Według wstępnych informacji mógł być to bezzałogowy statek wykorzystywany do rozminowania. Co jednak, gdyby doszło do detonacji? Jak relacjonuje Sebastian Kwiatkowski z Radia Gdańsk, możliwych scenariuszy jest wiele. Ten najbardziej prawdopodobny jest taki, że rurociąg przetrwałby nienaruszony.
- Nord Stream jest na tyle dobrze zabezpieczony, także przed ruchami tektonicznymi, że niewielki ładunek nie zrobiłby na nim wrażenia - twierdzi Maksymilian Dura z portalu defence24.pl.
Sytuacja w szwedzkiej strefie ekonomicznej jest o tyle nietypowa, że dron wyglądał na pojazd sterowany zdalnie. Tymczasem te wykorzystywane przez marynarki wojennej są kierowane za pomocą przewodów.
mr, pp, IAR
REKLAMA