Zamachy w Paryżu. Ujawniono tożsamość jednego z zamachowców
29-letni zamachowiec-samobójca, który w piątek wieczorem wysadził się w sali koncertowej Bataclan nazywał się Omar Ismael Mostefai - poinformowała agencja Associated Press. W wyniku ataku zginęło tam 89 osób.
2015-11-15, 09:50
Posłuchaj
Aresztowania w sprawie zamachów w Paryżu. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Tożsamość zamachowcy została ustalona na podstawie odcisków palców. - To urodzony w 1985 roku Francuz, który był w przeszłości oskarżony o osiem wykroczeń - powiedział paryski prokurator Francois Molins.
Zdaniem agencji francuskie służby wiedziały o związkach Omara Ismaela Mostefaia z radykalnymi muzułmanami. Prawdopodobnie w 2014 roku wyjechał on do Turcji, a stamtąd mógł pojechać do Syrii. Nie jest też wykluczone, że w ostatnich latach był w Algierii.
Paryska prokuratura przekazała, że mężczyzna pochodził z regionu Chartres. Burmistrz Chartres Jean-Pierre Gorges poinformował na Facebooku, że 29-latek był mieszkańcem jego miasta.
Francuska policja zatrzymała ojca i brata zamachowcy. Jeden z mężczyzn mieszka w jednej z miejscowości na południe od Paryża, a drugi 100 kilometrów na wschód od stolicy Francji. Funkcjonariusze przeszukali oba lokale.
Francuskie służby kontynuują poszukiwania osób, które mogły mieć związek z zamachami.
Sprawa ma m.in. wątek belgijski. Według paryskiej prokuratury jeden z samochodów wykorzystanych przez zamachowców był zarejestrowany w Belgii i został wynajęty przez Francuza mieszkającego w Belgii.
W sobotę w imigranckiej dzielnicy Brukseli zatrzymano pięć osób.
Czarny dzień w historii Francji
W piątek wieczorem w Paryżu przeprowadzono jednocześnie sześć zamachów.
W okolicach Stade de France, podczas towarzyskiego meczu Francja-Niemcy, doszło do trzech eksplozji. Prezydent Francji Francois Hollande, który był na trybunach wraz z 80 tys. widzów, został ewakuowany. Mecz zakończył się wygraną Francji a wszystkich widzów udało się w spokoju ewakuować.
REKLAMA
x-news.pl, CNN
W sali koncertowej Bataclan zamachowcy zaatakowali młodych ludzi, którzy przyszli na koncert kalifornijskiej grupy rockowej Eagles of Death Metal. Napastnicy wtargnęli na widownię z bronią typu kałasznikow i zaczęli strzelać do tłumu, krzycząc "Allahu Akbar" (arab. "Bóg jest wielki"). Następnie wzięli zakładników, których następnie zabili.
Terroryści zaatakowali także zatłoczone ulice, bary i restauracje w popularnych X i XI dzielnicy Paryża.
W sumie w atakach zginęło 129 osób, a ponad 350 zostało rannych.
Francuska prokuratura poinformowała, że napastników było siedmiu i że byli oni podzieleni na trzy grupy.
x-news.pl, CNN
Hollande zapowiada odwet
Do zamachów przyznała się organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie (IS). Ataki miały być odpowiedzią na zaangażowanie Francji w konflikt syryjski.
Dżihadyści ostrzegli, że Francja pozostanie jednym z ich głównych celów do momentu, aż jej władze nie zrezygnują z dotychczasowej polityki.
- Zamachy były wymierzone we Francję, w wartości, których bronimy na całym świecie oraz w to czym jesteśmy: wolnym krajem, który coś znaczy dla całej planety - oświadczył Francois Hollande.
Francuski przywódca zapowiedział, że Francja będzie "bezlitosna wobec barbarzyńców z Państwa Islamskiego", i że działania odwetowe zostaną przeprowadzone "wszędzie, wewnątrz kraju, albo poza jego granicami".
IAR, PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA