Czy Ateny przyjmą kluczowe reformy? Ostateczny egzamin Ciprasa
Grecki rząd przedłożył we wtorek w parlamencie projekty ustaw wymaganych przez międzynarodowych wierzycieli jako warunek rozpoczęcia rozmów o wielomiliardowym pakiecie ratunkowym dla Aten.
2015-07-21, 21:19
Posłuchaj
Grecy niezadowoleni z ograniczeń w bankach. Korespondencja z Aten Beata Kukiel-Vraili (IAR)
Dodaj do playlisty
Premier Aleksis Cipras ma czas do środy włącznie na przeforsowanie dokumentów w parlamencie. Pierwszy pakiet wywołał rozłam w jego lewicowej, populistycznej partii Syriza i został przyjęty dzięki głosom proeuropejskiej opozycji. Drugi pakiet projektów ustaw, choć mniej kontrowersyjny, będzie testem dla tej osłabionej większości.
Wprowadza on m.in. do greckiego prawa unijną dyrektywę o restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (BRRD), która mówi, że od 2016 roku za kłopoty upadających banków jako pierwsi zapłacą ich udziałowcy i posiadacze obligacji. Mogą ucierpieć też posiadacze depozytów powyżej 100 tys. euro, ale ze strat mają być wyłączeni właściciele mniejszych, chronionych w UE depozytów.
Razem z partnerem koalicyjnym - nacjonalistyczną partią Niezależni Grecy Cipras ma w 300-osobowym parlamencie 162 mandaty. Jednak ubiegłotygodniowy bunt w jego ugrupowaniu ograniczył poparcie dla szefa rządu do 123 głosów, co oznacza, że znów może potrzebować wsparcia opozycji.
Grecja otrzymała w poniedziałek ok. 7 mld euro pożyczki pomostowej i spłaciła zaległe należności wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i bieżące raty wobec Europejskiego Banku Centralnego.
REKLAMA
Banki znów otwarte
W poniedziałek również, po trzech tygodniach, banki w Grecji zostały ponownie otwarte. Były zamknięte od 29 czerwca w związku z obawami o przyszłość tego kraju w strefie euro. Z tego powodu też reglamentowane były wypłaty z bankomatów.
Choć banki się otwierają, restrykcje pozostają. Do piątku Grecy będą mogli wypłacać z bankomatów maksymalnie 300 euro tygodniowo, a od soboty ten limit wzrośnie do 420. Zablokowane są też przelewy zagraniczne, nie można również otwierać nowych kont. Szacuje się, że grecką gospodarkę kosztowało to 3 miliardy euro.
Źródło: RUPTLY/x-news
Z powodu niepewnych perspektyw dla euro wielu Greków w ostatnich miesiącach masowo wypłacało pieniądze z bankomatów - od grudnia około 40 miliardów euro.
REKLAMA
Kiedy skończą się restrykcje?
Według doradcy finansowego Michalisa Masurakisa, który wystąpił wczoraj w nocy w greckiej telewizji SKAI kontrola kapitału utrzyma się w Grecji przez minimum pół roku. Tymczasem wśród Greków narasta rozczarowanie, gniew i niepokój związany z restrykcjami finansowymi. Sofia Kokkinou, urzędniczka państwowa powiedziała, że ludzie czują się zewsząd kontrolowani. Nie wiedzą dokąd ich to zaprowadzi: „Czujemy się jakbyśmy żyli w komunistycznym kraju. I nie chodzi o to, ze możemy wybrać tylko 60 euro, ale że z czasem Grecy tego nie wytrzymają i w końcu i przejdziemy na drachmę”.
Grecja utrzymuje restrykcje finansowe w obawie przed odpływem resztek kapitału za granicę i próbami prania brudnych pieniędzy.
Sondaż: 23 proc. firm chce się przenieść za granicę
Jednak kontrola przepływu kapitału i brak stabilizacji gospodarczej w Grecji mają negatywny wpływ na tamtejsze przedsiębiorstwa - blisko jedna czwarta firm rozważa przeniesienie się za granicę - wynika z opublikowanego w poniedziałek stowarzyszenia Endeavor.
Z badania wynika, że 23 proc. przedsiębiorstw zastanowiłoby się "nad przeniesieniem siedziby za granicę ze względu na bezpieczeństwo, finanse i stabilność" - informuje ta organizacja pozarządowa specjalizująca się w doradztwie w zakresie tworzenia i rozwoju przedsiębiorstw.
W sumie 69 proc. ankietowanych przedsiębiorstw przyznało, że zanotowało "znaczący spadek" z powodu kontroli przepływu kapitału w Grecji, którą wprowadzona 29 czerwca i która uniemożliwiała prawie cały transfer pieniędzy za granicę. 45 proc. firm musiało opóźnić płatności swym dostawcom, podczas gdy 11 proc. zmniejszyło lub zaprzestało produkcji z powodu braku surowców.
REKLAMA
PAP/IAR/aj, bk
REKLAMA