Kolejny kraj zamyka drogę imigrantom. "Mamy serce, ale głowę też mamy"
Chorwacja nie może przyjąć i nie będzie przyjmować już ciężaru imigrantów, rejestrować ich ani umieszczać w obozach - zapowiedział chorwacki premier Zoran Milanović. Według MSW do Chorwacji przybyło ponad 14 tys. imigrantów.
2015-09-18, 16:44
Posłuchaj
Chorwacja: imigranci ciągle napływają. Relacja Pawła Pieniążka (IAR)
Dodaj do playlisty
Milanović poinformował, że w sytuacji, gdy w ciągu zaledwie dwóch dni napłynęło do kraju kilkanaście tysięcy imigrantów, zwołał posiedzenie chorwackiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i że pora zająć się tym problemem w inny sposób.
- Nie możemy już rejestrować i pomieścić tych ludzi - powiedział na konferencji prasowej. - Dostaną żywność, wodę i pomoc medyczną i mogą ruszać dalej. Unia Europejska musi wiedzieć, że Chorwacja nie zostanie hotspotem dla imigrantów (ośrodkiem przyjmowania i rejestracji uchodźców). Mamy serce, ale głowę też mamy - podkreślił.
- Co więcej możemy zrobić? - mówił premier. - Witajcie w Chorwacji, możecie przez Chorwację przejechać. Ale jedźcie dalej. Nie dlatego, że was nie lubimy, ale dlatego, że Chorwacja nie jest waszym celem".
Źródło: RUPTLY/x-news
REKLAMA
Ranko Ostojić, szef MSW Chorwacji, która stała się nową trasą tranzytową dla imigrantów, powiedział telewizji N1, iż liczba już zarejestrowanych "wskazuje, że nasze możliwości przyjmowania ich są wyczerpane".
W czwartek Chorwacja zamknęła siedem z ośmiu przejść granicznych z Serbią, po tym jak Węgry zamknęły swoja granicę z Serbią i na terytorium Chorwacji przedostało się kilkanaście tysięcy imigrantów. W ciągu jednego dnia przybyło 8 tys. osób.
- Muszę podkreślić, że naszym obowiązkiem jest rejestrowanie ich zgodnie z europejskimi regułami. Ci ludzie mogą domagać się ochrony od Chorwacji i zasadniczą sprawą jest w tym momencie stabilizacja przyjmowania ich i pomoc tym, którzy już tu są i tej pomocy potrzebują - dodał minister.
Imigranci stopniowo przepuszczani
Według chorwackiego portalu 24Sata imigranci nadal przybywają przez wciąż otwarte przejście Bajakovo przy drodze łączącej Zagrzeb z Belgradem. Jak podała serbska telewizja RTS, 30 autobusów z imigrantami przyjechało w nocy z czwartku na piątek do Szidu, miasta najbliżej granicy z Chorwacją. Z Szidu idą dalej pieszo.
REKLAMA
Kilkuset imigrantów czekało w piątek na stacji benzynowej przy drodze w chorwackim mieście Beli Manastir, kilka kilometrów od granicy z Węgrami. Dalszych kilkuset czekało w pobliskim opuszczonym budynku i namiotach. Według policji blisko 500 zatrzymano w czwartek po przekroczeniu przez nich granicy chorwacko-węgierskiej.
Także na przejście w Beremend przyjechały 22 autobusy z imigrantami. Przeszli oni przez granicę i wsiedli do autobusów, podstawionych po stronie węgierskiej. Nie wiadomo, dokąd zostaną przewiezieni. Przekraczania granicy pilnowałi węgierscy policjanci i żołnierze, w pobliżu ustawiono dwa samochody z zamontowanymi karabinami maszynowymi.
Źródło: DE RTL TV/x-news
Szef dyplomacji Węgier Peter Szijjarto powiedział w piątek przed wizytą w Belgradzie, że omówi z władzami Serbii długofalowe plany współpracy, ponieważ fala imigrantów utrzyma się prawdopodobnie przez dłuższy czas. Z Zagrzebiem rozmawiać nie zamierza.
REKLAMA
Szijarto oświadczył, że Węgry nie prowadzą obecnie rozmów z Chorwacją, ponieważ polityczne stosunki między obu krajami pogorszyły się, jeszcze zanim nadciągnęła obecna fala migracji. Powiedział, że nie widzi sensu jakichkolwiek rozmów z Zagrzebiem przed wyborami parlamentarnymi w Chorwacji.
Termin chorwackich wyborów nie został jeszcze ustalony, zapewne odbędą się w październiku lub w listopadzie br.
Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs powiedział w piątek agencji Associated Press, że decyzja Chorwacji o kierowaniu imigrantów na Węgry i do Słowenii jest "całkowicie nie do przyjęcia". Dodał, że choć Chorwacja wiedziała dokładnie, z czym będzie skonfrontowana, jej "system zaopatrzenia załamał się w jeden dzień", podczas gdy Węgry swój system utrzymują "już dziewiąty miesiąc z kolei".
Powiązany Artykuł
Imigranci w Europie
Rzecznik zareagował w ten sposób na wypowiedź premiera Chorwacji Zorana Milanovicia, który w kwestii uchodźców zapowiedział "przejście do planu B", tzn. kierowania imigrantów docierających do tego kraju na Węgry.
REKLAMA
Premier Węgier Viktor Orban ogłosił, że w piątek rano rozpoczęła się budowa tymczasowego ogrodzenia w niektórych miejscach na granicy z Chorwacją. Jego celem jest powstrzymanie fali migrantów. Na granicy rozmieszczono już setki żołnierzy i policjantów.
Słowenia oskarża Chorwację
Słowenia oskarżyła w piątek Chorwację o łamanie zasad Unii Europejskiej i obowiązującej w strefie Schengen zasady swobodnego przepływu osób, z powodu zapowiedzi Chorwacji, że nie zdoła ona dłużej rejestrować i przyjmować napływających do niej migrantów.
- Działania Chorwacji nie są zgodne z systemami UE i Schengen, jako że zadecydowali oni, że nie będą dłużej rejestrować imigrantów - powiedział Bosztjan Szefic, sekretarz stanu w słoweńskim MSW.
Szefic na konferencji prasowej poinformował, że policja słoweńska przygotowuje dodatkowe jednostki w oczekiwaniu na falę migrantów z Chorwacji.
REKLAMA
Dodał, że Słowenia nie ma podstaw, by na swym terytorium utworzyć korytarz, przez który migranci mogliby przemieścić się do Europy Zachodniej. - W obecnym momencie nie mamy podstawy, na której moglibyśmy utworzyć korytarz - podkreślił.
Szefic dodał, że Słowenia spodziewa się przybycia z Chorwacji w ciągu najbliższych 24 godzin około 1000 migrantów.
Węgry rozszerzają stan kryzysowy
Węgry ogłosiły także stan kryzysowy w dwóch kolejnych województwach: graniczącym ze Słowenią i Chorwacją komitacie Zala na przedgórzu Alp i komitacie Vas graniczącym z Austrią i Słowenią.
Stan kryzysowy obowiązuje już łącznie w sześciu komitatach. Wcześniej ogłoszono go w graniczących z Chorwacją komitatach Baranya i Somogy, komitacie Csongrad na granicy z Serbią i Rumunią oraz w graniczącym z Serbią komitacie Bacs-Kinkun. Ma w nich trwać pół roku i może być przedłużony. Oznacza, że nasilone mają być kontrole graniczne, a policja i wojsko mają przejąć rejestrowanie ubiegających się o azyl.
REKLAMA
Stan kryzysowy w dwóch komitatach na południu kraju Węgry ogłosiły we wtorek po zamknięciu granicy serbsko-węgierskiej i wprowadzenia zaostrzonych przepisów dotyczących nielegalnego przekraczania granicy. Gdy migranci ruszyli na północ Europy, do Niemiec i Skandynawii, przez Chorwację i Słowenię, poinformowały o rozszerzeniu stanu kryzysowego na terytoria sąsiadujące z tymi państwami i Austrią, która jest kolejnym krajem tranzytowym.
Rekordowa liczba przybyszów w Europie
Granice Unii po pokonaniu Morza Śródziemnego przekroczyło w tym roku 473 887 migrantów i uchodźców - podaje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji.
To o dziewięć tysięcy więcej niż podawano jeszcze we wtorek. Wśród przybyszów są 182 tysiące ludzi z Syrii, to prawie 40 procent całości. Dziesiątki tysięcy migrantów przyjechało też z Afganistanu, Erytrei i Nigerii. Podczas niebezpiecznej podróży przez Morze Śródziemne prawie trzy tysiące osób zmarło lub zaginęło, podaje organizacja.
Według doniesień, imigranci nie bardzo wiedzą co robić, gdy pojawiają się na u granic Unii, ale są zdeterminowani, by osiągnąć swój cel.
REKLAMA
Posłuchaj
Coraz więcej imigrantów w Europie. Relacja Rafała Motriuka (IAR) 0:30
Dodaj do playlisty
mr
REKLAMA