Ukraina: zaostrza się sytuacja na wschodzie kraju. "Chcą, by Ukraina stała się niestrawna dla Zachodu"
O ile w poniedziałek w pierwszej połowie nocy doszło do 27 ataków, o tyle we wtorek od 18 do północy zanotowano 42 ostrzały. Ukraiński sztab informuje, że bojówkarze stosowali artylerię kalibru 122 i 152 milimetry koło Doniecka i Szyrokine pod Mariupolem. Taka broń jest zabroniona przez porozumienia mińskie z połowy lutego.
2015-05-06, 12:28
Posłuchaj
Do ataków dochodziło także w innych miejscach Zagłębia Donieckiego. W obwodzie ługańskim ostrzeliwane są też cele cywilne.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Tymczasem ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk twierdzi, że w Nowoazowsku, niedaleko od Mariupola, są 3 tysiące bojówkarzy i kilkadziesiąt sztuk ciężkiego sprzętu wojskowego. Separatyści wzmacniają także swoje pozycje koło Gorłówki i na północy od Ługańska.
Według portalu Lewy Brzeg, powołującego się na wojskowych, we wtorek w wyniku wybuchu miny zginęło 4 żołnierzy w Awdijiwce, a 2 zostało zastrzelonych, gdy wpadli w pułapkę zastawioną przez separatystów koło Gorłówki.
REKLAMA
"Porozumienia Mińsk II są korzystniejsze dla Rosji, a gorsze dla Ukrainy"
W opublikowanym w środę artykule na temat narastającego napięcia w Donbasie publicysta londyńskiej gazety "Financial Times" wskazuje, że głównym celem Rosji jest zapobieżenie integracji Ukrainy z UE i NATO. Separatystyczne regiony są jedynie narzędziem do realizacji tego celu.
Zdaniem publicysty "FT" naruszenia rozejmu na wschodzie Ukrainy są obecnie najintensywniejsze od podpisania w lutym w stolicy Białorusi porozumień pokojowych, zwanych Mińsk II. We wdrażaniu tych umów nastąpił impas, który grozi odnowieniem konfliktu. Według przedstawicieli władz USA Rosja znów koncentruje wojska przy granicy z Ukrainą.
Porozumienia Mińsk II są faktycznie znacznie korzystniejsze dla Rosji, a gorsze dla Ukrainy - czytamy w "FT". Prorosyjscy separatyści w Donbasie nie zostali zobowiązani do przekazania do końca roku władzom w Kijowie kontroli nad granicą ukraińsko-rosyjską w obwodach donieckim i ługańskim. Z kolei Kijowowi postawiono warunek, by nadał szczególny status opanowanym przez separatystów regionom.
W szczególności, regiony te mają mieć prawo do tworzenia własnej policji, wyznaczania prokuratorów i sędziów, a Kijów nie może odwoływać tamtejszych władz.
Ukraina - przyznaje autor artykułu - przyjęła ustawę o szczególnym statusie Donbasu. Jednak obwarowała ten status warunkiem przeprowadzenia w regionie wolnych wyborów według prawa ukraińskiego. Przed wyborami powinny z tych terenów wycofać się "nielegalne ugrupowania zbrojne". Wyższej rangi przedstawiciele Kijowa argumentują, że jest to w całkowitej zgodzie z porozumieniami z Mińska.
REKLAMA
"Władze Rosji nie chcą większych zdobyczy terytorialnych na Ukrainie"
Publicysta "FT" wskazuje, że dla Rosji podstawowe kwestie bezpieczeństwa - czyli pewność, że Ukraina, a także Gruzja nie zdołają wejść do NATO - liczą się bardziej niż straty ekonomiczne na skutek sankcji zachodnich. Zdaniem autora, realizacja rosyjskich celów na Ukrainie byłaby możliwa w dwóch sytuacjach. Pierwsza to "narzucenie Ukrainie uregulowania politycznego w stylu Bośni, czyniącego ją państwem dysfunkcyjnym i dającego jej wschodnim regionom prawo weta w sprawie członkostwa w NATO". Druga to "zamrożenie konfliktu w taki sposób, by Ukraina stała się niestrawna dla Zachodu".
Według "FT" władze Rosji - poza wąskim kręgiem zwolenników twardego kursu - nie chcą większych zdobyczy terytorialnych na Ukrainie, choć popierają dążenia separatystów do opanowania kilku większych miast, np. Mariupola. Dzięki temu separatystyczne republiki stałyby się bardziej samowystarczalne gospodarczo. Rosja "czyni wszystko, co możliwe, by uniknąć ponoszenia kosztów" utrzymania Donbasu.
Spotkanie grupy kontaktowej
Tymczasem w Mińsku odbędzie się w środę spotkanie grupy kontaktowej do spraw uregulowania sytuacji na Ukrainie. Mają wystartować prace w podgrupach zajmujących się sprawami gospodarczymi, politycznymi, humanitarnymi i bezpieczeństwa.
Z informacji, które wcześniej napłynęły z Kijowa wynika, że Ukrainę na spotkaniu ma reprezentować były prezydent Leonid Kuczma. Zaś Moskwę Azamat Kulmuchametow niedawno wyznaczony specjalny przedstawiciel Rosji w grupie kontaktowej do spraw uregulowania sytuacji na Ukrainie.
REKLAMA
Do Mińska prawdopodobnie nie przyjadą liderzy separatystów z Doniecka i Ługańska. Andrej Purgin przedstawiciel separatystów z Donbasu oświadczył, że na obecnym spotkaniu nie oczekuje się podjęcia przełomowych decyzji. Dlatego separatyści wyślą jedynie około 10 swoich przedstawicieli do prac w podgrupach roboczych.
IAR,PAP,kh
REKLAMA