Dentysta z USA zabił symbol Zimbabwe - lwa Cecila. Zwierzę konało prawie dwie doby. Są zarzuty

Lew Cecil był mieszkańcem i główną atrakcją rezerwatu przyrodniczego Hwange w północno-zachodniej części Zimbabwe. Jego śmierć wywołała oburzenie na całym świecie, przede wszystkim w środowisku obrońców praw zwierząt. Protestują także zwykli ludzie, którzy na mediach społecznościowych nie zostawiają suchej nitki na Amerykaninie.

2015-07-29, 21:34

Dentysta z USA zabił symbol Zimbabwe - lwa Cecila. Zwierzę konało prawie dwie doby. Są zarzuty
Lew Cecil był samcem dominującym . Foto: PAP/EPA/Zimbabwe Parks and Wildlife Management Authority / HANDOUT

Lew został wywabiony z rezerwatu i postrzelony strzałą z łuku w czasie nielegalnego polowania przez Waltera Palmera, stomatologa z amerykańskiej Minnesoty. Najprawdopodobniej Amerykanin zapłacił za to 50 tysięcy dolarów.

Zwierzę uciekało przed prześladowcami pond 40 godzin. Cały czas krwawiło. W końcu myśliwi dopadli je i dobili.

Miejscowy myśliwy już stanął przed sądem. Został oskarżony o to, że "niewłaściwie nadzorował, kontrolował i nie podjął odpowiednich kroków, by zapobiec temu obrzydliwemu czynowi". Nie przyznał się do winy i wpłacił kaucję w wysokości tysiąca dolarów. Został mu także zatrzymany paszport. Wróci do sądu na proces 5 sierpnia.

REKLAMA

Właściciel parku-rezerwatu Honest Ndlovu, który jest podejrzany o pomoc Palmerowi, nie usłyszał jeszcze zarzutów, ale jego sprawa jest w toku. Jeśli Bronkhorst zostanie uznany za winnego, grozi mu kara do 10 lat wiezienia i będzie musiał zapłacić 20 tysięcy dolarów.

Walter Palmer wyjechał już z Zimbabwe. Przyznał się do zabicia lwa, ale twierdzi, że nie wiedział, że zwierzę jest chronione. - Do samego końca polowania wierzyłem moim przewodnikom, że zabicie tego lwa jest zgodne z prawem. Nie miałem pojęcia, że ten konkretny okaz to Cecil, ulubieniec okolicznych mieszkańców - tłumaczył. Amerykanin zaznaczył, że w sprawie polowania nie kontaktowały się z nim jeszcze ani władze Zimbabwe, ani amerykańskie, ale zapewnił, że będzie z nimi współpracował.

CNN Newsource/x-news

Lew Cecil miał 13 lat. Według gości rezerwatu, był bardzo ufny, chętnie pozował do zdjęć, nawet z całą swoją lwią "rodziną". Kilka lat temu założono mu specjalną obrożę z chipem, by śledzić jego zachowania w ramach programu przyrodniczego realizowanego na uniwersytecie w Oxfordzie. Celem badaczy było poznanie życia lwów i ich przyzwyczajeń żywieniowych.

REKLAMA

Cecil był samcem dominującym na tym terenie od 2009 roku, gdy zginęły dwa inne lwy: jeden z w bratobójczej walce, drugi w wyniku wypadku.

IAR/PAP/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej