Poszukiwany za brutalne morderstwo w Warszawie Kajetan P. zatrzymany na Malcie. Chciał uciec do Afryki
Poszukiwany mężczyzna został zatrzymany przez maltańskich funkcjonariuszy, którym asystowali funkcjonariusze z Polski.
2016-02-18, 07:44
Posłuchaj
Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak: mężczyzna był przez naszych policjantów tropiony od tygodnia (IAR)
Dodaj do playlisty
Kajetana P. zatrzymano w stolicy Malty La Valetcie. Mężczyzna planował podróż do Afryki - ujawnił w środę p.o. komendant główny policji mł. insp. Andrzej Szymczyk.
Jak powiedział Szymczyk podczas briefingu w MSWiA, podejrzany o brutalny mord w stolicy był zaskoczony zatrzymaniem. Dodał, że "trwają czynności procesowe związane z procedurą karną właściwą dla miejsca zatrzymania" i Kajetan P. pozostaje w rękach ścigania Republiki Malty.
TVN24/x-news
Insp. Szymczyk ujawnił, że poszukiwany mężczyzna został zatrzymany przez maltańskich funkcjonariuszy, którym asystowali funkcjonariusze z Polski w czasie, gdy P. wysiadał z autobusu. - Do zatrzymania doszło w sposób bezpieczny dla osób postronnych. Był całkowicie zaskoczony zatrzymaniem, posiadał przy sobie rzeczy osobiste, w tym nóż - dodał.
REKLAMA
Według Szymczyka "doszło do wymiany informacji z urzędnikami konsulatu Tunezji, bo według posiadanych informacji Kajetan P. chciał opuścić Maltę i udać się do jednego z krajów Afryki Północnej".
Szeroko zakrojona sprawa międzynarodowa
- Nie wiemy, czy ktoś mu pomagał w ciągu podróży przez Europę - mówił dodając, że szczegóły wyjaśni śledztwo. Powiedział, że policja prowadziła w tej sprawie szeroko zakrojoną współpracę międzynarodową. - Wykorzystywaliśmy dostępne metody operacyjne i procesowe - zapewnił, nie ujawniając szczegółów.
Według nieoficjalnych informacji Kajetan P. przebywał na Malcie od co najmniej kilku dni. Jak powiedział informator PAP, już kilka dni temu podejrzanego namierzyli na Malcie policjanci z grup pościgowych ze stołecznej i wielkopolskiej policji, a policjanci z Poznania ustalili, w którym hotelu zatrzymał się Kajetan P.
REKLAMA
TVN24/x-news
Pytany o akcję policji Szymczyk podkreślił, że czynności "były prowadzone od samego początku" - od popełnienia mordu przed dwoma tygodniami. - Podjęliśmy wszelkie możliwe sposoby zatrzymania tej osoby, natomiast opuściła ona granice naszego państwa i tam dalej była prowadzona współpraca międzynarodowa - dodał. Jak mówił p.o. KGP, Kajetan P. pojechał z Polski do Niemiec pociągiem, stamtąd - nie wiadomo jeszcze jakim środkiem lokomocji - na teren Włoch i dalej do Republiki Malty, dokąd dostał się samolotem albo promem.
Minister gratuluje sukcesu
Policji sukcesu gratulował minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. - Dziękuję za profesjonalizm, za zaangażowanie, za ofiarność, za to, że przez pół Europy tropili człowieka podejrzewanego o wstrząsającą zbrodnię. Za to, że są profesjonalni, za to, że świetnie współpracują z policją z innych państw, za to, że potrafią być skuteczni, że dbają o bezpieczeństwo polskich obywateli - powiedział. - To jest świadectwo tego, że policja nie zajmuje się sobą, ale zajmuje się staniem na straży bezpieczeństwa obywateli naszego kraju - dodał.
Makabryczna zbrodnia
27-letni Kajetan P., który pracował w jednej z warszawskich bibliotek, jest podejrzany o zabójstwo młodej kobiety na początku lutego w Warszawie. Strażacy, wezwani do pożaru w mieszkaniu na Żoliborzu, znaleźli w nadpalonym worku ciało młodej kobiety. Było okaleczone, bez głowy. Głowę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu.
REKLAMA
TVN24/x-news
Za Kajetanem P. wystawiono tzw. czerwoną notę Interpolu, która jest informacją dla policji innych krajów, że poszukiwany jest bardzo niebezpiecznym przestępcą. Nota oznacza, że wiadomość o poszukiwanym trafiła do 190 krajów. Wobec mężczyzny wystawiony został też Europejski Nakaz Aresztowania.
Jak wcześniej poinformowała prokuratura, w sprawie przesłuchano kilkunastu świadków. Dokonano także kilkunastu oględzin, kilku przeszukań oraz powołano biegłych. Według prokuratury przekazanie Polsce zatrzymanego to kwestia kilku tygodni.
IAR, PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA