Przeciwnicy rządu wyszli na ulice polskich miast. Manifestowali przeciw zmianom w Trybunale Konstytucyjnym
W Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Łodzi i w kilkunastu innych miastach odbyły się protesty Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji.
2015-12-19, 22:00
Posłuchaj
Reżyserka Agnieszka Holland zabrała głos w czasie protestu KOD
Dodaj do playlisty
Działacze KOD, politycy opozycji i część mediów zachęcali do udziału w pikietach, by zaprotestować przeciw działaniom większości parlamentarnej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Tym razem powodem jest nowy projekt ustawy w sprawie Trybunału, autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Zakłada on m. in. wprowadzenie zasady orzekania w pełnym składzie sędziowskim oraz wydawanie wyroków większością 2/3 głosów.
W Warszawie uczestnicy manifestacji zapełnili cały plac przed Sejmem. Dominują wśród nich ludzie młodzi oraz rodziny z dziećmi. Wśród zgromadzonych nie widać polityków. Powiewa wiele flag - Polski, a także Unii Europejskiej. Na początku zebrani powitali policjantów i podziękowali im oklaskami za to, że zabezpieczali ich poprzedni marsz. Wiele osób wyróżnia się przyczepionymi proporczykami KOD w barwach biało-czerwonych. Mamy wolności i będziemy o nie walczyć i o nie zabiegać - mówił lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski.
Agnieszka Holland: PiS oszukał wyborców
Swoje poparcie dla idei manifestacji wyraziła reżyserka Agnieszka Holland, która powiedziała, że PiS oszukał wyborców. Demokracja jest jak powietrze - odbierają nam ją i niedługo możemy zacząć się dusić w tym smogu - podkreśliła. Jeden z uczestników pikiety, który przyszedł na manifestację z dwiema córkami - 2- i 8-letnią, powiedział, że mimo iż jest to ostatni weekend przed świętami, chce on pokazać córkom, jak ważna jest wolność i demokracja oraz że chce, aby w przyszłości obie dziewczynki mogły myśleć i mówić co chcą. Zebrani w stolicy skandowali: "Cała Polska dziś się śmieje, zaczynamy mieć nadzieję", "Jesteśmy równi", "Damy radę", "Obronimy demokrację".
TVN24/x-news
Alarm bombowy
Warszawska manifestacja Komitetu Obrony Demokracji zakończyła się przed godz. 14.00. Rozwiązano ją z uwagi na anonimowy telefon o podłożeniu ładunku wybuchowego. Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji Mariusz Mrozek poinformował, że do Centrum Powiadomienia Ratunkowego zadzwonił ktoś anonimowo z informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego. Policja poinformowała o tym organizatora. Rekomendacja Centralnego Biura Śledczego była taka, że nie jest konieczne przeprowadzenie ewakuacji; decyzja należała do organizatorów - powiedział Mrozek. Organizatorzy zdecydowali o rozwiązaniu zgromadzenia, które planowano pierwotnie do godz. 15. Rozchodząc się, uczestnicy manifestacji dzielili się opłatkiem; śpiewano kolędy, odśpiewano też hymn narodowy.
REKLAMA
Gdańsk
Przy pomniku Neptuna pikietowało co najmniej tysiąc osób. Sprzeciwiali się nielegalnym - ich zdaniem - działaniom rządu wobec Trybunału Konstytucyjnego. Prowadzący manifestację Radomir Szumełda porównał sytuację w Polsce do... Gwiezdnych Wojen i stwierdził, że rząd jest po ciemnej stronie mocy, a demonstranci - po jasnej.
Toruń
Przy pomniku Kopernika zebrało się kilkaset osób. Przynieśli flagi Polski i Unii Europejskiej oraz transparenty: "Polacy drugiego sortu", "Oddaj księżyc, zabierz Dudę", "precz z kaczyzmem". Obecny na pikiecie poseł PO Arkadiusz Myrcha mówił, że zebrani domagają się poszanowania podstaw państwa demokatycznego.
