Zamieszki w Niemczech. Policja zatrzymała kilkaset osób
Demonstracja zwolenników zamknięcia granic przed migrantami, która odbyła się w Lipsku, stała się dla przedstawicieli skrajnej prawicy i skrajnej lewicy okazją do wywołania ulicznych burd.
2016-01-12, 07:58
Posłuchaj
Zamieszki po manifestacji Pegidy. Korespondencja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Na ulice Lipska wyszło blisko 3,5 tys. osób domagających się powstrzymania napływu uchodźców - podaje agencja dpa. Demonstrację zorganizowała lipska filia antyimigranckiego ruchu społecznego Pegida (Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu), która powstała ponad rok temu w Dreźnie.
Przedstawicielka Pegidy Tatjana Festerling atakowała w swoim przemówieniu uchodźców nazywając ich "seksualnymi terrorystami". - Jeżeli większość obywateli zachowała jeszcze resztkę rozsądku, to powinna sięgnąć po widły i przepędzić z parlamentów, sądów, kościołów i wydawnictw prasowych zdradzieckie, szczujące przeciwko narodowi elity - powiedziała działaczka drezdeńskiej Pegidy.
Przeciwnicy Pegidy domagając się tolerancji i zachowania otwartego na świat charakteru miasta utworzyli trzymając się za ręce krąg wokół śródmieścia. Do manifestacji wezwał burmistrz Lipska Burkhard Jung (SPD). W akcji uczestniczyło 2,8 tys. osób.
Na ulicach Lipska doszło do burd ulicznych. W zdominowanej przez skrajną lewicę dzielnicy Connewitz kilkuset chuliganów wybijało okna w sklepach i mieszkaniach, podpalało samochody i rzucało petardy. Policja zatrzymała do wyjaśnienia kilkaset osób. Zadymiarze budowali barykady wykorzystując m.in. płonące pojemniki na śmieci. Policja zatrzymała kilkaset osób.
REKLAMA
Nieznani sprawcy podpalili sygnalizację świetlną na trasie kolejowej Lipsk-Drezno unieruchamiając na wiele godzin komunikację między oboma miastami.
Ataki na kobiety w Niemczech
Demonstracja Pegidy miała związek z wydarzeniami do których doszło w noc sylwestrową w Kolonii. W okolicach kolońskiego dworca głównego i katedry doszło do napaści seksualnych i rabunkowych na kobiety. Do niedzieli ponad 500 ofiar złożyło zawiadomienia o przestępstwie.
- Zarówno zeznania świadków, jak i raport miejscowej policji, a także relacje policji federalnej wskazują, że niemal wyłącznie ludzie migracyjnego pochodzenia byli odpowiedzialni za te przestępstwa - oświadczył w poniedziałek szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Ralf Jaeger.
(Film - Angela Merkel zapowiada srogie kary dla azylantów. Wydalenie z Niemiec w przypadku wyroku/ Źródło: RUPTLY/x-news)
REKLAMA
Dodał, że według "aktualnego stanu śledztwa" wśród podejrzanych byli "ubiegający się o azyl, którzy przybyli do Niemiec w minionym roku". Ostrzegł jednocześnie przed uogólnianiem i uleganiem atmosferze podejrzliwości wobec wszystkich uchodźców i migrantów.
PAP/IAR/aj
REKLAMA