Doniesienie do prokuratury na Roberta Biedronia. Chodzi o narkotyki
Prezydent Słupska twierdzi, że lubi marihuanę. Mieszkańcy zawiadamiają miejscową prokuraturę. Wpłynęły dwa doniesienia w tej sprawie. Skarga dotyczy możliwości posiadania narkotyków przez prezydenta, który w jednym z wywiadów przyznał się do palenia marihuany.
2015-10-08, 14:56
Posłuchaj
Robert Biedroń twierdzi, że nie mamy do czynienia z kolejną "tanią sensacją". - To, że ktoś coś pali, nie znaczy, że jest w posiadaniu tego. Można wypić kawę w barze, a niekoniecznie ją posiadać w domu - stwierdził. Jak dodał, w jego politycznej karierze były już na niego dziesiątki doniesień do prokuratury i równie dobrze ktoś mógłby złożyć doniesienie, że prezydent Słupska przetrzymuje kosmitów.
Podkreśla jednocześnie, że nie ma zamiaru milczeć w sprawie zażywania marihuany, bo jest zwolennikiem jej legalizacji. W jego opinii, nie powinno się trafiać przed sąd za posiadanie tego narkotyku. Jak dodał, młodym ludziom palącym marihuanę dzieje się duża krzywda, ponieważ za "niewielką ilość ziół" trafiają przez sąd, tracą pracę albo są usuwani ze szkół.
Doniesienia na prezydenta Słupska trafiły do miejscowej Prokuratury Rejonowej. Sprawa została przekazana policji. - Żadne dokumenty jeszcze do nas nie trafiły - informuje komisarz Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej komendy.
IAR, bk
REKLAMA
REKLAMA