Katowice
Na placu Sejmu Śląskiego manifestowało kilka tysięcy osób, mieszkańcy kilku miast aglomeracji. Protestujący mówili, że chcą, by rzadzący przestrzegali przepisów konstytucji.
Lublin
Uczestnicy zebrali się na Placu Litewskim pod hasłem "Obywatele dla demokracji". Jak mówili, zapraszają do demonstracji wszystkich, dla których ważne są wartości demokratyczne, bez względu na poglądy i wyznanie.
REKLAMA
Szczecin
Demokrację obronimy", "Andrzeju dzielny, bądź samodzielny" - skandowało trzy tysiące szczecinian pod pomnikiem Czynu Polaków. Naszą lokalną inicjatywą jest aby obudzić prezydenta, który nas podzielił i osierocił - mówiła Magdalena Filiks, szefowa KOD w Zachodniopomorskiem. Manifestujący przynieśli ze sobą duże kartonowe zegary, uruchomili też budziki w swoich telefonach. - Prezydent składał przysięgę na konstytucję, którą dziś łamie. To jest pełzająca rewolucja. Nasz naród potrafił wielokrotnie skutecznie protestować, może i tym razem się uda - mówili szczecinianie.
Bruksela
Kilkadziesiąt osób zgromadziło się przed Stałym Przedstawicielstwem RP przy UE. Jak mówili, Polska, wstępując do UE, zobowiązała się do przestrzegania wartości demokratycznych. Manifestanci mieli ze sobą flagi Polski i UE, a także transparenty po polsku, angielsku i francusku z hasłami przeciw niszczeniu demokracji. Mimo deszczu na sobotni protest w sercu dzielnicy europejskiej przybyło więcej osób niż w poprzednim tygodniu, gdy odbywała się pierwsza demonstracja Komitetu Obrony Demokracji. - Nie negujemy wyników wyborów, w których większość zdobyło PiS, ale chcemy pokazać, że nie godzimy się na to, co robi ta partia, bo to powolne niszczenie demokracji - mówił dziennikarzom Marcin Mycielski, koordynator unijnej sekcji KOD. - My nie mówimy ani jednego złego słowa o Polsce. Chcemy pokazać nasze wsparcie dla demokracji, dla wolności, dla państwa prawa i w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec tego, co się dzieje w Polsce - podkreślał Mycielski.
Manifestacje organizowane przez Komitet Obrony Demokracji osbyły się także przed polskimi ambasadami m.in. w Berlinie, Londynie i Tokio.
Klincz polityczny
Od ponad miesiąca trwa klincz związany ze statusem i liczbą sędziów TK. Rząd, prezydent Andrzej Duda i PiS uważają, że sprawa jest zamknięta po wyborze przez obecny Sejm nowych pięciu sędziów TK - po uchwaleniu przez Sejm, że wybór pięciu sędziów TK, przez poprzedni Sejm nie miał mocy prawnej. PO, Nowoczesna i PSL uważają, że prezydent powinien zaprzysiąc trzech sędziów wybranych przez poprzedni Sejm, których wybór TK uznał za konstytucyjny.
To prawdziwe, realne zagrożenie dla demokracji - tak obecną sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego ocenia 32 proc. ankietowanych w najnowszym sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24. Niewiele mniej, 29 proc., uważa, że to "kolejny konflikt polityczny, podobne zdarzają się co jakiś czas". Zdaniem 19 proc. (+1) ankietowanych to "poważny kryzys konstytucyjny państwa". Z kolei 15 proc. (+2) badanych oceniło, że to "zwyczajna zmiana polityczna". "Nie wiem, trudno powiedzieć" odpowiedziało 5 proc. (-2) ankietowanych. Sondaż dla "Faktów" TVN i TVN24 został zrealizowany Millward Brown w dniach 16-17 grudnia na ogólnej reprezentatywnej próbie telefonów stacjonarnych i komórkowych wśród osób powyżej 18 roku życia. W badaniu wzięły udział 1002 osoby.
REKLAMA
TVN24/x-news
IAR/PAP/rk/aj
REKLAMA