadczy o tym, że jedynie komisja śledcza będzie w stanie wyjaśnić sprawę i PiS domaga się jej jak najszybszego powołania. - Zadziwiające jest to, że służby w tej sprawie się różnią, mają różne zdania. Dziwne jest również zawiadomienie szefa CBA do prokuratury, de facto na samą prokuraturę - ocenił.
Prokuratura: rozszerzył się katalog nagranych
Rzeczniczka praskiej prokuratury Renata Mazur przekazała, że na nowych 11 nagraniach pojawiają się nowe osoby, które dotychczas nie mają w śledztwie statusu pokrzywdzonego. Nie wymieniła nazwisk. - Są tam nowe osoby, będziemy je musieli przesłuchać. Jeśli wystąpią o status pokrzywdzonego, lista rozszerzy się. Do tej pory jest to 39 osób - wyjaśniła.
Mazur oznajmiła, że prokuratura nie wie skąd CBA uzyskało nagrania i wystąpiła o takie informacje do Biura. - Wystąpiliśmy z pismem do biura o nadesłanie dokumentacji dotyczącej uzyskania tych nośników i tych nagrań, i okoliczności, w jakich CBA weszło w ich posiadanie - wyliczyła.
Rzeczniczka zapytana o zarzuty Wojtunika powiedziała, że nie będzie ich komentować, ponieważ zawiadomienie skierowano do Prokuratury Generalnej.
***
Sprawę podsłuchiwania w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób, m.in. polityków, ujawnił w ubiegłym roku tygodnik "Wprost". Nagrana została m.in. rozmowa byłego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z szefem NBP Markiem Belką.
Zarzuty w śledztwie postawiono czterem osobom: biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz dwóm pracownikom restauracji, w których dokonywano nagrań.
PAP, kk
REKLAMA