ZUS zabrał rentę samotnej matce, która straciła nogę. Ktoś zdewastował siedzibę oddziału

Samotnie wychowuje 4-letnią córkę. Z powodu raka amputowano jej nogę. ZUS nie uznał jednak, że Ewa Lemankiewicz spod Słupska nie może pracować. Po pięciu latach odebrano jej rentę. Ta sprawa oburzyła mieszkańców do tego stopnia, że ktoś wyraził niezadowolenie na murach oddziału ZUS - informuje Radio Gdańsk.

2015-07-25, 14:03

ZUS zabrał rentę samotnej matce, która straciła nogę. Ktoś zdewastował siedzibę oddziału
. Foto: IAR/Krystian Dobuszyński

Pani Ewa, od czasu amputacji nogi, dwukrotnie otrzymywała decyzję o przyznaniu czasowej renty z ZUS. Świadczenie w wysokości ponad 500 zł miesięcznie otrzymywała najpierw przez trzy lata, później przez kolejne dwa. Podczas kolejnego spotkania z komisją, które miało być formalnością, okazało się jednak, że zmieniono kobiecie stopień niepełnosprawności z pierwszej grupy inwalidzkiej na drugą. - Nie wiem, na co oni liczyli przyznając mi czasową rentę, że mi noga odrośnie? Pani na komisji nawet mnie nie zbadała, tylko od razu powiedziała, że po pięciu latach otrzymywania renty czas bym znalazła sobie pracę, bo mam zdrowe ręce - mówiła pani Ewa w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.

Jak wyjaśnia, pracy szukała, ale nikt nie chciał jej zatrudnić. W przeciwieństwie do lekarzy z ZUS, pracodawcy uważają bowiem, że pani Ewa nie może pracować.

Ewie Lemankiewicz pomaga obecnie rodzina. Inaczej nie mogłaby utrzymać siebie i córki.

Kobieta chce skierować sprawę do sądu. Władze gminy Kępice, w której mieszka pani Ewa obiecały, że przyznają jej wszelkie możliwe świadczenia socjalne. Oddelegują tez prawnika, który ma jej pomóc w walce z ZUS.

REKLAMA

Tymczasem w Słupsku ktoś w ostry sposób zareagował i namalował na budynku ZUS napisy dotyczące tej sytuacji. "Lekarze ZUS jesteście moralnymi trupami" oraz "Ewa Lemankiewicz trzymaj się" - głosi graffiti.

- Dostaliśmy zgłoszenie zniszczenia mienia, zabezpieczyliśmy monitoring, mogę potwierdzić, że szukamy mężczyzny, który namalował hasła na budynku ZUS - poinformował Radio Gdańsk rzecznik słupskiej policji komisarz Robert Czerwiński. Za zniszczenie mienia grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności.
Radio Gdańsk, bk

Chorowała na raka, amputowano jej nogę, a Zakład Ubezpieczeń Społecznych mimo to zabrał jej rentę. 24-letnia pani Ewa spod Słupska usłyszała, że ręce ma zdrowe i powinna znaleźć sobie pracę. Kobieta wychowuje 4-letnią córkę. 79-latek od 20 lat żyje w spartańskich warunkach. "Myję się w misce, nie mam już siły rąbać drewna" Pan Stanisław od 20 lat żyje w małym mieszkaniu bez ciepłej wody i łazienki. Jego... Czytaj więcej Pani Ewie z Osowa koło Kępic w powiecie słupskim ZUS dwa razy przyznawał czasowo rentę. Raz na trzy lata, potem na kolejne dwa. Świadczenie wynosiło nieco ponad pięćset złotych miesięcznie. Teraz zakład odmówił przyznania renty i zmienił kobiecie stopień niepełnosprawności z pierwszej grupy inwalidzkiej na drugą. - Nie wiem, na co oni liczyli przyznając mi czasową rentę, że mi noga odrośnie? Pani na komisji nawet mnie nie zbadała, tylko od razu powiedziała, że po pięciu latach otrzymywania renty czas bym znalazła sobie pracę, bo mam zdrowe ręce, mówiła pani Ewa w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk Gdyby nie pomoc rodziny, pani Ewa nie miałaby z czego żyć. Sprawę chce Chorowała na raka, amputowano jej nogę, a Zakład Ubezpieczeń Społecznych mimo to zabrał jej rentę. 24-letnia pani Ewa spod Słupska usłyszała, że ręce ma zdrowe i powinna znaleźć sobie pracę. Kobieta wychowuje 4-letnią córkę. 79-latek od 20 lat żyje w spartańskich warunkach. "Myję się w misce, nie mam już siły rąbać drewna" Pan Stanisław od 20 lat żyje w małym mieszkaniu bez ciepłej wody i łazienki. Jego... Czytaj więcej Pani Ewie z Osowa koło Kępic w powiecie słupskim ZUS dwa razy przyznawał czasowo rentę. Raz na trzy lata, potem na kolejne dwa. Świadczenie wynosiło nieco ponad pięćset złotych miesięcznie. Teraz zakład odmówił przyznania renty i zmienił kobiecie stopień niepełnosprawności z pierwszej grupy inwalidzkiej na drugą. - Nie wiem, na co oni liczyli przyznając mi czasową rentę, że mi noga odrośnie? Pani na komisji nawet mnie nie zbadała, tylko od razu powiedziała, że po pięciu latach otrzymywania renty czas bym znalazła sobie pracę, bo mam zdrowe ręce, mówiła pani Ewa w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk Gdyby nie pomoc rodziny, pani Ewa nie miałaby z czego żyć. Sprawę chce skierować do sądu. Władze gminy Kępice zapowiedziały, że prawnik samorządu wesprze kobietę w walce z ZUS. Gmina przyzna też kobiecie wszystkie, możliwe świadczenia socjalne. - Szanse na znalezienie pracy dla pani Ewy w naszej gminie są zerowe. Ja oniemiałem, kiedy przyszła do mnie z decyzją ZUS i prośbą o pomoc. Nie wiem, jak można tak traktować osobę, która walczyła z nowotworem, straciła nogę, jest niepełnosprawna. Mamy deklarację jednej z firm, która chce w dużej części sfinansować protezę pani Ewie. Może zorganizujemy jakąś imprezę, aby zebrać potrzebne 10 procent pieniędzy na wkład własny na protezę, poinformowała wiceburmistrz Kępic Maciej Chaberski. ZUS nie komentuje sprawy. Pani Ewa dostaje też około pięciuset złotych alimentów na dziecko.

Czytaj więcej: http://www.radiogdansk.pl/index.php/wydarzenia/item/27088.html

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej