Były ambasador: "islandzkość" i kwoty połowowe powstrzymują ich przed przystąpieniem do UE
Islandia ma wiele powodów, by nie wstępować do Unii Europejskiej, i nie są to tylko kwestie światopoglądowe - ocenił profesor Ryszard Czarny, były ambasador w Reykjavíku.
2015-03-26, 21:19
Posłuchaj
- Islandia należy do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, co daje temu krajowi przywileje celne takie, jakie mają kraje Unii, ale bez prawa głosu. Jest to kraj w dużej mierze samowystarczalny, ma źródła geotermiczne, które zaspokajają dużą część zapotrzebowania na energię elektryczną, ma bogate łowiska oraz złoża ropy i gazu - wyjaśnił profesor Ryszard Czarny, były ambasador w Islandii. Zauważył przy tym, że istnieje coś, co można nazwać "islandzkością" - przywiązanie do wartości takich, jak neutralność, państwo prawa, solidarność, walka o środowisko naturalne.
- Dochodzi do tego kwestia kwot połowowych, do których musieliby się stosować Islandczycy, gdyby przystąpili do Unii Europejskiej - dodał profesor Czarny.
Czy to dlatego prawie 40 procent młodych Islandczyków popiera program obywatelskiego ugrupowania Partia Piratów, które nie chce wejścia tego kraju do Unii Europejskiej? O tym - w nagraniu z audycji "Więcej Świata".
***
REKLAMA
Tytuł audycji: Więcej świata
Prowadził: Michał Żakowski.
Gość: prof. Ryszard Czarny, były ambasador w Reykjaviku
Data emisji: 26.03.2015
REKLAMA
Godzina emisji: 18.15
REKLAMA