Rosja rozesłała "czarną listę" osób z zakazem wjazdu. Media: są na niej też Polacy
Rosja przekazała w czwartek unijnym ambasadom w Moskwie listę obywateli UE objętych sankcjami wizowymi - poinformował o tym w piątek premier Holandii Mark Rutte. Przeciw zakazom Rosjan zaprotestował rząd Belgii. Na liście znajduje się ponad 80 nazwisk - według mediów, także Polacy.
2015-05-29, 23:30
Posłuchaj
Fińska TV zatytułowała opublikowany w piątek wykaz jako "rosyjską listę zakazu wizowego", przekazaną przedstawicielstwu Unii Europejskiej w Moskwie. Na liście jest 89 nazwisk, w tym 18 z Polski, m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, była szefowa MSZ Anna Fotyga, a także Jerzy Buzek, Paweł Kowal, Marek Migalski, europoseł Ryszard Czarnecki (PiS), zastępca dyrektora Międzynarodowego Sztabu Wojskowego NATO ds. Logistyki i Zasobów gen. dyw. Andrzej Fałkowski, szef Agencji Wywiadu Maciej Hunia, szef BBN gen. Stanisław Koziej, szef Służby Wywiadu Wojskowego gen. bryg. Radosław Kujawa, wiceszef MON Robert Kupiecki, europoseł Ryszard Legutko (PiS), poseł, wiceszef PiS Adam Lipiński, posłanka Agnieszka Pomaska (PO), europoseł Jacek Saryusz-Wolski (PO), b. europoseł Marek Siwiec, dowódca operacyjny gen. broni Marek Tomaszycki, zastępca szefa BBN Zbigniew Włosowicz.
Wśród polityków z innych krajów na liście są m.in.: były komisarz UE ds. rozszerzenia Stefan Fuele, eurodeputowani z Belgii, Estonii, Finlandii, Holandii, Litwy, Łotwy; były szef MSZ Czech Karel Schwarzenberg, wicepremier Wielkiej Brytanii w dotychczasowym rządzie Davida Camerona Nick Clegg, niemieccy deputowani: Michael Fuchs i Karl-Georg Wellmann, wiceminister obrony Niemiec Katrin Suder, politycy litewscy: m.in. Andrius Kubilius i Vytautas Landsbergis; politycy szwedzcy, w tym była minister kultury i sportu Lena Adelsohn Liljeroth; a także francuski filozof Bernard-Henri Levy.
Politycy z Holandii na czarnej liście
Wcześniej premier Holandii Rutte poinformował, że lista została przekazana holenderskiej ambasadzie w Moskwie w czwartek i że zawiera ona nazwiska obywateli Unii Europejskiej, którym nie wolno przekroczyć rosyjskiej granicy. - Rosja przekazała w czwartek wielu europejskim ambasadom listy osób, które nie mogą wjechać na terytorium tego kraju - wyjaśniał premier podczas konferencji prasowej.
Według Dutchnews.nl do Rosji nie wpuszczono byłego deputowanego Partii na rzecz Wolności (PVV) Louisa Bontesa, posła Partii Pracy Michela Servaesa i europosła z ramienia Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji Hansa van Baalena.
REKLAMA
Europarlament o czarnej liście
Frakcja Parlamentu Europejskiego, Europejska Partia Ludowa podała na Twitterze, że na czarnej liście jest siedmiu eurodeputowanych z tej grupy, w tym dwóch Polaków: Jerzy Buzek i Jacek Saryusz-Wolski.
Reakcja UE
Rzeczniczka unijnej dyplomacji poinformowała AFP, że w ostatnich miesiącach do Rosji nie wpuszczono kilku przedstawicieli UE, ale jak dotąd Moskwa odmawiała przekazania listy osób objętych sankcjami.
- Przyjmujemy do wiadomości, że władze rosyjskie postanowiły poinformować o tej liście (...). Nie mamy jednak żadnej informacji dotyczącej jej podstaw prawnych i przyjętych w niej kryteriów - napisała rzeczniczka w komunikacie mailowym.
REKLAMA
Belgia chce wyjaśnień, Holandia potępia
Premier Belgii Charles Michel i szef belgijskiej dyplomacji Didier Reynders domagają się wyjaśnień w sprawie rosyjskiej czarnej listy. W wykazie, jaki został udostępniony przez Moskwę, jest bowiem m.in. Guy Verhofstadt - były premier Belgii, obecnie szef frakcji liberalnej w Parlamencie Europejskim. Guy Verhofstadt komentując istnienie czarnej listy napisał na Twitterze, że "Putin zmienił Rosję w reżim totalitarny, w którym nie ma szacunku dla demokracji i wolności i nie ma miejsca dla politycznej opozycji”. Oprócz szefa liberałów zakaz wjazdu do Rosji ma mieć także inny belgijski europoseł Mark Demesmaeker - członek frakcji konserwatywnej, zajmujący się prawami człowieka.
Premier Holandii Rutte powiedział w piątek, że jego rząd zdecydowanie potępia decyzję Rosji i "poinformuje o tym Moskwę w sposób jednoznaczny".- Rosyjska lista nie jest oparta na prawie międzynarodowym, nie jest transparentna, a zatem nie sposób jej oprotestować - dodał Rutte.
Czarna lista istnieje od dawna
O istnieniu "czarnej listy" informowała kilka dni temu agencja Ria Novosti. Miała być ona odpowiedzią sankcje Zachodu, zastosowane po aneksji Krymu i interwencji w Donbasie. Agencja powoływała się na anonimowego przedstawiciela rosyjskiego korpusu dyplomatycznego. Według niego spis osób miał powstać jeszcze zimą na zlecenie ministra spraw zagranicznych. Znalazły się na nim nazwiska, wytypowane przez rosyjskie ambasady w różnych krajach. Mieli to być politycy " prowadzący działania antyrosyjskie lub podejrzewani o korupcję".
Strona rosyjska twierdziła, że choć spis nie został opublikowany oficjalnie, jest w każdej europejskiej ambasadzie Federacji i osoby, wybierające się do Rosji, mogą sprawdzić, czy się w nim nie znajdują. Dyplomata nie zdradził liczby polityków, którym zakazano wjazdu do Rosji. Powiedział tylko, że są takie "praktycznie w każdym europejskim kraju". Twierdził, jakoby "Unia Europejska została o tej liście poinformowana."
REKLAMA
Kilka dni temu do Rosji nie wpuszczono innego europejskiego polityka - Karla-Georga Wellmanna, deputowanego Bundestagu. Z lotniska w Moskwie musiał wrócić do Niemiec. Był w drodze na rozmowy poświęcone uregulowaniu sytuacji na wschodzie Ukrainy.
W marcu do Rosji nie został wpuszczony marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, który chciał być obecny na pogrzebie Borysa Niemcowa. Wizy nie dostał również dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Marcin Zaborski. Z lotniska zawrócono wtedy europosłankę z Łotwy, Sandrę Kalniete. Rosja nie pozwoliła wcześniej na wjazd m.in. niemieckiej europosłanki Rebeki Harms, która jechała tam w sprawie uwięzionej ukraińskiej pilotki Nadii Sawczenko.
PAP/IAR/in./agkm
REKLAMA