Szczyt w Brukseli. Donald Tusk w konflikcie z szefem Komisji Europejskiej?
Przewodniczący Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej pokłóceni? Z nieoficjalnych informacji wynika, że na unijnym szczycie doszło do spięcia między Jean-Claudem Junckerem i Donaldem Tuskiem.
2015-06-26, 13:28
Posłuchaj
Szczyt UE - jest konflikt Tuska z Junckerem? Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
Dodaj do playlisty
Powodem była kwestia podziału imigrantów. I to nie był jedyny spór na szczycie.
Szef Komisji Europejskiej był zwolennikiem obowiązkowego podziału uchodźców między kraje członkowskie, szef Rady Europejskiej uważał, że to powinno być dobrowolne. I żaden nie chciał ustąpić. Obaj politycy pytani o to na konferencji prasowej, zaprzeczyli.
Szef Komisji Europejskiej apelował, by nie wierzyć przeciekom i nieoficjalnym informacjom. - Żadnego konfliktu między Donaldem a mną nie było - powiedział Jean-Claude Juncker. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk mówił, że konflikt to abstrakcja. - Nie jesteśmy samobójcami - dodał.
EU EBS/x-news
Przywódcy Wspólnoty na szczycie w Brukseli zdecydowali, że rozmieszczanie migrantów w Unii nie będzie obowiązkowe. Chodzi o przyjęcie 40 tysięcy osób, które przybyły do Europy i przebywają obecnie w Grecji i we Włoszech. Dodatkowo do unijnych krajów ma trafić 20 tysięcy migrantów spoza Unii. Komisja Europejska proponowała, aby system podziału migrantów był obowiązkowy, ale na to nie było zgody wszystkich europejskich liderów.
Jean Claude Juncker podkreślał po zakończeniu szczytu , że dla niego kluczowe jest to, że łącznie 60 tysięcy migrantów zostanie przyjętych, a nie to w jaki sposób. - Wolałbym, żeby wszyscy zaakceptowali spontanicznie system obowiązkowy, ale jeśli efekt będzie taki sam, czemu miałbym wchodzić w konflikt z tymi, którzy myślą, że powinno się wprowadzić dobrowolność - powiedział przewodniczący Komisji.
Szczyt pełen emocji
W kolejne awanturze na szczycie uczestniczył premier Włoch Matteo Renzi, który apelował o obowiązkowy podział uchodźców, a kiedy okazało się, że nie ma na to zgody, podobno zareagował emocjonalnie. - Nie macie prawa nazywać się Europą - tak, według relacji dyplomatów, wykrzykiwał włoski premier. - Nie obchodzą mnie Twoje problemy - odpowiedziała prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, dolewając oliwy do ognia. Zainterweniowała niemiecka kanclerz Angela Merkel, która próbowała mediować.
IAR, bk
REKLAMA
REKLAMA