Kolejne zamieszki po śmierci 27-latka w Knurowie. MSW czeka na raport policji
30 osób zatrzymano po niedzielnych zamieszkach w Knurowie. - Zatrzymani pseudokibice będą mieli postawione zarzuty - mówi rzecznik śląskiej policji Andrzej Gąska. Funkcjonariusze zbierają materiały w tej sprawie.
2015-05-04, 13:42
Posłuchaj
Specjalny zespół z pionu kryminalnego pracuje nad materiałem video. - Policjanci będą identyfikować i zatrzymywać kolejnych podejrzanych - dodaje rzecznik. Jak mówi, kamery zarejestrowały, co działo się przed komisariatem w Knurowie, czyli manifestację, która przerodziła się w regularną bitwę z policją.
W starciach funkcjonariusze musieli użyć siły. Uszkodzonych zostało 5 policyjnych radiowozów. Jeden funkcjonariusz został niegroźnie ranny.
Manifestacja początkowo przebiegała spokojnie, jednak przed godz. 22 część demonstrantów zaatakowała ochraniających jednostkę policjantów. W stronę funkcjonariuszy poleciały m.in. butelki i kamienie. Odpierając atak, policjanci użyli pałek służbowych, broni gładkolufowej i armatki wodnej. Później zaczęło się wyłapywanie najbardziej agresywnych napastników.
REKLAMA
TVP/x-news
W związku z wydarzeniami w Knurowie wojewoda śląski Piotr Litwa zaapelował w poniedziałek "do tych, którzy do konfrontacji dążą, aby powstrzymali się od takich zachowań". "Apeluję również do tych, którzy sami w zamieszkach udziału nie biorą, ale są ich obserwatorami. Wasza bierna obecność również może podsycać negatywne zachowania, stanowić dla Was zagrożenie oraz utrudniać działania policji. Lepiej pozostańcie z dala od miejsc niebezpiecznych" - podano w komunikacie.
"Śmierć człowieka nie może być pretekstem do łamania prawa, atakowania funkcjonariuszy państwowych oraz niszczenia mienia. Zdarzenie to należy wyjaśnić i uczynią to powołane ku temu instytucje. Potrzebują jednak czasu i spokoju. Podsycanie konfliktu, dążenie do konfrontacji z policją, wzniecanie burd - nie służy tej sprawie" - głosi komunikat.
Śmierć na boisku
REKLAMA
- Po godz. 17.30 w Knurowie podczas meczu piłki nożnej pomiędzy miejscową Concordią i Ruchem Radzionków doszło do zbiorowego naruszenia prawa. Miejscowi kibice zaczęli rzucać na boisko niebezpieczne przedmioty a następnie wtargnęli na murawę. Zabezpieczający mecz policjanci by nie dopuścić do eskalacji agresji użyli gumowych pocisków - mówił w sobotę podinspektor Andrzej Gąska ze śląskiej policji.
Jeden z napastników został zraniony w okolice szyi i przewieziony do szpitala. - Szpital poinformował nas, że ten mężczyzna zmarł - podał Gąska. Dodał, że podczas meczu "doszło do awantury stadionowej", w trakcie której w stronę policjantów również "poleciały niebezpieczne przedmioty". Powiedział, że policjanci "oddali salwy w kierunku atakujących" po wcześniejszym ostrzeżeniu.
W poniedziałek sekcja zwłok
Śledztwo w sprawie śmierci 27-latka wszczęła gliwicka prokuratura, która prowadzi je pod kątem niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. Sekcja zwłok mężczyzny ma być przeprowadzona w poniedziałek.
W odrębnym postępowaniu będą badane okoliczności starć z policją. Zatrzymani odpowiedzą za czynną napaść na funkcjonariuszy i zniszczenie mienia. Jak przekazał rzecznik śląskiej policji podinsp. Andrzej Gąska, okoliczności zajść są szczegółowo wyjaśniane na polecenie śląskiego komendanta wojewódzkiego policji. Policjanci będą identyfikowali kolejnych uczestników starć.
REKLAMA
MSW czeka na raport
Także MSW analizuje wydarzenia, do których doszło w sobotę podczas meczu IV ligi pomiędzy Concordią Knurów a Ruchem Radzionków. - Czekamy na raport policji - powiedziała rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak.
- Na polecenie komendanta głównego policji prowadzona jest kontrola przez śląskiego komendanta wojewódzkiego. Aktualnie kierownictwo MSW oczekuje na szczegółowy raport policji, dotyczący użycia środków przymusu bezpośredniego przez policjantów. Minister SW Teresa Piotrowska rozmawiała już w tej sprawie z komendantem głównym policji - powiedziała rzeczniczka MSW.
- Kierownictwo MSW ubolewa, że do takiego tragicznego zdarzenia doszło, zginął człowiek; rozumiemy, że dla jego bliskich to ogromny cios. Apelujemy jednak o zachowanie spokoju. Pozwólmy powołanym do tego instytucjom i organom na rzetelne wyjaśnienie wszystkich okoliczności sobotnich wydarzeń - dodała.
Woźniak podkreśliła równocześnie, że działania policjantów "były reakcją na awanturę stadionową i chuligańskie zachowania kibiców obu drużyn". - Gdyby policja nie zareagowała i doszło do konfrontacji pseudokibiców, pojawiłyby się pytania, dlaczego nie zareagowała i dlaczego do starć doszło. W każdym przypadku, w którym dochodzi do łamania prawa i zakłócenia porządku publicznego, policja jest zobowiązana do podejmowania odpowiednich działań - powiedziała Woźniak.
REKLAMA
Jak zaznaczyła, z informacji, które do tej pory zostały przekazane MSW wynika, że "to zagrożenie bezpieczeństwa zawodników i kibiców spowodowało trzykrotne przerwanie meczu przez sędziego".
- Zawodnicy byli zmuszeni do opuszczenia boiska, gdy wtargnęli na nie chuligani, dążąc do konfrontacji z kibicami drużyny przyjezdnej. Policja, nie chcąc dopuścić do konfrontacji i starć pomiędzy dwiema grupami kibiców, podjęła decyzję o użyciu środków przymusu bezpośredniego. Dodajmy, że w stronę policjantów poleciały niebezpieczne przedmioty, m.in. race i petardy. Mimo wezwań te osoby, które dążyły do konfrontacji, wdarły się na murawę. Gdyby policjanci nie podjęli działań, doszłoby do starć - zaznaczyła Woźniak.
Czytaj też<<<Burdy na stadionie w Knurowie. Śledztwo ws. śmierci kibica>>>
IAR,PAP,kh
REKLAMA
REKLAMA