Inspektorat Uzbrojenia MON: przetarg na śmigłowce jest zgodny z prawem
Tygodnik "Wprost" napisał, że Ministerstwo Obrony Narodowej mogło sfałszować wynik przetargu na wybrane w kwietniu maszyny Airbus Helicopters.
2015-08-17, 21:46
Posłuchaj
Ministerstwo Obrony Narodowej zażądało sprostowania podanych w artykule informacji, a także wystąpiło przeciwko autorom publikacji z pozwem cywilnym o ochronę dóbr osobistych. Redakcja "Wprost" wyraziła zdziwienie "bardzo emocjonalną reakcją MON" i oceniła, że "może tu chodzić o próbę zastraszania mediów".
Szef Inspektoratu Uzbrojenia MON gen. Adam Duda podkreślił w poniedziałek, że postępowanie w sprawie śmigłowców dla armii prowadzone jest zgodnie z prawem "przy zachowaniu najwyższych standardów w zakresie bezstronności i równego traktowania wykonawców". Poinformował, że trwają negocjacje w sprawie przetargu "związane głównie z określeniem nowej wartości kontraktu" w związku ze zmniejszoną liczbą śmigłowców.
W jego ocenie do sfałszowania wyniku przetargu nie mogło dojść. Wskazał, że w komisji przetargowej jest 11 osób. Dodał, że ocenę złożonych ofert przeprowadziło ponad 30 ekspertów ze wszystkich instytucji ministerstwa. Generał zaznaczył, że Inspektorat Uzbrojenia nie ma sobie nic do zarzucenia i w razie wątpliwości może poddać się wnikliwej kontroli.
Przypomniał, że o tym, jakich śmigłowców potrzebuje wojsko, decydują sami wojskowi - "w tym nie ma żadnych decyzji politycznych". Dodał, że postępowanie było monitorowane przez Biuro ds. Procedur Antykorupcyjnych MON, Służbę Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerii Wojskowej.
Wcześniej prezydent Andrzej Duda przyznał, że ma wątpliwości dotyczące przetargu, a polski przemysł zbrojeniowy powinien być ważnym elementem naszej gospodarki. Posłowie PiS złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Zdaniem szefa Inspektoratu Uzbrojenia, nie ma obecnie podstaw prawnych do unieważnienia postępowania. Zaznaczył, że nie ma też czasu na powtórzenie przetargu, jeśli w 2017 roku śmigłowce mają trafić do armii.
Po publikacji "Wprostu" premier Ewa Kopacz zadeklarowała, że wierzy w uczciwość ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka. Szef MON stwierdził, że "artykuł zawiera wiele kłamstw" i opiera się na błędzie, który dotyczy pomylenia oceny oferty z oceną śmigłowców, które są obecnie na rynku.
Airbus Helicopters wydał oświadczenie, w którym oświadczył, że "wszelkie tezy dotyczące rzekomego niespełnienia przez śmigłowiec Caracal wymagań technicznych są nieprawdziwe".
***
MON negocjuje umowę na zakup śmigłowców H225M (dawniej Eurocopter EC 725) Caracal z ich producentem, europejską firmą Airbus Helicopters. W przetargu startowały też PZL Świdnik i AgustaWestland ze śmigłowcem AW149 oraz konsorcjum Sikorsky Aircraft i PZL Mielec z maszyną Black Hawk.
Ich oferty MON odrzuciło w kwietniu z powodu niespełnienia wymogów formalnych - odpowiednio zbyt późnego terminu dostaw i braku uzbrojenia w oferowanej wersji. Podpisanie umowy na 50 maszyn, wartej ok. 13 mld zł, ma nastąpić jesienią.
Jednym z warunków podpisania umowy jest uruchomienie w Polsce linii produkcyjnej i przekazanie technologii niezbędnych do serwisowania śmigłowców. Airbus Helicopters zapowiada, że jeśli dojdzie do podpisania kontraktu, w Polsce powstaną nowe miejsca pracy, związane nie tylko z tą umową.
IAR, PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA