Bomba na pokładzie airbusa? Źródło: na nagraniu słychać eksplozję
Analiza rejestratorów lotu rosyjskiego airbusa A321, wspierana relacjami z miejsca katastrofy na Synaju i doświadczeniem śledczych, pozwala "dać zdecydowane pierwszeństwo" wersji o zamachu terrorystycznym - poinformowało agencję AFP źródło zbliżone do śledztwa.
2015-11-06, 22:22
Posłuchaj
Osoba zbliżona do śledztwa w sprawie katastrofy rosyjskiego samolotu twierdzi, że na nagraniu z czarnej skrzynki słychać dźwięk eksplozji - najpierw wszystko było normalnie, a potem można usłyszeć łoskot i odgłos wybuchu. Poinformowała o tym francuska telewizja France2.
Do strącenia samolotu przyznało się Państwo Islamskie.
W katastrofie airbusa rosyjskich linii czarterowych Kogalymavia, znanych też jako Metrojet, do której doszło 31 października po starcie z lotniska Szarm el-Szejk, zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie, w większości turyści wracający do Petersburga z wakacji w Egipcie. Wśród nich było czterech obywateli Ukrainy i Białorusin.
Przyczyny katastrofy nie są na razie znane, ale eksperci z kilku krajów zachodnich skłaniają się do wersji, że na pokładzie samolotu mogło dojść do eksplozji ładunku wybuchowego umieszczonego w luku bagażowym jeszcze na egipskim lotnisku w Szarm el-Szejk.
”Wszystko się urwało”
Analiza rejestratora parametrów lotu (FDR - Flight Data Recorder) i rejestratora rozmów w kokpicie wskazuje, że "wszystko przebiegało normalnie", zarówno jeśli chodzi o pracę urządzeń, jak i treść rozmów załogi, aż do 24. minuty lotu, kiedy oba silniki nagle przestały pracować - powiedziało agencji AFP źródło zbliżone do śledztwa
Taka sytuacja jest typowa dla "bardzo nagłej, wybuchowej dekompresji" - dodało to źródło.
Według niego "hipoteza o eksplozji, której przyczyną byłaby usterka techniczna, pożar itp., wydaje się wysoce nieprawdopodobna, ponieważ rejestratory z pewnością coś by sygnalizowały".
Wcześniej źródło cytowane przez francuską agencję podało, że analiza FDR wskazuje na "gwałtowny, nagły" charakter zdarzenia, co doprowadziło do szybkiego spadania maszyny. Według rejestratora "wszystko przebiegało normalnie, całkowicie normalnie w czasie lotu", aż "nagle się urwało". Sugeruje to wydarzenie mające charakter "nagły, gwałtowne" - przekazał ten informator.
To samo źródło podkreśliło, że zdjęcia szczątków samolotu, z których niektóre wyglądają na poddane wpływom idącym od wewnątrz na zewnątrz, "potwierdzają raczej wersję o ładunku wybuchowym".
REKLAMA
Przechwycono komunikację elektroniczną
Wersję o bombie na pokładzie rosyjskiego airbusa otwarcie przedstawiają Londyn i Waszyngton.
Także w piątek agencja Reutera, powołując się na zachodnie źródła wywiadowcze, poinformowała, że brytyjskie i amerykańskie służby przechwyciły komunikację elektroniczną ("chatter") sugerującą, że katastrofę rosyjskiego samolotu spowodowała bomba.
Według tych źródeł, które zastrzegły sobie anonimowość, chodzi o komunikację między "podejrzanymi radykałami", a także komunikację "jednego lub więcej rządów" uczestniczących w śledztwie.
Jednak źródła te zastrzegają, że wciąż nie ma niezbitych dowodów na to, że katastrofę spowodowała bomba; nie została wykluczona ewentualność awarii
(Rosyjscy śledczy na miejscu katastrofy. Wideo: STROYFUL/x-news)
REKLAMA
Rosja szuka śladów materiałów wybuchowych
Rosyjski minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych Władimir Puczkow poinformował w piątek, że eksperci prowadzą poszukiwania ewentualnych śladów materiałów wybuchowych w szczątkach rozbitego w Egipcie rosyjskiego samolotu pasażerskiego Airbus A321.
"Do pracy tej skierowano najlepszych wysokiej klasy specjalistów, wykorzystuje się przy tym najnowocześniejszy sprzęt techniczny. Badania prowadzone są także w tej chwili. Ich rezultaty zostaną opublikowane" - powiedział Puczkow na nadzwyczajnym posiedzeniu Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego.
Relacjonując jego wypowiedź agencja TASS zaznaczyła, że analizy szczątków samolotu prowadzone są w Moskwie.
(Miejsce katastrofy. Wideo: CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
USA zaostrzają zasady bezpieczeństwa lotów
Minister bezpieczeństwa krajowego USA Jeh Johnson ogłosił w piątek wprowadzenie ostrzejszych zasad bezpieczeństwa komercyjnych lotów z wybranych lotnisk Bliskiego Wschodu do USA. To reakcja na obawy, że katastrofa rosyjskiego airbusa nad Synajem spowodowana była zamachem.
Reuter wymienia np. bardziej rygorystyczną kontrolę przedmiotów umieszczanych na pokładzie samolotów. W miarę postępów w śledztwie w sprawie katastrofy te dodatkowe środki mają być rewidowane.
Rosjanie żegnają się z egipskimi kurortami
Na polecenie Władimira Putina wszystkie rosyjskie linie lotnicze zawiesiły rejsy do Egiptu. Decyzja prezydenta zaskoczyła ponad 150 tysięcy turystów.
Według różnych źródeł, bez możliwości powrotu do domu pozostało nad Morzem Czerwonym około 50 tysięcy Rosjan. Niektóre linie lotnicze wysłały po nich samoloty. Także Ministerstwo ds. Nadzwyczajnych Sytuacji włączyło do akcji ewakuacyjnej swoje maszyny. Według rozgłośni Echo Moskwy na stołecznych lotniskach utknęło kilka tysiące osób, które miały lecieć do Egiptu. Biura podróży rekomendują im pobyt w innych miejscach. W przypadku, gdyby turyści nie zgodzili się i zażądali zwrotu pieniędzy, wielu biurom grozi bankructwo. Szacuje się, że wczasy w egipskich kurortach ma wykupione ponad 100 tysięcy osób. Niezależni komentatorzy twierdzą, że Władimir Putin podejmując decyzję o wstrzymaniu lotów do Egiptu dysponował informacjami dotyczącymi bezpieczeństwa w tamtym regionie, które na razie nie zostały upublicznione.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA