Ekspert: zmiana jakościowa w marszach KOD. "Wielkość nie jest najważniejsza"

Mniej uczestników, ale i zmiana jakościowa - tak ekspert do spraw marketingu politycznego Mirosław Oczkoś skomentował w Polskim Radiu 24 manifestacje Komitetu Obrony Demokracji z 19 grudnia.

2015-12-20, 14:10

Ekspert: zmiana jakościowa w marszach KOD. "Wielkość nie jest najważniejsza"
Manifestacja KOD na Placu Solnym we Wrocławiu 19 grudnia. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Posłuchaj

Mirosław Oczkoś, ekspert ds. marketingu politycznego o marszach organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji (PR24)
+
Dodaj do playlisty

Protesty odbyły się w kilkunastu miastach, w Warszawie przyszło według różnych szacunków od 8 do 20 tysięcy osób. Gość Polskiego Radia 24 zwraca uwagę, że to dużo mniej niż przed tygodniem. Między innymi dlatego, że mniej aktywni na wiecu byli politycy. Raczej pojawiały się osoby, które mogą się kojarzyć z walką o wolność i demokrację 25 czy 30 lat temu - jak Agnieszka Holland czy Maja Komorowska. - To jest właśnie ta jakościowa zmiana - mówi ekspert.

Przed tygodniem - według stołecznego Ratusza - na manifestacji KOD było 50 tysięcy osób. Policja mówiła o 17-20 tysiącach uczestników.

Jak zaznaczył Mirosław Oczkoś, nie można mówić, że były to wielkie demonstracje - nie uczestniczyło w nich kilka milionów, czy kilkaset tysięcy ludzi. Dodał jednak, że nie wielkość jest w tym przypadku najważniejsza, a pewne zadziwienie, że po miesiącu rządów ktoś wychodzi na ulice i demonstruje. 

REKLAMA

Mirosław Oczkoś, foto: PR24/MS Mirosław Oczkoś, foto: PR24/MS

- Udało się partii rządzącej pobudzić jakąś grupę ludzi do wyjścia na ulice. To dawno nie miało miejsca - zauważył ekspert, dodając, że trudno przypisać KOD do wprost do jednej partii, ale politycy chętnie przejęliby taki ruch. W jego opinii spora grupa Polaków protestuje, bo nie podoba im się nie tyle kierunek, co styl zmian. 

Premier: manifestacje organizują ci, którzy utracili władzę

- Ci, którzy demonstrują powinni się zastanowić, czy hasła, które głoszą są adekwatne do sytuacji; czy cokolwiek się zmieniło w ich poczuciu wolności - mówiła w niedzielę premier Beata Szydło w TVN24. W jej ocenie manifestacje organizują ci, którzy utracili władzę, przywileje. - Jest w tej chwili, tak próba narzucenia opinii publicznej przekazu, że w Polsce dzieją się rzeczy niesamowite, że jest zamach na demokrację, na wolność - mówiła. 

Dodała, że jeżeli "na chłodno ocenimy sytuację" to rzecz polega na tym, że - jak powiedziała - jest pewna grupa, ludzi, którzy zostali pozbawieni władzy w demokratycznych wyborach. - Polacy wydali werdykt, że nie chcą poprzedniej ekipy, która przez osiem lat rządziła i nie zajmowała się sprawami obywateli(...). Dzisiaj kiedy próbujemy wprowadzić naprawę prawa, zepsutego przez poprzedników, czynimy to w parlamencie, chcemy to czynić w czasie dyskusji sejmowej, organizuje się protesty i mówi się, że są łamane zasady demokracji i wolności - podkreśliła.

W jej ocenie "protesty organizują ci, którzy utracili, władzę, utracili przywileje, utracili wpływy". - Organizatorami są partie polityczne. Na czele manifestują politycy PO, pan Ryszard Petru (lider Nowoczesnej), który broni przywilejów grup finansowych - dodała. Zapewniła, że przeciwko demonstrantom nie będzie "wyprowadzana policja".

REKLAMA

Protesty w całej Polsce

W sobotę w wielu polskich miastach odbyły się manifestacje w obronie demokracji i Trybunału Konstytucyjnego, organizowane przez Komitet Obrony Demokracji. Tysiące osób zebrało się m.in. w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Szczecinie, w Łodzi i w Poznaniu.

Sobotnie manifestacje odbywały się pod hasłem przewodnim "Cała Polska dziś się śmieje, zaczynamy mieć nadzieję" w ponad 20 polskich miastach oraz za granicą: w Brukseli pod biurem Stałego Przedstawicielstwa RP, a także przed polskimi ambasadami w Berlinie, Londynie i Tokio. Podczas demonstracji powiewały biało-czerwone flagi, były też flagi unijne; śpiewano hymn narodowy i m.in. utwory Jacka Kaczmarskiego.

źródło: TVN24/x-news

W Warszawie pikietujący zebrali się przed Sejmem. Jak wynika z szacunków policji, przyszło ok. 10 tys. osób. Widać było transparenty z hasłami: "Stop psuciu demokracji", "Pod osłoną nocy, PiS kraj na dno stoczy", "Dość nocnych zmian", "Trybunał gwarantem demokracji", "Ręce precz od Trybunału", "Oddaj księżyc, zabierz Dudę", "Lepsi od Jarka, nas obrażali". Pikietujący stworzyli z dużych liter napis "KONSTYTUCJA". Manifestacja została rozwiązane przed czasem. Powodem był fałszywy alarmowy bombowy.

REKLAMA

W Gdańsku, przy fontannie Neptuna, manifestowało ok. siedmiu tysięcy osób. Skandowano m.in. "Zwyciężymy, zima wasza - wiosna nasza", "Konstytucja - obronimy", "Niezawisłość Trybunału, precz z Kaczorem - dyktatorem", "Wielki obciach - mały Duda", "Andrzej Duda - to obłuda". Wielu uczestników miało transparenty lub niewielkie kartki z napisem: "najgorszy lub drugi sort Polaków". Na transparentach widniały też hasła: "Państwo prawa - nie Jarosława", "PiS = wojna domowa", "Antoś idź do psychiatry - to się leczy", "Jarosław - Polskę zostaw".

We Wrocławiu na pl. Solnym zgromadziło się prawie dwa tysiące osób. Skandowano m.in. hasła "Demokracja, Konstytucja" oraz "Polska wolna od Kaczora". Do manifestujących przemawiali byli i obecni parlamentarzyści PO oraz Nowoczesnej m.in. Józef Pinior, Alicja Chybicka oraz Krzysztof Mieszkowski.

źródło: TVN24/x-news

REKLAMA

W Lublinie ok. tysiąca osób zgromadziło się na Placu Litewskim. Trzymali w rękach flagi Polski i Unii Europejskiej oraz plakaty z fragmentami Konstytucji, do ubrań mieli przyczepione nalepki KOD. - Jesteśmy po to, by zaprotestować przeciwko demontażowi państwa, bo to, co się dzieje w szybkim tempie można tak nazwać. To atak na struktury państwa. Nie możemy do tego dopuścić, jesteśmy ruchem oddolnym, w całym kraju wychodzimy na ulice, każdy się liczy – powiedziała Anna Orlik z lubelskiego KOD.

Także w Poznaniu, na Placu Wolności, zgromadziło się ok. 4 tys. osób. Tu również powiewały biało-czerwone flagi, manifestanci mieli transparenty z hasłami: "Jestem Polakiem gorszego sortu", "Za 500 zł wolności nie sprzedamy", "Precz z kaczyzmem".  Obecna na manifestacji posłanka Nowoczesnej Joanna Schmidt podkreślała, że opozycja nigdy nie była Polsce tak bardzo potrzebna, jak w tej chwili. - Spotykamy się na tym placu już po raz trzeci i trzeci tydzień ponad podziałami partyjnymi. Jesteśmy tu razem, aby bronić demokracji, która jest teraz realnie zagrożona – mówiła. Wśród zgromadzonych byli także przedstawiciele środowisk naukowych, w tym profesorowie prawa i pracownicy Uniwersytetu Artystycznego. - Chcę opowiedzieć kilka baśni, bo jest tu też sporo dzieci, i ja także przywiozłam swoje, bo chcę je uczyć szacunku dla państwa, prawa i szacunku dla urzędu prezydenta – mówiła prof. neofilologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Eliza Pieciul-Karmińska. - Chcę państwu powiedzieć o Rumpelsztyku, złośliwym karle, który myślał, że wykiwał cały kraj i że jest wielkim strategiem. Ale kiedy królowa rozpoznała jego prawdziwe imię ze złości rozerwał się na pół. Tak kończą złośliwe karły, które uwierzyły, że są wielkimi strategami – dodała, po czym tłum skandował "śmiechem, chichotem w małego despotę".

Na szczecińskich Jasnych Błoniach pod Pomnikiem Czynu Polaków, manifestowało - według źródeł policyjnych - około 2,5 tys. osób. Uczestnicy skandowali m.in. "Andrzeju dzielny bądź samodzielny", "Państwo prawa ważna sprawa", "Prezydencie pobudka" czy "Duda kłamca". Na jednym z transparentów można było przeczytać "Państwo prawa nie Jarosława", na innym "Chcemy konstytucji, a nie rewolucji".

