Sprawa Jarosława Ziętary. Aleksander Gawronik oskarżony o podżeganie do zabójstwa
Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarżyła byłego senatora Aleksandra Gawronika o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary. Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Poznaniu - poinformował w poniedziałek prokurator Piotr Kosmaty.
2015-06-29, 08:03
Posłuchaj
Jest akt oskarżenia ws. zabójstwa Jarosława Ziętary. Relacja Pawła Pawlicy (IAR)
Dodaj do playlisty
Jak powiedział prokurator Kosmaty, chodzi o podżeganie do zabójstwa ustalonych przez prokuraturę osób - większość z nich nie żyje, straciło życie głównie w latach 90.; były to osoby związane również z poznańskimi podmiotami gospodarczymi.
Akt oskarżenia liczy 100 stron, w śledztwie przesłuchano 200 świadków, sporządzono szereg opinii z zakresu m.in. daktyloskopii, genetyki, balistyki. Akta liczą 51 tomów.
Już w połowie czerwca IAR informowała, że prokuratura ma gotowy akt oskarżenia w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary dotyczący Aleksandra Gawronika. - Kilka lat ciężkiej pracy w różnych warunkach pozwoliło na zgromadzenie określonego materiału dowodowego, który w mojej ocenie jest materiałem dowodowym pozwalającym na podjęcie pewnych decyzji procesowych. Pewne kwestie trzeba jeszcze dopracować - mówił wtedy prowadzący sprawę prokurator Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
"Nie mam z tym nic wspólnego"
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy. Prowadzone przez krakowską prokuraturę śledztwo w tej sprawie było przedłużone do 30 czerwca.
REKLAMA
Były senator Aleksander Gawronik został zatrzymany na początku listopada 2014 r. i usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary. Miało to mieć związek z zainteresowaniami Ziętary w ramach dziennikarstwa śledczego różnego rodzaju działalnością gospodarczą, w tym szarą strefą.
Podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Został aresztowany na trzy miesiące - do 4 lutego, ale z końcem stycznia prokuratura zwolniła go z aresztu, stosując poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu, dozór policyjny i poręczenie osoby godnej zaufania. Po zwolnieniu Aleksander Gawronik zapewniał dziennikarzy, że nie wie, co się stało z dziennikarzem i nie ma nic wspólnego z jego zaginięciem. Wyraził zgodę na podawanie jego pełnego nazwiska.
TVP/x-news
Jak informowała prokuratura, areszt został uchylony, ponieważ prokuratura uznała, że na tym etapie śledztwa podejrzany nie będzie miał możliwości mataczenia. Media spekulowały, że śledztwo w sprawie zabójstwa Ziętary zostanie umorzone, ponieważ świadkowie obciążający Aleksandra Gawronika wycofali swoje zeznania.
Do osobnego prowadzenia prokuratura wyłączyła wątek aresztowanych w listopadzie ubr. podejrzanych o pomocnictwo w porwaniu i zabójstwie dziennikarza Mirosława R. i Dariusza L. Także oni w styczniu zostali zwolnieni za poręczeniem po 150 tys. zł, z zakazem opuszczania kraju połączonym z zatrzymaniem paszportu. Prokuratura twierdziła, że zebrała przeciwko nim wystarczający materiał dowodowy, w tym z zeznań świadków i dokumentów, i na tej podstawie uznała, że dalszy ich pobyt w areszcie nie jest już konieczny.
Ciała nie odnaleziono
Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany; śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała. W 2011 r. członkowie Społecznego Komitetu "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary" i redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i ponowne śledztwo w tej sprawie. Spowodowało to analizę śledztwa w Prokuraturze Generalnej i przekazanie go do Krakowa.
W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo. Zbierała także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 r. na terenie kilku województw. Sprawdzono ok. 20 przypadków; w jednym przeprowadzono badania DNA, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary. Badano także inne miejsca, ale ciała nie znaleziono.
TVP/x-news
REKLAMA
PAP,kh
REKLAMA