Jak doszło do zatrzymania Kajetana P.? "Łowcy cieni" zdradzają szczegóły akcji
Poszukiwania Kajetana P. zaczęły się od monitoringu na warszawskim Dworcu Centralnym.
2016-02-19, 20:06
Posłuchaj
Posłuchaj wywiadu z trzema policjantami z CBŚ Policji z grupy tzw. łowców cieni, którzy uczestniczyli w zatrzymaniu Kajetana P. (policja.pl)
Dodaj do playlisty
Funkcjonariusze - tak zwani łowcy cieni - z Centralnego Biura Śledczego Policji, ujawnili jak doszło do zatrzymania podejrzanego o zabójstwo kobiety w Warszawie 27-latka na Malcie.
Rozmowę z nimi opublikowano na stronie Komendy Głównej Policji. Jak relacjonują, analizując monitoring na Dworcu Centralnym w Warszawie, namierzyli pociąg, którym P. pojechał do Poznania. Później przejrzano monitoring na stacji w Poznaniu. Okazało się, że Kajetan P. wyruszył do Berlina.
Zabiegał o zgodę na wyjazd do Tunezji
Monitoring dworcowy sprawdzano również na stacji w Berlinie, następnie podejrzany wyjechał do Włoch, a stamtąd trafił na Maltę. Tam został zatrzymany na pętli autobusowej, podczas wysiadania z autobusu. W momencie zatrzymania wyglądał na zdziwionego, choć równocześnie okazywał spokój - mówią funkcjonariusze.
Wcześniej próbowali go zatrzymać w hotelu na Malcie, jednak przyjechali o 3 godziny za późno, i w konsulacie Tunezji, gdzie pojawili się kilkanaście minut po wyjściu Kajetana P.
REKLAMA
W znalezionym przy nim plecaku były rzeczy osobiste i m.in. nóż. - Kajetan P. był na Malcie od mniej więcej tygodnia. Zabiegał o zgodę na wyjazd do Tunezji. W hotelu, gdzie się zatrzymał, podawał się za niemieckiego turystę - mówił wcześniej Andrzej Borowiak rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
TVN24/x-news
Sąd na Malcie zgodził się na przekazanie Kajetana P. do Polski. - Współpraca między polską a maltańską policją układa się bardzo dobrze – powiedział minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak.
- Jest decyzja sądu. Stanowczo krócej niż to było przewidywane będzie trwał ten proces przyjazdu Kajetana P. do Polski – dodał.
REKLAMA
TVN24/x-news
Kajetan P. przed maltańskim sądem nie zgłaszał sprzeciwu wobec aresztowania go i wydania Polsce. Jednak w ciągu siedmiu dni ma możliwość zmiany zdania. Jeżeli złożyłby zażalenie, mogłoby to opóźnić przekazanie go Polsce.
Obserwacja sądowo-psychiatryczna?
Wstępnie, 27-latek ma wrócić do kraju w przyszły weekend - ustaliła IAR.
- Prokurator będzie wnioskował najprawdopodobniej o utrzymanie i przedłużenie tymczasowego aresztowania - mówi o kolejnych krokach prokuratury ws. Kajetana P. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.
REKLAMA
Jak zapowiada, zostanie również zlecone wykonanie opinii z zakresu stanu zdrowia podejrzanego o zabójstwo mężczyzny. - Nie można wykluczyć, iż biegli będą wnioskowali o zastosowanie obserwacji sądowo-psychiatrycznej, która może trwać cztery lub osiem tygodni - zapowiada Nowak.
TVN24/x-news
Makabryczne zabójstwo
27-letni Kajetan P., który pracował w jednej z warszawskich bibliotek, jest podejrzany o zabójstwo młodej kobiety na początku lutego w Warszawie. Strażacy, wezwani do pożaru w mieszkaniu na Żoliborzu, znaleźli w nadpalonym worku ciało młodej kobiety. Było okaleczone, bez głowy. Głowę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu.
Za Kajetanem P. wystawiono tzw. czerwoną notę Interpolu, która jest informacją dla policji innych krajów, że poszukiwany jest bardzo niebezpiecznym przestępcą. Nota oznacza, że wiadomość o poszukiwanym trafiła do 190 krajów. Wobec mężczyzny wystawiony został też Europejski Nakaz Aresztowania.
REKLAMA
Jak wcześniej poinformowała prokuratura, w sprawie przesłuchano kilkunastu świadków. Dokonano także kilkunastu oględzin, kilku przeszukań oraz powołano biegłych. Według prokuratury przekazanie Polsce zatrzymanego to kwestia kilku tygodni.
IAR,PAP,kh
REKLAMA