Kontrowersyjna okładka "wSieci". Ewa Kopacz pozwała tygodnik
Pozew o ochronę dóbr osobistych Ewy Kopacz wpłynął do Sądu Okręgowego w Warszawie - potwierdził we wtorek zespół prasowy sądu.
2015-10-20, 18:32

Chodzi o okładkę jednego z wrześniowych numerów "wSieci". Premier została na niej przedstawiona jako islamska terrorystka z materiałami wybuchowymi. Zdjęcie podpisano: "Ewa Kopacz urządzi nam piekło na rozkaz Berlina". Pozwanymi są Jacek Karnowski, naczelny "wSieci" oraz wydawca tygodnika. W pozwie zawarto żądanie przeprosin na okładce "wSieci" i wpłaty 30 tys. na cel społeczny.
Jak wyjaśniła mec. Elżbieta Kosińska z kancelarii prawnej Pociej-Dubois-Kozak, doszło do naruszenia takich dóbr osobistych powódki, jak cześć, dobre imię, godność i wizerunek. Adwokatka podkreśliła, że wizerunku użyto w zakresie przekraczającym ustalony użytek wynikający z prawa autorskiego, a publikacja wykracza poza dopuszczalną karykaturę czy satyrę - wobec czego nosi cechy bezprawnego naruszenia dóbr osobistych.
Ustawa o prawie autorskim stanowi, że "rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej". Stwierdza też, że "zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych".
Kodeks cywilny głosi zaś, że dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.
W warszawskim sądzie toczą się dwa inne procesy cywilne przeciwko tygodnikowi. Jeden wytoczyła dziennikarka Monika Olejnik za fotomontaż przedstawiający ją w towarzystwie gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Podpis pod zdjęciem głosi: "Dzieci esbeków i ludzi PZPR rządzą mediami". Autorem drugiego pozwu jest naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis, którego przedstawiono w mundurze stylizowanym na uniform III Rzeszy, z trupią czaszką na czapce i zakrwawionym różańcem w dłoni oraz podpisem "Prawie jak Goebbels". Pozwani wnoszą o oddalenie obu pozwów.
PAP, kk
REKLAMA