źródło: TVN24/x-news

REKLAMA

W Katowicach manifestanci niemal całkowicie wypełnili Plac Sejmu Śląskiego. Na manifestację przyszli m.in. b. minister sprawiedliwości Borys Budka i Jerzy Wartak – jeden z uczestników strajku w kopalni Wujek w grudniu 1981 r. Miał na szyi zawieszoną tabliczkę z napisem: "Jestem z gorszej sorty". Aktor i reżyser, dyrektor katowickiego Teatru Korez, Mirosław Neinert odczytał preambułę konstytucji i fragment "Pana Tadeusza". Z głośników rozbrzmiewała muzyka, m.in. Jacka Kaczmarskiego i hymn Unii Europejskiej. Manifestanci odśpiewali hymn narodowy. "Demokrację obronimy!", "Wolność, równość, demokracja!", "Ręce precz od Trybunału", "Polskie prawa, nie zabawa!", "Kto nie skacze ten jest z PiS-u, hop, hop, hop!", "Kto nie skacze, niech zakwacze!", "Chcemy konstytucji, a nie rewolucji!" - skandowali manifestanci.

Tłumy krakowian i mieszkańców innych miast Małopolski zgromadziły się natomiast na płycie Rynku Głównego pod Wieżą Ratuszową. Mieli m.in. transparenty z hasłami: "Obronimy Konstytucję", "Nie przenoście Trybunału do Krakowa", "Profesorze Rzepliński jesteśmy z Tobą". Były też hasła: "Teatr Stary ma być wolny, precz z cenzurą!", "Unia z Polską, Polska w Unii!", "Gorszy sort podskakuje, a ten lepszy przytakuje", "Ręce precz od Trybunału", "Moc się rodzi, PiS truchleje", "To jest Kraków, nie Budapeszt!". Preambułę konstytucji na początku zgromadzenia odczytał Marek Kondrat, do zebranych przemawiali też m.in. Jerzy Meysztowicz, Bogdan Klich i Zbigniew Preisner. - Nie dajmy się zniewolić, musimy myśleć i walczyć o naszą wolność każdego dnia (…). Nie damy odebrać Trybunału Konstytucyjnego, nie damy wolnych mediów (…) prawo stanowią sędziowie i Konstytucja" – mówił kompozytor. Wezwał parlamentarzystów PiS: "Obudźcie się, bo za chwilę będzie za późno, to wy bierzecie odpowiedzialność za tę Targowicę!".

Czytaj więcej
prezio.jpg
Prezes TK: Trybunał nie jest w sporze z rządem, a jeżeli to z Sejmem

Ok. 300 zwolenników Komitetu Obrony Demokracji, wśród których była m.in. była europoseł Grażyna Staniszewska, demonstrowało na placu przy pomniku Reksia w centrum Bielska-Białej. Na transparentach widniały m.in. hasła "Jesteśmy tu, bo jeszcze możemy" oraz "Nie trać głowy, wspieraj KOD-y". Przeciwko nim pikietowało kilku nacjonalistów.

REKLAMA

W Kielcach w obronie demokracji manifestowało ponad 500 osób. Do akcji spontanicznie włączali się też kielczanie, przypadkowo przechodzący przez plac.

W Bydgoszczy po przeciwnych stronach Starego Rynku odbyły dwie manifestacje - "Obywatele dla demokracji" i "W obronie dobrych zmian". W pierwszej zorganizowanej pod auspicjami KOD wzięło udział około tysiąca osób, a w drugiej zwołanej przez kilka organizacji, m.in. Klub "Gazety Polskiej" i stowarzyszenie "Solidarni 2010" - około 150 osób.

W obronie TK i demokracji manifestowano także w sobotę w Łodzi. Na Placu Dąbrowskiego zebrało się kilka tysięcy osób. W tym samym miejscu i w tym samym czasie odbyła się również kontrmanifestacja Młodzieży Wszechpolskiej, w której wzięło udział kilkaset osób. Obie strony oddzielały barierki i policja.

W sobotnich demonstracjach brali udział ludzie w różnym wieku, dużo było rodzin z dziećmi. Podkreślali, że manifestują bo "nie podoba im się to co się dzieje. "Chcemy bronić konstytucji, demokracji i Trybunału Konstytucyjnego” - mówili. Inni podkreślali, że chcą by ich dzieci w przyszłości mogły mówić to, co chcą i mieć podglądy takie, jakie chcą.

REKLAMA

IAR/PR24/PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej