Do szpitali trafiło ponad 150 osób. Policja zatrzymała podejrzanych o handel dopalaczami
W związku z podejrzeniem zatrucia dopalaczami do szpitali na terenie województwa śląskiego trafiły 154 osoby. Część z nich została już wypisana do domów. Życie jednego z pacjentów jest zagrożone.
2015-07-12, 12:49
Posłuchaj
Komisarz Andrzej Browarek z Komendy Głównej Policji o masowym zatruciu dopalaczami (IAR)
Dodaj do playlisty
W sobotę podano, że pomocy udzielono 86 poszkodowanym. W niedzielę ta liczba wzrosła do 154.
Jak poinformował śląski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny Grzegorz Hudzik, większość osób została wypisana do domu. Stan jednego z pacjentów Regionalnego Ośrodka Ostrych Zatruć z Oddziałem Toksykologii Klinicznej Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu jest bardzo ciężki. Mężczyzna m.in. był reanimowany.
Dzień wcześniej Hudzik stwierdził, że "zastanawiające jest, że w tak krótkim czasie tak duża liczba osób uległa zatruciu lub podejrzewamy, że uległa zatruciu środkami zastępczymi (urzędowe określenie dopalaczy)".
Przypomniał, że pod 1 lipca zmieniła się ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii (m.in. rozszerzono w niej listę substancji zakazanych o 114 nowych pozycji znajdowanych dotychczas w dopalaczach). Podkreślił, że "handlarze śmiercią" dobrze wiedzą o tej zmianie i spodziewano się, że na rynku pojawią się zmodyfikowane środki chemiczne, bądź też zapasy sprzed wejścia w życie nowelizacji.
800 razy silniejszy od niesyntetycznej marihuany
REKLAMA
Na razie nie wiadomo, jaka substancja wywołała falę zatruć. Rzecznik katowickiej policji komisarz Jacek Pytel przekazał w sobotę, że poszkodowani najczęściej wskazywali, że wzięli substancję o nazwie "Mocarz".
Zastępca ordynatora oddziału ostrych zatruć sosnowieckiego instytutu Mariusz Kicka wyjaśnił, że jest to nowoczesny, syntetyczny kannabinoid o sile działania 800 razy większej niż niesyntetyczna marihuana. - To, co pospolicie jest określane dopalaczami, to najczęściej substancje syntetyczne o wielokrotnie większej sile działania niż narkotyki tzw. klasyczne czy naturalne - dodał.
Pięciu handlarzy zatrzymanych
Po tym, jak sprawę masowego zatrucia nagłośniły media do policji zaczęły napływać sygnały o nieformalnych, cichych miejscach wprowadzenia do obrotu dopalaczy.
Katowiccy policjanci z wydziałów antynarkotykowych zatrzymali 59-letnią kobietę i 26-letniego mężczyznę. W ich mieszkaniu znaleziono 144 gramy substancji psychoaktywnej "Mocarz". Dzięki informacjom przekazanym przez nastolatków, którzy zażyli dopalacze, w Bytomiu zatrzymano dwie kobiety i mężczyznę.
Zatrzymani odpowiedzą za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia wielu osób oraz wprowadzenie do obrotu znacznej ilości narkotyków. Grozi za to 12 lat więzienia.
Będzie konkretny plan walki z dopalaczami
Premier Ewa Kopacz zwróciła uwagę, że dopalaczami zatruły się nie tylko osoby młode, ale też starsze. - Skoro nawet dorośli sięgają po dopalacze, to znaczy, że trzeba ludziom skuteczniej uświadomić, jak to jest szkodliwe i jak szybko można pozbawić się zdrowia i życia - stwierdziła. Dodała, że prawdopodobnie w przyszłym tygodniu przedstawi "bardzo konkretny scenariusz" walki z dopalaczami.
Również minister zdrowia Marian Zembala zapowiedział wzmożone działania na rzecz uświadomienia ludziom jakim zagrożeniem są dopalacze. - Czas, by uczniowie dowiedzieli się o zagrożeniach związanych z dopalaczami - oświadczył szef resortu zdrowia.
Zauważył, że w ostatnim czasie w internecie "przeszła dziwna fala promocji toksyny o nazwie Mocarz". - I nagle po promocji wiele osób po nią sięgnęło - wskazał.
x-news.pl, TVN24
Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Małgorzata Woźniak podała, że policja wspólnie z Inspekcją Sanitarną, Służbą Celną i Strażą Graniczną prowadzi walkę z dopalaczami, sprawdzając sklepy, targowiska, salony gier i ogłoszenia internetowe. - Tylko w ubiegłym tygodniu na terenie całego kraju funkcjonariusze skontrolowali 89 lokali, w których zabezpieczono 450 opakowań z zawartością nieznanych substancji oraz ponad 400 gramów substancji, które w obrocie określane są jako dopalacze - wskazała.
REKLAMA
Problem szybko narasta
W ubiegłym roku Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Katowicach odnotowała w całym regionie 602 przypadki zatruć dopalaczami. Trzy osoby zmarły. W pierwszym kwartale tego roku zatruć było już ok. 300, z czego ponad 250 osób wymagało leczenia szpitalnego.
Według danych Sanepidu najliczniejszą grupą ofiar dopalaczy są młodzi ludzie w wieku od 15 do 24 lat. Najwięcej dopalaczy w regionie sprzedaje się w Wodzisławiu Śląskim, Katowicach, Chorzowie, Częstochowie, Rybniku, Gliwicach, Bytomiu, Rudzie Śląskiej i Sosnowcu.
Inspektorzy sanitarni wskazują, że problem szybko narasta - producenci i handlarze tymi środkami osiągają ogromne zyski, a ich ważnym narzędziem - prócz tradycyjnej sprzedaży - jest handel za pośrednictwem internetu.
IAR, PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA