Miesięcznica smoleńska. Jarosław Kaczyński: w miejscu, gdzie stał krzyż, będzie tablica

Przed Pałacem Prezydenckim, w miejscu, gdzie po katastrofie smoleńskiej stał krzyż, będzie tablica upamiętniająca - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. - To decyzja prezydenta Andrzeja Dudy - dodał. Zapowiedział też powstanie pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

2015-12-10, 22:18

Miesięcznica smoleńska. Jarosław Kaczyński: w miejscu, gdzie stał krzyż, będzie tablica
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas uroczystości przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, w 68. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Foto: PAP/Radek Pietruszka

Posłuchaj

Reporter TVP Info Radomir Wit: cała miesięcznica przebiegała raczej spokojnie (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Jesteśmy, jestem też o tym przekonany, blisko momentu, w którym zostaną uczczeni ci, którzy zginęli. Będzie pomnik tych, którzy polegli w katastrofie, będzie pomnik prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego. Chciałem powiedzieć państwu, że już niedługo, tu w tym miejscu, gdzie stał krzyż, stanie tablica, która będzie to miejsce i ten krzyż upamiętniała. To wola pana prezydenta RP - mówił w czwartek wieczorem przed Pałacem Prezydenckim prezes PiS Jarosław Kaczyński w czasie uroczystości upamiętniających ofiary katastrofy smoleńskiej.

W czasie przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, zebrany na placu tłum skandował "Damy radę".

Powiązany Artykuł

katastrofa smoleńska 663
KATASTROFA SMOLEŃSKA

- Damy radę, jeśli będziemy zdeterminowani. Jeśli potrafimy pokazać tym wszystkim, którzy dzisiaj, bijąc wszelkie rekordy hipokryzji, krzyczą o łamaniu demokracji, o zagrożeniu dla Polski, że ta droga, którą idziemy jest drogą wielu, bardzo wielu Polaków. Jest drogą większości naszego narodu. Musimy to pokazać - odpowiedział tłumowi prezes PiS.

REKLAMA

Wezwanie na marsz 13 grudnia

Namawiał, by wszyscy, którzy w czwartek wieczorem zebrali się na Krakowskim Przedmieściu ruszyli 13 grudnia w marszu, który ma nie tylko upamiętnić wydarzenia z 1981 roku. - 13 grudnia, czyli za trzy dni, ruszymy jak zwykle w marszu, który będzie upamiętniał tamten straszny dzień - 13 grudnia 1981 roku, ale który jednocześnie będzie wyrażał naszą wolę doprowadzenia tej drogi, drogi do sprawiedliwej, silnej zasobnej Rzeczpospolitej do końca. Tą drogą już idziemy - mówił. - Przyjdźmy na ten marsz, powiedzmy Polsce, że ci, którzy dziś chcą nas oszukać, chcą oszukać Polaków, nie znajdą poparcia. A ci, którzy chcą dobra Rzeczpospolitej, to poparcie znajdą i zwyciężą - powiedział. Zebrani krzyczeli: "Jarosław, Jarosław".

Asysta wojskowa

Decyzją ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza od 10 grudnia organizowanym w stolicy comiesięcznym uroczystościom upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej towarzyszy wojskowa asysta honorowa.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Awantura przed Pałacem Prezydenckim

Grupa uczestników obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej nie pozwoliła dokończyć relacji telewizyjnej reporterowi TVP Info. Podczas wejścia na żywo sprzed Pałacu Prezydenckiego Radomirowi Witowi odebrano mikrofon i wypchnięto go poza telewizyjny kadr.

REKLAMA

Jak relacjonował potem na antenie TVP Info, do tego momentu smoleńskie obchody przebiegały spokojnie.

PAP, IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej